8

74 2 0
                                    

Tego już było za wiele...
To że on ma pełno kasy nie oznacza, że wszyscy wokół również.
- Niestety nie mam pieniędzy na nic innego- Krzyknęłam- Bo pewien koleś włamał się do mojego domu i kazał uciekać bez niczego- Powiedziałam patrząc przed siebie- Nie wiesz jak to jest zacząć wszystko od nowa, nie mając nic-Teraz patrzyłam prosto w jego oczy, mówiąc głosem przepełnionym smutkiem i bólem- żyjąc chwilą, nie wiedząc gdzie się jest. Bez dachu nad głową. Wzkazałam palcem w stronę domu.
- To jest wszystko co mam, lepsze to niż zimne ławka w parku lub na dworcu.
Z moich oczu wypływały pjedyncze łzy.
      Chłopak milczał, więc po chwili odwróciłam się do niego. Patrzył na mnie. Milczał i patrzył. Czas płyną. Nie wiedząc co zrobić postanowiłam wysiąść. Zebrałam swoje rzeczy i chwyciłam klamkę. Niestety nie zdążyłam podziękować za odwiezienie ponieważ jego wielka dłoń zacisnęła się na moim nadgarstku.
- Proszę -powiedział cicho.
- O co ?-zapytałam nie rozumiejąc.
- Jedź ze mną- spojrzałam na niego zaszokowana- nie zasnę, mając świadomość, że coś może ci się stać, ktoś może się włamać i zrobić ci krzywdę.
- Nie mogę-wyrwałam rękę i szybko wybiegłam z samochodu słysząc ze sobą krzyki i trzask zamykanych drzwi, na co szybko się odwróciłam
- Co ty robisz ?-zapytałam widząc, że zamknął auto i zmierza w moją stronę.
- Jeżeli nie chcesz ze mną jechać to ja zamieszkam na jakiś czas z tobą- uśmiechnął się dumny ze swojego pomysłu.
- Chyba sobie kpisz -powiedziałam zła.
- Nie...-Minął mnie i zaczął wspinać się po schodach na werandę.
-Ale...- ruszyłam zanim-Nie możesz. Mam tylko jedno łóżko.
- Jakoś się zmieścimy- Uśmiechnął się do mnie.
Zrezygnowana otworzyła drzwi i szybko weszłam do środka chcąc zamknąć przed nim. (Niestety jak możecie się spodziewać nie udało mi się.) Uśmiechnęłam się do niego sztucznie i ruszyłam do kuchni zostawiając kurtkę na komodzie.
Zajrzałam do lodówki. Pusto. No prawie zostało tylko mleko. Wzięłam je i nalałam sobie trochę do szklanki. Oparłam się o blat popijając napój i patrząc na chłopaka, który stał oparty o framugę drzwi.
- Co zrobiliście z moim tatą?- zapytałam patrząc na spokojną twarz Doriana. Najwyraźniej spodziewał się, że kiedyś o to zapytam. Tak naprawdę nie obchodziło mnie to, był dla mnie nikim. Bicie, ciągle kłótnie, krzyki były jeszcze do zniesienia ale nie to, że gdy mama trafiła do szpitala miał ją w dupie. Nie interesował się nią. Cały czas pił- Albo wiesz co, nie odpowiadaj- powiedziałam i po chwili dodałam- Nie obchodzi mnie to.
Ruszyłem w stronę pokoju, będąc przed drzwiami odwróciłam się do niego i powiedziałam.
- Mówiąc że mam jedno łóżko nie żartowałam.
- Spokojnie jakoś się zmieścimy- uśmiechnął się.
- Nie będę z tobą spać w jednym łóżku- krzyknęłam.
- Zawsze możesz spać na ziemi -powiedział kpiąco.
- Dobra-Ciekawe co teraz zrobi. Pomyślałam i weszłam do środka.
Mój pokój nie pozwalał pięknością. Szare ściany, stare zarysowane panele, wielka  drewniana szafa idealnie się ze sobą komponowały. Pod wielkim oknem stało łóżku,  które było moją oazą spokoju. Było ono dwuosobowe. Czarne drewno zdobione było różnymi wzorami i jak to ja na łóżku bo pełno miśków i poduszek. Skierowałam się w stronę szafy wyciągając czystą bieliznę i piżame. Słysząc za sobą cichy śmiech wiedziałam, że Dorian zauważył moje łóżko. Nie zwracając na niego uwagi udałam się do łazienki. Załatwisz swoje potrzeby wyszłam i skierowałam się z powrotem do pokoju. Podeszłam do łóżka zabrałam wszystkie pluszaki i poduszki. Rozłożyłam koc na ziemi i położyłam się z zamiarem spanie, ale niestety nie było mi to dane, ponieważ pewien pan nie wymieniając nazwisk postanowił sobie porozmawiać.
-Emma -woła, ale ja nic nie odpowiada.
-Em..- Może jak będę udawać że śpię odpuści.
-Emmunia....- Uffff. Zaraz mnie coś trafi-Przecież wiem że nie śpisz -czułam że się uśmiecha.
Odwróciłam się w jego stronę, leżał bokiem patrząc centralnie na mnie.
- Czy możesz z łaski swojej, zamknąć się. Chcę spać- Wydarła się na niego.
- Dobra, dobra już się zamykam. Chciałem tylko powiedzieć Ci dobranoc- powiedział udając głos małego chłopca.
-Dobranoc Dorian- odpowiedziałam spokojnie.

OcaleniWhere stories live. Discover now