Spotkanie

12 0 0
                                    


Mam na imię Alki, pewnego dnia wyszedłem z wody (Jestem istotą wodną). W pełni księżyca usiadłem sobie na brzegu jeziora i słuchałem śpiewu skierek, lecz w pewnym monecie zobaczyłem siedzącą na drugim brzegu postać. Zdziwiłem się, nie wiedziałem co zrobić, więc postanowiłem podejść. Gdy podszedłem, zobaczyłem, że to był chłopak, miał około 18/19 lat, płakał, miał pokaleczone ręce, lecz nie wiem dlaczego. W myślach powiedziałem sobie " Mam zabronione rozmawiać z ludźmi, ale nie zostawię go tak". Postanowiłem podejść, usiadłem obok i powiedziałem -"Hej". Chłopak spojrzał się i uśmiechnął. Zapytałem się go: -"Mogę wiedzieć, jak masz na imię...?". Chłopak odpowiedział: -" Xavier". A więc zapytałem się: -"Xavier co ty tu robisz...?". On tylko odpowiedział: -"Siedzę, nie widzisz...". Zasmuciłem się z lekka i odpowiedziałem: -"Widzę, że coś jest nie tak, co się dziej? Czemu płaczesz?". Chłopak odpowiedział: -"Eh.. Mam dość, cały czas ktoś się ze mnie śmieje, dostaje złe oceny w szkole i jeszcze moi rodzice(prawni) dowiedzieli się, że jestem ....". -"Że jesteś?". -"Nie ważne, nie rozmawiajmy o tym " -"No dobrze.". Xavier w pewnym momencie pokazał mi swoje ręce, były całe pokaleczone. Ja się zapytałem: -"Chłopie, ty się tniesz?!". A on na to: -"Tak, przepraszam, ale dalej tak nie mogę, chce przestać, ale nie wiem jak, a teraz będę miał blizny..."-Odpowiedział ze łzami w oczach. Uśmiechnąłem się z zakłopotaniem i odpowiedziałem: -"A wiesz, że nie koniecznie, mogę coś zrobić?". :-"Eee, tak?". Złapałem go za ręce i zacząłem mówić pod nosem coś po łacinie . Chłopak zrozumiał tylko słowo " curatio" co oznacza leczyć . Po chwili na jego rękach pojawił się płomyk, który po woli zaczął znikał, gdy płomyk zgasł blizny znikły z nim. Xavier nie wiedział co zrobić, więc tylko się uśmiechnął i podziękował. Zobaczyliśmy, która już godzina było 15 po 00:00. Powiedziałem, że muszę już iść, chłopak złapał mnie i przytulił. Nie wiedziałem co zrobić, lecz gdy odszedł, na około 2 kroki podarowałem mu namiętny pocałunek i powiedziałem: - "Do jutro". On tylko odpowiedział: -"Pa". Zanim się odwrócił ja wszedłem na taflę jeziora i wszedłem do podwodnego świata, a on w stronę domu gdzie od roku mieszkał sam.

--------------------------------------------------------

Następny rozdział wstawię jutro koło 22 jak będę miał chwilkę. Kocham Was <3 

Moja Historia- Miłość dwóch światówWhere stories live. Discover now