-Pierdoleni Paladyni -splunął na ziemię. -Zabierają nam połowę zapasów! Nie mogliby sami zadbać o swoje tyłki!? -nastolatek odwrócił się do pomarszczonego staruszka, który ze stoickim spokojem pokręcił głową.
-Zapewniają nam bezpieczeństwo...
-Przed czym?! Nic się tu nie dzieje oprócz pijaństwa, dziwkartwa i publicznej defekacji! -krzyknął blondyn. Wtedy usłyszał śmiech po swojej prawej. Gdy odwrócił się zobaczył białowłosego mężczyznę, który patrzył na niego jak na upośledzone dziecko z wyjątkowo brzydką twarzą..
-Dobre młody! Jesteś jak ryba w beczce. Narzeka na nudę i chce by ją wyciągnięto -wskazał kciukiem na bazar z beczkami z żywymi rybami w środku. -Wiesz w ogóle co to czerw?
-Oczywiście że wiem! -nieznajomy w odpowiedzi machnął ręką i zniknął w tłumie.
-Lepiej, żebyś szanował Palladynów... nie ważne ile jedzenia kupują czy są w stanie kupić. To oni windowali ceny w górę.
-Co kurwa? Kto jest na tyle głupi by windować cenę w górę kiedy jest się kupującym?! To przecież śmieszne!
-Palladyn to nie zawód. To stan ducha, to doskonałość. To służba ludziom i Bogu.
-Bogu. Gdzie jest ten cholerny Bóg?
-Zamilcz! -zdzielił go po głowie. -Mimo że mieliśmy armię Palladynów nadal potrafiliśmy żyć rozpustą! Prędzej czy później przyszłaby na nas klęska! I przyszła...
-Armia Palladynów? Chyba jednak nie są aż tacy doskonali...
-I nigdy nie byli! Na pewno nie w tym sensie... To tylko ludzie, jak i ty, czy ja. Zostali naznaczeni, powołani. Obdarowani elementami i aspektami zwierząt... to wszystko przez to, że zawsze kapłani byli w murach klasztorów... a czerwie były wszędzie.
-Co ma piernik do wiatraka?! Gadasz od rzeczy...
-Ten młodzieniec miał rację. Nic nie wiesz
-To mi powiedz...
-Kapłani i kapłanki były szczególnymi osobami w zakonie Palladynów. Potrafiły uleczyć każdego i wszystko. Palladyni mając takie potężne wspomożenie, walczyli z niesamowitym poświęceniem i zawziętością. Jednak gdy przyszły czerwie... -mężczyzna zacisnął powieki kręcąc głową. -Połykały budynki w całości. Zabierały całe rzesze kapłanów. Oni nie potrafią walczyć. Są w jakiś sposób sprawniejsi od nas, a raczej byli, ale tylko w kwestii mobilności i tego, że umieli leczyć. Wyszkolenie... ba! Nowi nie zdążyli się nawet narodzić. Palladyni, zostali podstawieni pod ścianą, ale nie zrezygnowali. Nie potrafili przestać działać. Nie potrafili przestać by skupić się na rozwiązaniu problemu, patrząc jak powoli gasną kolejne miasta, kraje...
Walczyli, formowali forty, budowali nowe domy, zajmowali się zwłokami czerwi, do wszystkiego było za mało rąk, a tego gówna przybywało. W końcu została tylko trójka miast, wraz z szóstką wspaniałych aniołów stróżów. Lisem Optimus, Jastrzębiem Rozą, Krukiem Akim, Baranem Surai, Smokiem Miorem i Wilkiem Zarenem.
COMING SOON
YOU ARE READING
Palladyni[wstrzymano]
FantasyŚwiat pogrążył się w chaosie. Niebo już od przeszło stu lat jest przesłonięte ciężkimi, trującymi, chmurami, świat trawią gigantyczne czerwie, a zwierzęta wyewoluowały w coś, z czym cywilizacja sobie nie mogła poradzić. Zostały tylko trzy miasta, w...
![Palladyni[wstrzymano]](https://img.wattpad.com/cover/123876691-64-k402637.jpg)