Najważniejszy człowiek w moim życiu

34 1 0
                                    

Strata kogoś bliskiego nigdy nie była i nie będzie mieć prawa bycia rzeczą, z którą łatwo jest sobie poradzić. Ja musiałam dać sobie z nią radę już w wieku dziewięciu lat, kiedy zmarł mój ojciec. Przez miesiące uczyłam się wynajdywać nowe sposoby, aby myślenie o nim nie powodowało łez, aż wreszcie miesiące zmieniły się w lata i nabyłam doświadczenia w powstrzymywaniu się od odruchu płaczu i smutku. Po dwunastu latach od śmierci taty odkryłam, że wypracowałam dość nietypowy system radzenia sobie z tęsknotą za utraconym rodzicem. Jakoś wcześniej tego nie zauważałam, ale okazało się, że wprowadziłam ten system w życie już dawno temu...

-Chyba nareszcie odkryłam, kim jesteś..- powiedziałam, patrząc w okno. Usłyszałam skrzypienie materaca, a kiedy się obejrzałam zobaczyłam, że Dark podnosi się z mojego łóżka.

-Oświeć mnie.- mruknął, poprawiając czarną koszulkę. Obejrzałam go od stóp do głów. Po przeanalizowaniu kilku szczegółów z jego wyglądu, utwierdziłam się w przekonaniu, co do słuszności swoich niedawno wyciągniętych wniosków.

-Pamiętasz, jak ci opowiadałam o moim ojcu?- oparłam się plecami o framugę okna. Skinął głową i skrzyżował ręce. –Jesteś do niego niebywale podobny.- spojrzałam mu w oczy.

-To jakaś chwila na wyznania? Mam dołożyć teraz coś od siebie?- uśmiechnął się. Nie byłam pewna, czy mój ojciec potrafiłby się tak cwaniacko uśmiechać, ale kiedy Dark to robił, moje serce zmieniało się w ptaka, desperacko uderzającego skrzydłami o pręty klatki.

-Niedawno czytałam w internecie artykuł o twórczości pewnego pisarza, który nazwał zjawisko posiadania wymyślonych przyjaciół. Tłumaczył, że są to tak naprawdę nasze ukryte osobowości, które pełnią rolę stróżów i sumienia..- kontynuowałam, odwróciwszy wcześniej wzrok.

-Jestem tylko wymyślonym przyjacielem? Zawsze myślałem, że jestem kimś więcej, niż wyimaginowaną postacią..- powiedział Dark i zbliżył się o dwa kroki.

-Bo jesteś..- zerknęłam na niego. –Z tym, że... zrozumiałam, dlaczego się przy mnie pojawiłeś.

-Bo byłaś samotna..- stwierdził.

-Nie całkiem. Nie powstałeś od razu. Potrzebowałeś lat dojrzewania w moim umyśle. Najpierw byłeś tylko prostą myślą. Wyobrażeniem, które powoli nabierało kształtu, aż zyskałeś pełny wygląd, określenie wieku, charakter, a nawet historię i przeszłość. Stałeś się dla mnie tak realny, że znalazłeś się tutaj.. przy mnie.- wyjaśniłam, uśmiechając się.

-A, co ma do tego twój ojciec?- podszedł do mnie. Podniosłam na niego wzrok. W jego ciemnych oczach było tyle prawdy i zrozumienia, że wydawały mi się najpiękniejszym spojrzeniem na świecie. Żadna grafika komputerowa, ani żadna dłoń artysty nie byłaby w stanie stworzyć tak cudownego spojrzenia, jakie posiadał Dark. Spojrzenia, jakie dla niego wymyśliłam.

-Uświadomienie sobie tego, że jesteś do niego podobny zajęło mi sporo czasu. Najpierw zauważyłam, że wyglądasz, jak jego młodsza wersja, z lekkimi udoskonaleniami. Potem, zdałam sobie sprawę, że macie też niemal identyczne charaktery.

-Jak to?- zmarszczył brwi. Oparłam dłonie na jego klatce piersiowej.

-Bywasz stanowczy, uparty i czasem zachowujesz się, jakbyś chciał ułożyć mi życie. Ale jesteś też troskliwy, opiekuńczy i pełen miłości. I taki właśnie był mój tata..- powiedziałam cicho, zatrzymując dłonie na wysokości jego ramion.

-Czyli.. jestem jego zastępczą wersją?- spytał niepewnie.

-Nie. Ty po prostu powstałeś na jego wzór. Tworząc ciebie, czerpałam inspirację ze wspomnień o moim ojcu. Z czasem zrozumiałam, że za tobą tęsknię. Istniałeś tylko w mojej wyobraźni, więc mogłam cię widywać tylko w chwilach zamyślenia..

Najważniejszy człowiek w moim życiuWhere stories live. Discover now