8.

309 16 8
                                    

Gdy się obudziłem, spojrzałem w ekran telefonu, akurat wybiło południe, zobaczyłem też Sms'a.
Gilgamesz:
Będę o 15 ziom.

Sprawnie zmierzyłem do łazienki umyć zęby.

Po wyjściu zacząłem robić śniadanie, zrobiłem sobie omleta, bo nie umiem jakoś wybitnie gotować.

Powolnie zjadłem śniadanie, nie śpieszyło mi się jakoś specjalnie, bo do przyjazdu gościa miałem jeszcze 2,5 godziny.

Poszedłem do pokoju, z szafy wyjąłem białą bluzę, również biały t-shirt, czarne rurki, różowe bokserki i skarpetki tego samego koloru.

Pomyślałem, że przydałoby się umyć, nie mogę śmierdzieć przecież, pomyśli jeszcze że świnie hoduję..

Wziąłem ponad godzinną kąpiel w wannie, z bąbelkami hehe, umyłem nawet moje już blond włosy.

Wyszedłem z mycia z przemoczonymi palcami i ubrałem wcześniej przygotowane rzeczy.

Położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać social media.

*** Była godzina w pół do czwartej, a ja nadal czekałem.

W pewnym momencie usłyszałem sygnał policji, ale to normalne w mojej okolicy.

Po czasie jednak, doszła do tego syrena pogotowia, podszedłem więc do okna, sprawdzić co się tam stało.

Przed sobą zobaczyłem wypadek, wyglądał dość poważnie, czarny samochód był do połowy przedniej maski wbity w drzewo.

Z okazji, że mojego przyjaciela jeszcze nie było, a moja sierść yyy znaczy włosy, postanowiłem zbadać co się dokładnie stało.

Założyłem moje czarne nike i wyszedłem z domu, nie zamykając za sobą drzwi, bo idę tylko na chwilę.













KOCHANI Z GÓRY PRZEPRASZAM,
że nie było rozdziału wtedy kiedy go zapowiadziałam, ale naprawdę nie miałam na to czasu.

Dzisiaj również krótki, ale w najbliższych dniach postaram sie dodać kolejny, TYM RAZEM NAPRAWDĘ.

Życzę wam miłego wieczoru:)

*********************
PS. Co sądzicie o krótkim maratonie za jakis czas?:D
**************************

be my atention. || Garhus [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz