18

24.4K 872 146
                                    

Czarnowłosa w szybkim tempie znalazła się przy naszym stoliku, jednak zanim jakiekolwiek słowa wyszły z jej ust, zabrała wolne krzesło od sąsiedniego stolika. Usiadła na nim i przez dłuższą chwilę mierzyła mnie wzrokiem. Po czym westchnęła głośno, a ja nadal z pizzą w ręku nie wiedziałam o co chodzi.

- Chwała Bogu nic Ci nie jest!

- Dlaczego miło by mi coś być? - spytałam, odkładając pizze na swój talerz.

- Gdzieś znikasz. Potem się pojawiasz z tym przystojniakiem i dzieckiem, mówisz mi, że mieszkasz z nimi. Następnie jakiś dwóch kolesi w czarnych garniakach pyta mnie czy Cię znam i tak dalej, a na sam koniec dowiaduje się, że zostałaś zwolniona. - jej słowa były pełne wyrzutów, a moje sumienie dało o sobie znać.

- To wszystko nie jest tak złe jak się może wydawać, Chloe. - szepnęłam, przecierając dłonią twarz. Spojrzałam na Aron'a, wiedząc, że będzie wiedział o co mi chodzi. Po lekkim wahaniu, kiwnął głową na znak zgody. - Najpierw Ci wyjaśnię kwestię tych dwóch czarnych typków i mojego zwolnienia, zgoda?

- Niech będzie. - mruknęła, patrząc podejrzliwie na Alfę.

- Otóż zostałam zwolniona na polecenie mojej matki.

- No nie! Znów ona? - krzyknęła czarnowłosa, a kilka osób spojrzało na nas z ciekawością. 

- Tak. Jakoś zdobyła mój numer i oświadczyła mi, że muszę natychmiast wracać do domu, ponieważ chcę mi kogoś przedstawić. Nie zgodziłam się, na co ona stwierdziła, że nie mam po co tu być, bo i tak zostałam już zwolniona z pracy i nic mnie tu nie trzyma. - powiedziałam, cały czas obserwując twarz przyjaciółki. Poznała moją matkę i dobrze wiedziała jaka jest, więc wcale ją to nie dziwiło. Raz próbowała nawet wywalić mnie ze studiów, ale na szczęście tam ktoś inny pociąga za sznurki, a ja byłam jedną z tych lepszych uczennic na swoim roku, więc nie mogli stracić takiego talentu. Eh, i tu właśnie pokazałam swoją skromność. Musicie to przeboleć.

- No i jak widzę nigdzie nie pojechałaś. - odparła zadowolona.

- Tak, widzisz.... to jest kolejna część do wyjaśnienia.

- Słucham więc.

- Jednak, nie mogę Ci na razie powiedzieć wszystkiego... a zwłaszcza w tym miejscu.

- Co Cię powstrzymuje ? - zapytała.

Westchnęłam. Wiedziałam, że to było jedną z większych tajemnic jakie mam, ale nie przypuszczałam, że tak ciężko będzie to wyznać. Zwłaszcza, że Aron już udzielił zgody. Ale co miałam jej powiedzieć?  Słuchaj, Chloe wilkołaki istnieją... Nie, to na pewno nie przejdzie. Wyśmieje mnie.

- Wiesz co? Mogłabyś wziąć wole na kilka dni? - znów szybka zmiana tematu, Amando. Bravo.

- No, teoretycznie mogłabym. Ale czemu?

- Posłuchaj, jeśli uda Ci się mieć parę dni wolnych, napisz do mnie. Jak już napiszesz, masz być spakowana a ja po Ciebie przyjadę. Okey?

- I zabierzesz tam gdzie aktualnie mieszkasz?

- Tak. I wtedy wszystko Ci powiem.

- Dosłownie wszystko? -

- Postaram się. - uśmiechnęłam się lekko, a Alfa złapał moją dłoń i delikatnie ją ścisną... co oczywiście nie uszło uwadze Chole.

- Nie mów, że się po porostu zakochałaś? - spytała, niedwierzając.

- To coś więcej. - odezwał się pierwszy raz Pan Władca.

Jedyna (KOREKTA, DO 12 ROZDZIAŁU)Where stories live. Discover now