2

1.7K 192 126
                                    

Środa, 12:10

Jest tak wiele gwiazd, śmiało można powiedzieć, że nieskończenie wiele, więc dlaczego....dlaczego uczepiamy się tej jednej? W sensie, nagle zaczynamy się obracać tylko wokół jednej gwiazdy, bo wydaje się wybijać na tle innych. Przyciąga naszą uwagę, wydaje się gasnąć, kiedy inne świecą zbyt jasno.

"Harry ten blat jest już czysty, możesz przestać ciągle go wycierać?"

Angela opiera rękę o kant i przywraca mnie do rzeczywistości. Ah. No tak. Wycierałem.

"Jesteś zamyślony." ciągnie. Odkładam ścierkę na bok i przyglądam się jak grupka nastolatek śmieje się gromko z czegoś przy stoliku trzecim.

"Nieprawda."

Dziewczyna prycha pod nosem i nabija na rachunek poszczególne jedzenie.  Jej ruchy są sprawne i szybkie, wie co robi. Zawsze wiedziała i nic z tego mnie nie dziwi. To ona powinna prowadzić to miejsce, nie ja. O wiele lepiej by nim zarządzała.

"Znam cię zbyt długo i ostatnio prawie w ogóle się nie uśmiechasz. Jesteś czymś nieustannie zmartwiony."

"Nie jestem"

"Kłamiesz." posyła mi długie spojrzenie, jakby o czymś wiedziała. "Za każdym razem, gdy ktoś wchodzi do kawiarni prawie skręcasz kark, by zobaczyć kto to. Nie jesteś niewidoczny, Harry. Jesteś jak najbardziej w centrum."

Zaciskam usta, przez chwilę słabiej oddychając. Czy wszyscy mnie tutaj obserwują? Oni tak na serio?

"Idź obsłużyć stolik siódmy, okay?" zmieniam tor rozmowy. Dziewczyna wzdycha poddańczo i odbija się od wyspy.

Natomiast sam sobie też coś nakazuję.  I jeśli jest to związane z zaprzestaniem wyobrażania szatyna, zatopionego w przydużych ciuchach, z błyszczącymi oczami od fleszy, przechodzącego przez drzwi jego kawiarni.... nigdy tego nie przyznam.

-

16:22

"Gwiazdy" czasami spadają, myślę.  Przy tym spalają się i lądują w jakimś bardzo niefortunnym miejscu. Mówią, że każdy takiej jednej potrzebuje, żeby spełnić swoje największe życzenie jakie się posiada.

Ale przez bardzo długi czas nie miałem czasu wyjrzeć przez okno. I kiedy w końcu rozbiła się ona samotnie w mojej kawiarni- zatoczyłem się w chaosie, który wytworzyła.

Nie rozumiem jak coś tak nieznajomego może tak bardzo zapuszczać się w twoich myślach. Do tego stopnia, że balansujesz na granicy obsesji.

Od kilku godzin obsługuję klientów w ostatnich czasach uwielbiają zamawiać dyniowe latte.  Odkryli nawet, że smakuje ono lepiej niż w Starbucksie i teraz stoją kolejkami po o wiele tańszą kawę w moim lokalu.

Mimo, że pracuję niczym robot, wymuszając uśmiech do każdej obcej osoby, moje myśli...są wśród gwiazd.

Gwiazdy.

Kompletnie nie wiem co mi odbija, jeśli mam być szczery. Nie rozumiem, dlaczego zostałem dzisiaj tak długo, kiedy przeciętnie kończę po pięciu godzinach. Angelę już dawno zastąpiła Veronica, a jedna z kelnerek wyszła właśnie do domu. 

"Przygotuj dwie pierniczkowe kawy i dwa rogaliki marcepanowo- wiśniowe." zlecam Cece i zbieram z najbliższego stolika brudne naczynia. Nigdy nic na nich nie zostawało, w mojej kawiarni nie marnował się nawet liść mięty.

Drzwi znowu się otwierają i wpuszczają zimne powietrze do pomieszczenia, przestałem już nawet reagować. Działo się to tak często. W końcu decyduję się zdjąć z siebie czarny fartuch i pomaszerować prosto do domu.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Nov 12, 2017 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

Your touch like a happy pillOnde histórias criam vida. Descubra agora