-No dobrze...Ale mam cię na oku, synu.-powiedział rozzłoszczony Pan Chairman
-Tak ojcze.-kiwnął głową lekko zirytowany
Gdy obaj ojcowie wrócili do salonu, ja w tym czasie miałam przeprosić mężczyznę.
-Słuchaj Jumin...Przepraszam to moja wina.-spojrzałam na niego smutna
-Nie obwiniaj się. I przyszedł mi pewien plan do głowy.-westchnął
-Słucham więc.
-Wiem, że nie mam prawa ciebie o to prosić ale raczej nie mamy wyjścia. Udawajmy, że darzymy siebie większym uczuciem.-skrzyżował ręce na klatce piersiowej
-C...co?-zdziwiłam się-To dla naszego dobra, prawda...?
-Tak. Oboje chcemy mieć spokój w sprawie miłości.
-Dobrze. Ale co jeżeli...-bałam się dokończyć
-Karzą nam się pocałować?-skończył za mnie
-Dokładnie.-wychyliłam się zza drzwi
Ojciec czuj się dobrze w towarzystwie Pana Chairman'a.
-Jeżeli mi pozwolisz.-złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się do salonu
Ojcowie się na nas patrzyli, na początku zdziwieni ale potem uśmiechnięci.
-Dogadali się, Panie Yuu.-uśmiechnął się
-I słusznie.-odpowiedział mój ojciec
-Mimo, że znamy się kilka minut...Wiemy, że jesteśmy dla siebie stworzeni.-zaczął Jumin-Jesteśmy razem.
Kiwnęłam tylko głową i się delikatnie uśmiechnęłam.
-Na kiedy przygotować wam ślub?-spojrzał na mnie ojciec
-Ojcze, z tym się proszę nie śpiesz.-pokręciłam głową
-Macie max rok.-uśmiechnął się Pan Chairman
-Dobrze, proszę Pana.-kiwnęłam głową
-Mów mi proszę "tato".-zaśmiał się
-Umm...Dobrze...Tato.-wstydziłam się tego
To własnego ojca nie mówię "tato", a do obcego mężczyzny tak mam mówić.
-Ojcze, Amanda mówiła już, żeby ze ślubem się nie śpieszyć. Zawsze coś może się zapuść między nami.-westchnął
-Wtedy zostaniesz zerem.-zezłościł się trochę
-Proszę się na niego nie złościć. Czas pokaże co się będzie działo.-uśmiechnęłam się szeroko
-I po raz kolejny masz rację, młoda Panno.-poklepał mnie delikatnie po plecach
-Dziękuję ci za gościnę, Panie Chairman. Będziemy się już zbierać. Praca czeka.-wstał mój ojciec
-Zapraszam was ponownie, tym razem na lampkę wina. Oraz chciałbym poznać twoją cudną żonę.-odprowadzał nas
-Niestety ale to niemożliwe.-wtrąciłam się-Mama jest ciężko chora, nie ma sił wstawać z łóżka. Cudem żyje.
-Rozumiem.-kiwnął głową-Przykro mi.
-Amanda.-pociągnął mnie do siebie Jumin-Proszę zainstaluj tą aplikację. Nie pytaj o nic, ale też się nie bój. Wejdź na nią gdy wrócisz do domu.
-Dobrze.-wzięłam od niego karteczkę
-I napisz gdy będziesz wolna.-przytulił mnie dla pokazu
YOU ARE READING
Zawsze obok ciebie
FanfictionJestem zwykłą studentką medycyny. Moje życie zaczęło się zmieniać bardzo, a to wszystko przez tego bogatego i sławnego mężczyznę.