31.

72 13 1
                                    

Nie rozmawiałem z Lolą od chwili, kiedy powiedziałem jej prawdę o moich uczuciach. Zniknęła prawie bez słowa i od wtedy jej nie widziałem. Zacząłem żałować, że podjąłem taką decyzję, bo nie chciałem żeby się oddaliła. Miałem wielką ochotę zjawić się przed jej drzwiami, powiedzieć, że powinna zapomnieć o tym, że coś do niej czuję, albo chociaż zadzwonić do niej, wysłać sms. Nie mogłem jednak zrobić nic, bo właśnie tak się umówiliśmy już dawno temu. Nie mogę odzywać się do niej pierwszy dopóki nie mam pewności, że jej rodzice tego nie zauważą. Teraz przez ich dziwne relacje, za którymi nie nadążam, byłem prawie pewien, że oboje są w domu i mogą widzieć wszystko. Ale czy naprawdę Lola nie znalazła ani chwili na to, żeby się do mnie odezwać? A może postanowiła skończyć tę znajomość, zostawić mnie od tak bez słowa. Może przestraszyłem ją swoim wyznaniem, po prostu sądziłem, że na tym etapie znajomości mogłaby nawet odwzajemnić to, co do niej czułem, przecież dawała mi tyle znaków... A może to ja odczytywałem je źle.

Spędziłem prawie dwa tygodnie, siedząc na lekcjach rozkojarzony jak nigdy dotąd, oblałem klasówkę z matmy, a kiedy odwiedziłem mamę i Alana, zauważyli, że coś jest ze mną nie tak, nawet ludzie w pracy pytali czy jestem chory. Wyglądałem kiepsko, nie spałem po nocach, bo czekałem na jakikolwiek znak od Loli, nie mogłem tak po prostu przyjąć do siebie tego, że skończyła się nasza przyjaźń, a dziewczyna nawet nie powiedziała mi prosto w oczy, że jej nie zależy. Kiedy cudem udawało mi się zasnąć, większość snów przedstawiała scenę, w której powinienem ugryźć się w język. Wciąż jednak działo się to samo - mówiłem Loli, że się w niej zakochałem, ona patrzyła na mnie tym swoim zagubionym wzrokiem, szeptem mówiła, że przeprasza i musi wracać. Zaraz po tym cofała się, wchodząc do domu i zostawiając mnie w stanie, który pogorszył się jeszcze bardziej przez te kilka dni.

Jej sytuacja w domu jeszcze bardziej utrudniała mi zadanie, bo nie mogłem o nią walczyć. Nie mogłem zjawić się w drzwiach i porozmawiać z nią, bo gdyby jej rodzice się o wszystkim dowiedzieli, zabraliby ją z dala ode mnie. Nie mówiąc już o tym, że Lola mogłaby powiedzieć im, że moje uczucia są jednostronne. Choć wiem, że nie odwróciłaby się przeciwko mnie, nie mam pojęcia jak Wildowie zrozumieliby to, co działo się między Lolą i mną za ich plecami. To, czego byłem pewien w stosunku do nich, to fakt, że są nieobliczalni, kiedy chodzi o chronienie jej od zła.

Kończyłem właśnie swoją zmianę i spojrzałem na telefon. Znów żadnych wiadomości. Jedna część mnie mówiła, że może powinienem już sobie odpuścić skoro nie odezwała się przez tak długi czas. Druga część nie potrafiła tego zrobić. Za bardzo mi na niej zależało, za bardzo wierzyłem w to, że nie jestem dla niej aż tak obojętny. Właśnie z tego powodu w mojej głowie tworzyły się obawy o to, że Loli mogło się coś stać. Musiałem jakoś to sprawdzić. Tylko jak?

- Cały czas o niej myślisz, Zig miał rację - powiedziała Tina. Zjawiła się w barze chwilę temu, bo jak wszyscy przez ostatnie kilka dni martwiła się o mnie. Akurat Tucker miał wolne, więc wszyscy truli mnie kolejnymi radami i pytaniami. Zig powiedział Martynie o tym, jak się zachowuję, a potem oboje wyciągnęli ode mnie informację, że Lola przestała się odzywać po tym, jak wyznałem jej swoje uczucia. - Weź, daj spokój. Może i jest ładna, może nawet do siebie pasowaliście, ale przecież nie znaliście się długo. Poznasz inną dziewczynę i zapomnisz o niej.

Pokręciłem głową. Oczywiście żadne z moich przyjaciół nie znało prawdziwego powodu moich zmartwień. Nie wiedzieli, że Lola mieszka kilka domów ode mnie ze swoimi dziwnymi rodzicami, którzy nie pozwalali jej chodzić do szkoły, poznawać nowych znajomych, a nawet wychodzić na spacery czy do sklepu. Z rodzicami, którzy z jakiegoś nieznanego nikomu powodu ukrywali ją przed światem, a świat przed nią. Jestem pewien, że gdyby Tina i Zig wiedzieli, podzielaliby moje zdanie i może pomogliby wymyślić coś, by dowiedzieć się, czy z Lolą wszystko w porządku. Nie mogłem jednak niczego zdradzić, to było moje zmartwienie, sam musiałem coś wymyślić. Na razie jedyne co robiłem, to w drodze powrotnej ze szkoły i pracy wybierałem trasę pod domem Wildów. Ich samochód zawsze stał na podjeździe, a przez okna nie udawało mi się dostrzec niczego, co mogłoby pomóc mi w rozumowaniu. Byłem skazany tylko na czekanie.

Pokażę Ci Prawdę [ZAWIESZONA] Where stories live. Discover now