#9 Pokój Życzeń

73 5 0
                                    

Po pogrzebie Dumbledore'a zamknęłam się w Pokoju Życzeń. Zrobiłam w nim swoją pracownie. Miałam wszystkie potrzebne materiały do nauki o swoich mocach.
Spałam co drugą noc. Ciągle myślałam o martwym ciele dyrektora. Przerabiałam nawet plan całego zamku, by zrobić parę pułapek na niezapowiedziane wizyty Śmierciożerców lub ich popleczników.

Wykonałam kilka projektów, przeczytałam stos książek, ale czułam w sobie chęć zemsty.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają.
- Czołem Is.... Jak się trzymasz? - to Lola. Nie była sama. Anna też przyszła.
- Wszystko okey dziewczyny... - odrzekłam beznamiętnie. 
- Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć, prawda? - zapytała Anna.
- Tak... Harry teraz potrzebuje wsparcia. Niedługo wakacje i.... - zawahałam się. - Mogłybyście nie mówić nikomu o moich planach?
- Co masz na myśli?  - zapytały jednocześnie.
- Harry tu nie wraca, a ja mam zamiar go pilnować. - naprostowałam.
- A co jeśli coś się komuś tu stanie? - zapytała załamana Lola.
- Wtedy wypowiedzcie moje imię, a ja pojawię się tam gdzie będę potrzebna... - powiedziałam.

Nadszedł dzień wyjazdu uczniów do  domów. Odprowadziłam dziewczyny do Hogsmeade.
- Będziemy tęsknić. - powiedziały po czym zrobiłyśmy grupowy uścisk.

Wsiadły do pociągu. Po moim policzku zleciała jedna łza po czym druga.... Ja za Wami też.
Pociąg odjechał. Ruszyłam mozolnym krokiem w drogę powrotną. Snując się po drodze myślałam kiedy wyruszyć w podróż. Jednak nie mogłam zawieść brata Rona. Mial w sierpniu mieć ślub z Fleur... A ja miałam być druhną.
Dotarłam do Zakazanego Lasu. Tyle razy tam trafiałam za karę. Chodziłam zazwyczaj po tych skrzywionych starych drzewach.

Coś na mnie patrzyło. A dokładniej ktoś. Fenrir Greyback wynurzył się z gęstwiny. Chwyciłam za różdżkę. Nie byłam teraz pod postacią wampira. Na moje szczęście. Byłabym już spalona.
- Znasz bajke o Czerwonym Kapturku?? - zapytał mężczyzna.
- A znasz zakończenie tej bajki? - zapytałam z lekko wyczuwalną ironią.
- Potrafisz się odgryźć, nie powiem. - zaśmiał się. - Już wiem dlaczego Draco tak się w Tobie zakochał.
- A co jesteś zazdrosny? Nie sądzę by młody Malfoy był gejem. - zakpiłam z niego.
- Nie to miałem na myśli. - odparł.
- A czy ty w ogóle myślisz? - zapytałam zdziwiona.
Nie zważając na niego ruszyłam dalej w stronę zamku.
Nawet nie drgnął. Już chyba nawet wiem dlaczego. Na błoniach szkoły stali Volturi.
Ruszyłam w ich kierunku jak najszybciej tylko dałam radę.
Stanęłam z nimi twarzą w twarz.
- Masz czas? - zapytał Aro.
- Dla Was? Zawsze. - odpowiedziałam i deportowałam się do Pokoju Życzeń. Oni zjawili się szybko za mną. Gdy weszli zatrzasnęłam drzwi.
- O co chodzi? - zapytałam gości.
- Przemyśleliśmy tą sprawę z obstaniem za Harrym Potterem i doszliśmy do wniosku, że pomożemy.- wyjaśnił Aro.
- Przekonał Was do tego fakt że nie macie co jeść? - zapytałam uśmiechnięta.
- Prędzej korzyści wypływające z tej pomocy. - naprostował drugi wampir.
- Okey, miło że się zgodziliście. - zakończyłam temat.
Goście wyszli, a ja znowu zostałam sama w mojej pracowni.
Zmieniłam się w wampirzycę i rozpoczęłam ćwiczenie swoich zdolności.

Od kiedy nie ma Snape'a skończył mi się zapas eliksiru, który miał wpływ na moją przemianę.

W pełni wyszkolona znowu byłam tylko czarodziejką. Miałam ochotę zrobić małą niespodziankę Śmierciożercom.

Księżniczka MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz