Szalona rodzina #2

35 0 0
                                    

-No dobrze...Ale mam cię na oku, synu.-powiedział rozzłoszczony Pan Chairman

-Tak ojcze.-kiwnął głową lekko zirytowany 

Gdy obaj ojcowie wrócili do salonu, ja w tym czasie miałam przeprosić mężczyznę.

-Słuchaj Jumin...Przepraszam to moja wina.-spojrzałam na niego smutna

-Nie obwiniaj się. I przyszedł mi pewien plan do głowy.-westchnął

-Słucham więc.

-Wiem, że nie mam prawa ciebie o to prosić ale raczej nie mamy wyjścia. Udawajmy, że darzymy siebie większym uczuciem.-skrzyżował ręce na klatce piersiowej

-C...co?-zdziwiłam się-To dla naszego dobra, prawda...?

-Tak. Oboje chcemy mieć spokój w sprawie miłości.

-Dobrze. Ale co jeżeli...-bałam się dokończyć

-Karzą nam się pocałować?-skończył za mnie

-Dokładnie.-wychyliłam się zza drzwi

Ojciec czuj się dobrze w towarzystwie Pana Chairman'a.

-Jeżeli mi pozwolisz.-złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się do salonu

Ojcowie się na nas patrzyli, na początku zdziwieni ale potem uśmiechnięci.

-Dogadali się, Panie Yuu.-uśmiechnął się

-I słusznie.-odpowiedział mój ojciec

-Mimo, że znamy się kilka minut...Wiemy, że jesteśmy dla siebie stworzeni.-zaczął Jumin-Jesteśmy razem.

Kiwnęłam tylko głową i się delikatnie uśmiechnęłam.

-Na kiedy przygotować wam ślub?-spojrzał na mnie ojciec

-Ojcze, z tym się proszę nie śpiesz.-pokręciłam głową

-Macie max rok.-uśmiechnął się Pan Chairman

-Dobrze, proszę Pana.-kiwnęłam głową

-Mów mi proszę "tato".-zaśmiał się

-Umm...Dobrze...Tato.-wstydziłam się tego

To własnego ojca nie mówię "tato", a do obcego mężczyzny tak mam mówić.

-Ojcze, Amanda mówiła już, żeby ze ślubem się nie śpieszyć. Zawsze coś może się zapuść między nami.-westchnął

-Wtedy zostaniesz zerem.-zezłościł się trochę

-Proszę się na niego nie złościć. Czas pokaże co się będzie działo.-uśmiechnęłam się szeroko

-I po raz kolejny masz rację, młoda Panno.-poklepał mnie delikatnie po plecach

-Dziękuję ci za gościnę, Panie Chairman. Będziemy się już zbierać. Praca czeka.-wstał mój ojciec

-Zapraszam was ponownie, tym razem na lampkę wina. Oraz chciałbym poznać twoją cudną żonę.-odprowadzał nas 

-Niestety ale to niemożliwe.-wtrąciłam się-Mama jest ciężko chora, nie ma sił wstawać z łóżka. Cudem żyje.

-Rozumiem.-kiwnął głową-Przykro mi.

-Amanda.-pociągnął mnie do siebie Jumin-Proszę zainstaluj tą aplikację. Nie pytaj o nic, ale też się nie bój. Wejdź na nią gdy wrócisz do domu.

-Dobrze.-wzięłam od niego karteczkę

-I napisz gdy będziesz wolna.-przytulił mnie dla pokazu

Zawsze obok ciebieWhere stories live. Discover now