The Secret Of Love

13.5K 768 2.6K
                                    


Zastanawiałem się kiedyś dlaczego ludzie chcą znaleźć miłość życia. To nie jest ani pożyteczne, ani fajne. Po co komu miłość? Moje zastanowienia przenosiły się na tą gorszą stronę. Czasami były takie momenty kiedy nie zwracałem uwagi na to co robię, szczególnie na treningach. Ten jakże wkurzający rudy kretyn za każdym razem kiedy odlatywałem w krainę myśli skakał wokół mnie i pytał się czy nie jestem chory. Wtedy dostawał ode mnie w głowę.

-Ała! Za co to było?!

-Za to, że jesteś idiotą, idioto.

-Sam jesteś idiotą!-odpiął swój rower i znowu odwrócił się do mnie-Do jutra, Bakageyama!

Nienawidziłem kiedy tak do mnie mówił. Ale co mogę zrobić? Podobno na głupotę nie ma lekarstwa. Patrzyłem jeszcze chwilę na znikającą postać Hinaty i sam zacząłem kierować się do swojego domu.

Światło palące się w jednym z okien oznaczało, że moja matka już wróciła albo po prostu zapomniałem je wyłączyć. Po zobaczeniu czarnych, damskich butów przy progu drzwi znałem już odpowiedz.

-Wróciłem.-powiedziałem cicho, odstawiając torbę obok schodów.

-Z takim entuzjazmem witasz matkę?-czarnowłosa kobieta wychyliła się z kuchni.

-Ech...witaj w domu.

-I to rozumiem. W salonie przyszła dla ciebie paczka.

Jak najszybciej poszedłem we wskazane miejsce. Na małym drewnianym stoliczku leżała paczka, zawinięta w kremowy papier. Czekałem na nią ponad tydzień. Już chciałem rozpakować jej zawartość, ale moja jakże upierdliwa matka zabrała mi rzecz z przed nosa.

-Otworzysz po kolacji.-zabrała ze sobą pakunek, a ja niechętnie ruszyłem za nią.

Kiedy jem razem z moją mamą, obowiązuje wtedy zasada, że podczas posiłku nie czytamy. Była to taka tradycja. Kiedyś jak byłem młodszy szmuglowałem pod stołem różne czasopisma siatkarskie. Za każdym razem ona przyłapywała mnie na tym, co kończyło się zbieraniem gazety.

-Jak w szkole?-zapytała biorąc kolejny kawałek wołowiny.

-Normalnie.

-A jak w drużynie?-na jej ustach pojawił się szatański uśmiech. Dobrze wiedziała, że to mój słaby punkt. Zawsze po zapytaniu o to opowiadałem wszystko z takim entuzjazmem jak Hinata kiedy prosi mnie o wystawę. Dzisiaj jednak mój zdrowy rozsądek postanowił sobie odpuścić.

-Normalnie.-wstałem od stołu z zamiarem wzięcia swojej paczki, ale znowu uprzedziła mnie ta wkurzająca kobieta.

-Jesteś taki sam jak ojciec. Nie zdziwię się jeśli wdasz się w niego. Przynajmniej z wyglądu go nie przypominasz.

-Przepiękny uśmiech odziedziczyłem po tobie.-wyrwałem z jej rąk moją własność i jak najszybciej pobiegłem do swojego pokoju.

Zanim zdążyłem zamknąć dzrzwi usłyszałem jeszcze krzyki mojej matki z dołu. "Twój uśmiech jest jak u diabła!". "Nie porównuj mojego piękna do twojej wredoty!". Krzyki nareszcie ustały więc mogłem w spokoju otworzyć paczkę. W środku znajdował się najnowszy magazyn o siatkówce. Różne ciekawostki na temat odbierania i przyjmowania piłki, jak łatwo się skupić na boisku oraz inne tego typu rzeczy. Ostrożnie rozerwałem papier. Jakie było moje zdziwienie kiedy zamiast magazynu siatkarskiego otrzymałem tandetne pisemko dla dziewczyn. Ten różowy kolor na okładce aż jebał po oczach.

-Co za chłam!-rzuciłem pismem w kąt pokoju. Czemu los tak perfidnie ze mnie zakpił?!

* * *

Dzisiaj byłem w wyjątkowo złym humorze. I to nie tylko przez to co stało się wczoraj. Lekcje minęły mi dość spokojnie, jeśli nie licząc kartkówki z biologii. Swoją złość pzelewałem na piłkę.

The Secret Of Love // KageHina One-shotWhere stories live. Discover now