27.

12.2K 378 90
                                    

Nigdy bym się nie spodziewała, że tata przyjedzie do domu Lou i to tak po prostu żeby mnie zobaczyć, jak się okazało mama pojechała do Irlandii na jakiś czas zająć się babcią, więc tata postanowił przyjechać do nas, bo czuł się samotny.

- Pan Grimshaw, dobrze pana znów widzieć - mówi Louis witając się z moim tatą. - Jak pana plecy?

- Cześć dzieciaku, lepiej niż ostatnio gdy się widzieliśmy, widzę że zmajstrowałeś malucha - uśmiecha się widząc Danielle idącą do nas. - Pączusiu, co to za szkrab?

- Em - zacinam się spoglądając na Brooklyn'a, który gdy tylko tata na niego spogląda szybko chowa twarz w mojej szyi. - Nie wstydź się kochanie, to mój tata - mówię do chłopca głaszcząc jego plecy.

- To syn mojego znajomego - odpowiada Louis. - Chwilowo zajmujemy się dzieciakami, bo tata Lily i Jamesa jest w szpitalu.

- To może ja wrócę do Natalie, nie chcę wam przeszkadzać.

- Nie proszę pana, zapraszamy na herbatę i domowe ciasteczka - mówi Danielle, a ja dobrze wiem, że ciężarnej nie odmówi.

- No skoro macie ciastka - mówi uśmiechnięty i zdejmuje kurtkę, po czym razem z Dani idzie do kuchni.

- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł żeby tu był, nie daj boże Harry przyjedzie po dzieciaki, to tata go zabije - mówię pstrykając malucha w nos, przez co chłopiec chichocze.

- Właśnie zdaję sobie z tego sprawę, postaram się trzymać go z daleka drzwi, ale nic nie gwarantuję - wzrusza ramionami i w trójkę idziemy do taty i Dani, po drodze wchodzimy jeszcze salonu by upewnić się, że Lily i James nic nie wywinęli.

- Coś się stało babci, że mama do niej pojechała? - pytam siadając z Brooklynem przy stole i daję mu jednego z cukierków z miski przed nami.

- Nic się nie stało, ale opiekunka, która jest z nią na co dzień pojechała na ślub syna i nie będzie jej przez najbliższy tydzień i ile nie dłużej - odpowiada tata przyglądając się chłopcu. - To jego syn, prawda? - pyta mrużąc na mnie zabawnie oczy.

- Tato - odpowiadam jednak on szybko mi przerywa.

- Dlaczego to sobie robisz? Przecież zaczęłaś żyć od nowa, byłaś szczęśliwa z Dave'm.

- Tato, ja i Dave nie jesteśmy już razem - wtrącam mu się w połowie zdania, przez co szybko milknie i otwiera oczy szeroko.

- Co?! Dlaczego?! – podnosi głos strasząc Brooklyn'a.

Rzucam mojemu tacie wściekłe spojrzenie i szybko zabieram Brooklyn'a do jednego z gościnnych pokoi na parterze, dopiero gdy maluch się uspokoił i zasnął w moich ramionach zorientowałam się, że to pokoik, który Danielle i Louis urządzili dla swojego dziecka. Zmęczona siadam na uroczym, białym, bujanym fotelu i kładę chłopca na mojej klatce piersiowej tak, żeby i jemu i mnie było wygodnie.

- Nawet sobie nie wyobrażasz maluszku jak bardzo mi ciebie brakowało - mówię delikatnie bawiąc się jego kręconymi włosami. - Tęskniłam za twoim uśmiechem i tym jak uroczo chichoczesz i piszczysz, nawet za twoim ciągnięciem za włosy, minęło tyle czasu, a ty jesteś jeszcze bardziej podobny do swojego taty - wzdycham i zostawiam całusa na głowie dziecka. - Wiesz maluszku, ja też będę mieć taką małą podobiznę mnie za kilka miesięcy - mówię cicho.

- Jesteś w ciąży? - pyta ktoś strasząc mnie przez co Brooklyn znów się budzi, szybko spoglądam w stronę drzwi, w których stała osoba, na której spotkanie nie byłam przygotowana.

Louis POV

Gdy tylko usłyszałem dzwonek do drzwi, praktycznie biegiem poszedłem do drzwi, tak jak się spodziewałem za drewnianą powłoką stał Harry, ze wzrokiem utkwionym w podłodze.

His Son // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz