My little star

294 39 36
                                    

To nie miało się skończyć tak, jak finalnie się skończyło. Nikt nawet nie podejrzewał, że dojdzie do tak ogromnej katastrofy. Przecież to w zamyśle miała być jedynie nie groźna zabawa, chwila rozrywki. Kiedyś powiedziałeś mi, że ludzie po śmierci zamieniają się w gwiazdy. Wiesz, od pewnego dnia patrzenie w nocne niebo stało się moim nałogiem. Oddałbym wszystko, żeby móc Cię zobaczyć chociaż raz w tych gwiazdach. Kiedy teraz o Tobie myślę na moich ustach pojawia się uśmiech. Byłeś na prawdę wyjątkowy. To zabawne, że podczas kiedy my w liceum próbowaliśmy wydrukować sobie fałszywe dowody, aby pani w sklepie niedaleko szkoły sprzedała nam piwo - Ty wyglądałeś jak dziecko z podstawówki. I nie mówię tu wyłącznie o tym jak drobny byłeś, że aby sięgnąć czubka tablicy musiałeś stawać na palcach. Wyglądałeś przesłodko próbując nie stracić równowagi. W moich wspomnieniach masz blond loczki na głowie. Nie lubiłeś ich, ale dodawały Ci uroku. Zresztą nie tylko one, przecież cały byłeś urokliwy. I chociaż wyglądałeś jak dzieciak, to potrafiłeś powiedzieć słowa, przez które wydawałeś się być starszy doświadczeniem od pana woźnego. Tak, dokładnie tego, z którym lubiłeś przesiadywać na herbatce, kiedy czekałeś na dodatkowe zajęcia. Lubiłem patrzeć jak się śmiejesz. Co prawda na początku wydawałeś mi się dosyć żałosny, przez twoje emo nastawienie do życia. Ale potem zmieniłem zdanie, przysiegam. Tylko, że wtedy było już za późno.

<03.06.2015>

- Założę się o 6000 wonów, że nie uda ci się przelecieć Kim Jinhwana do końca roku szkolnego - Rzekł z cwanym uśmiechem Hanbin patrząc mi w oczy. Do rozdania świadectw został miesiąc. Junhoe, którego wszyscy znają nie jest przecież frajerem, jednak niecały miesiąc to trochę mało czasu. Chociaż z drugiej strony ten cały Jinhwan, który zawsze wszędzie włóczy się sam nie może być niewiadomo jak trudnym do osiągnięcia celem. Może sprawię mu przysługę. W końcu jakby nie było, pedał bez bolca dostaje pierdolca, racja?

- Zgoda, mogę wam nawet przesłać filmy w jakości HD. Ale tylko za 1000 wonów od każdego. Będziecie mieli dobrej jakości porno, prawie za darmo - Parsknąłem zwijając kartkę papieru w kulkę i rzuciłem nią prosto w głowę tego karła. Ten niemal jak na zawołanie wyprostował plecy i rozejrzał się po klasie.

Napotkałem wzrokiem ten jego po czym przechyliłem głowę na lewą stronę patrząc mu w oczy. To trochę niepokojące, że jego oczy są tak czerwone. No cóż, może nie spał w nocy i się uczył, w końcu stypendium w jego przypadku to takie must have. Co roku dokładnie to samo. Kiedy wszyscy pod koniec roku zaczynają odpoczywać i olewać obecność na lekcjach, On siedzi z nosem w książkach i próbuje nałapać jak najwięcej dodatkowych ocen. Dziwny dzieciak.

Podszedłem do jego ławki i zgarnąłem papier wrzucając go do kosza. Oparłem się dłońmi o drewniany blat pochylając się nad nim.

- Mógłbyś może pożyczyć mi czarny dlugopis? Właśnie mi się wypisał, a jestem pewien, że ty masz jakiś w zapasie - Powiedziałem wolniejszym i niższym głosem niż zdarza mi się mówić na codzień przy czym zaplątałem sobie jednego z jego loczków na palcu. Jego policzki przybrały w tym momencie kolor dojrzałych truskawek.

- Jasne Junhoe tylko... Nie pogryź go i oddaj mi po ostatniej lekcji, dobra?

<17.06.2015>

- Nie wiem czy to dobry pomysł June. Nie chodzę na imprezy, nie wiem co się tam robi - Mruknął pod nosem niski chłopak jednocześnie poprawiając swoje włosy. Tylko po co skoro co chwila któryś z kosmyków odstawał od reszty chcąc mieć niezależne życie. Nawet włosów nie potrafił dobrze ułożyć.

- Oj daj spokój mały, przecież będziemy się cały czas trzymać razem. A jakby coś ci się nie spodobało to po prostu wyjdziemy - Westchnąłem pomagając okiełznać jego włosy.

Chcę mieć już spokój i po prostu upić go, a potem nagrać to co będziemy robić sami w jedym z pomieszczeń domu. Jiwon specjalnie z tego powodu zorganizował tę domówkę, więc nie mogę teraz spieprzyć sprawy.

<21.06.2015>

- Posłuchaj żałosny dzieciaku, nie mam ani czasu ani ochoty za tobą latać. Fajnie było, ale już po wszystkim.

Blondyn otarł łzy z policzków i zadarł głowę obdarzając mnie jednym z tych spojrzeń, przez które ma się wrażenie, że jednak nie wszystko jest takie proste jak się wydaje.

- Czyli przez cały ten czas tylko udawałeś, że jestem kimś wartościowym? Nawet ty musiałeś mnie zawieść June?

Nie chciałem Cię skrzywdzić. Wiem, że to głupie bo przecież byłeś taki delikatny, a ja taki głupi. Teraz tego żałuję, na prawdę Jinhwan, chciałbym cofnąć czas i móc Cię przy sobie zatrzymać. Pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? Byłem pod wrażeniem samego siebie, że to nie było coś w stylu gwałtownej burzy zmysłów, a jedynie kilka subtelnych muśnięć. Chociaż czego miałbym się po Tobie spodziewać. Tak krucha osoba jak Ty nie jest stworzona do tak agresywnych chwil uniesień. Twoje usta zawsze smakowały gorzką czekoladą, której kilka kostek zjadałeś przed każdą stresującą sytuacją. A potem mówiłeś, że powinieneś się tego oduczyć bo przytyjesz. Według mnie to wyszło by ci nawet na dobre. I może powinienem Cię do tego zmusić, bo Twoja niedowaga wyszła dopiero po tym wszystkim. Panowie z domu pogrzebowego powiedzieli, że kiedy nieśli trumnę z Tobą w środku na swoich ramionach nie byli do końca pewni czy Ty w ogóle tam byłeś, bo Twoje ciało było tak lekkie. Najgorzej jednak czuję się z tym, że to ja przybiłem ostatni gwóźdź do Twojej trumny. Chciałbym móc powiedzieć, że widok Twojej spokojnej twarzy otoczonej białym materiałem sprawił mi ulgę, ale tak nie było. Cały czas zwracałem uwagę jedynie na siny ślad na twojej szyi. Mam nadzieję, że masz się teraz dobrze, mój mały. Chciałbym w noc spadających gwiazd złapać Ciebie w moje ręce. Przepraszam.

<26.06.2015>

Dzisiaj dzień, w którym mam zamiar wyznać Ci moje uczucia Jinhwan, więc czemu nie przychodzisz na to cholerne zakończenie roku szkolnego? Aula jest już cała zapełniona a dyrektor wygłasza swoje denne przemówienie, które co roku brzmi tak samo tylko data się zmienia. Zaczynam się niepokoić. Liczę na to, że nie zamknął się sam w pokoju z depresją i kubkiem czekolady.

Nie było go na całej uroczystości, przez co wychowawczyni kazała mi przekazać mu jego świadectwo. Oczywiście ozdabiał je czerwony pasek, podczas kiedy ja poprawiałem zagrożenie z matmy jeszcze w ostatnim tygodniu.

- Dzień dobry Pani Kim. Czy Jinhwan jest w domu? Przyniosłem jego świadectwo.

- Jinhwan? Przecież wychodził rano na zakończenie. To niemożliwe, żeby tam nie dotarł.

Słowa jego mamy spowodowały, że stanąłem w przedsionku jego domu jak słup soli. Jak to wychodził. Czy poszedł się gdzieś włóczyć?

Oddałem starszej kobiecie dokument po czym pobiegłem do lasu, do miejsca, w którym uwielbiał przesiadywać godzinami. Miejsca, do którego uciekał za każdym razem, gdy jego tata podniósł na niego rękę. Modlę się, żeby tam siedział w spokoju i plótł wianki jak zazwyczaj.

Zamarłem. Przez długi moment nie byłem w stanie nabrać powietrza w płuca. Moje serce czuło się, jakby ktoś właśnie wyładował w nie cały magazynek. Dopiero kiedy moja świadomość i trzeźwe myślenie wróciło podbiegłem bliżej. Wisiał przywiązany do jednej z gałęzi. Jego dłonie były jeszcze ciepłe kiedy z bólem w klatce piersiowej sciągałem zawinięty w pętlę sznur z jego szyi. Gdybym był tu chwilę wcześniej...

Wtedy nie byłem w stanie zrozumieć czemu mi to zrobiłeś, ale teraz już rozumiem. Ja pierwszy skrzywdziłem Ciebie, a ty chciałeś tylko, żebyśmy byli kwita. Co prawda nie jestem w stanie cieszyć się teraz z wakacji. Jest mi przykro, że ich nie dożyłeś, bo chciałem pojechać w nie z Tobą nad jeziorko i nakarmić razem kaczki suchym chlebem. Czy nie uważasz, że byłoby to urocze? Takie rzeczy pasowały do Ciebie bo cieszyłeś się z takich drobnych gestów, więc myślę, że karmienie kaczek by Ci się spodobało. Ale to już nie ważne. Wiesz co? Z okna mojej sypialni widać jedną z gwiazd, która świeci mocniej niż wszystkie inne. Jestem pewien, że to Ty. Pilnujesz mnie, prawda? Boże, jak mogłem być tak głupi, kiedy wiedziałem, że jesteś tak delikatny. Chciałbym to naprawić, ale już nie dam rady. I nawet nie zdążyłem Ci tego powiedzieć. Kocham Cię Jinhwan, przepraszam.

//////////

Jakoś tak mnie natchnęło w noc spadających gwiazd czy coś i no powstało to ^ Jest króciutkie ale takie miało być.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 13, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dead Star &gt;oneshot&lt; JunhwanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz