...

27 4 0
                                    

Per. Kingi

Weszłam do swojego pokoju. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam brzydką dziewczynę z bliznami na rękach, czerwonymi oczami i bladą twarzą. Znowu zaczęłam płakać. Wyjęłam żyletkę zza rodzinnego zdjęcia.
-Za jakie grzechy moje życie się rozpada? Czemu moje życie jest do dupy? Gdyby nie Kamila dawno bym już umarła... Właśnie Kamila!-
Rzuciłam żyletkę w kąt i znów szlochałam.
-Gdyby nie ona to by mnie tu nie było...

Per.Kamili

Usłyszałam że Kinga płacze. Odczekałam chwile i usłyszałam odgłos upadającego metalu. Dobrze znałam ten dźwięk bo sama to kiedyś robiłam. Nie myśląc już o niczym wparowałam do pokoju Kingi. Siedziała w końcie, a naprzeciw niej leżała żyletka. Podbiegłam do Kingi i ją przytuliłam.
-Dziękuje-wyszeptała.
-Za co?
-Za to, że jesteś przy mnie, że mnie wspierasz.
-Dla mojej przyjaciółki zrobię wszystko.-powiedziałam, na co ona się uśmiechnęła.

Następny dzień Per. Kingi

Wstałam wcześnie bo o 7:00, a szkoła zaczyna się dopiero o 9:00. Zeszłam po schodach do kuchni. Zjadłam śniadanie i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam jasne dżinsy, czarną podkoszulkę i czarny sweter.
-Już wstałaś?- spytał Jasiek.
-Tak.
-Podwieźć cię do szkoły?
-A nie boisz się fanek?
-Nope (czyt. Nołp)
-Dobra za godzinę jedziemy.
-Oki

50 minut później

Czekałam już przy samochodzie gdy usłyszałam znajomy mi głos...
-Hejo Kinga jak tam życie?
-Patryk!!!-krzyknęłam
Patryk to był mój pierwszy prawdziwy przyjaciel. Niestety gdy wyjechał z rodzicami do Płocka urwał nam się kontakt.
- Ej...Dusisz...Mnie...
-Ups przepraszam xD
-Heja Patryk-wtrącił się Jasiek.
-Eee...Kinga nie żeby coś ale zostało nam 6 minut...
-Co?!
Wsiadłam do auta i odjechałam z Jasiem do szkoły.

Moi kochani pisajta jak wam się opowieść podoba 😘😘
Dziś niestety krótka część bo nie mam weny 😯😯 282 słowa



Forever friendsWhere stories live. Discover now