Codzienna rutyna mijała im bardzo szybko.Rano Anna wstawała jadła śniadanie z Zosią,wykonywała poranną toalete,szybko się ubierała zawoziła Zosie do szkoły,jechała do pracy jak miała przerwe szła do Wiktor.Gdy kończyła prace odwiedzała Wiktora przewarznie była u niego Zosia.Rozmawiali o wszystkim i o niczym,wieczorem dziewczyny musiały jechać do domu.Więc Wiktor zostawał sam.
Ania przez ostatnie kilka dni bardzo źle się czuła.Tłumaczyła sobie to zmęczeniem i małą ilością snu.
Nie mówiła o tym ani Zosi ani Wiktorowi ponieważ nie chciała ich martwić.Z takimi myślami zasneła.>NASTĘPNY DZIEŃ<
Anie obudziły nudności więc musiała szybko iść do łazienki,wszystko widziała Zosia.
-Aniu,wszystko w porządku?-Zapytała przestraszona Zosia.
Nie otrzymała odpowiedzi więc jeszcze raz się zapytała.Nadal nie otrzymała odpowiedzi.Więc postanowiła powoli wejść do łazienki.
-Anka!Co się stało?-Zapytała Zosia widząc Anne pół przytomną na podłodze.
-Tak....Przyniesierz mi.....Wody-Zaczeła Anna.
Zosia szybko pobiegła do kuchni po szklanke z wodą i wróciła do
łazienki.Lekarka wzieła łyk napoju.-A teraz powiedz mi jak się czujesz?
-Teraz już lepiej,dziękuje...
-Od jak dawna tak źle się czujesz?
-Niewiem, długo od jakiś kilku dni.Zosiu musze jeszcze ci coś powiedzieć ale narazie nie mów Wiktorowi.Ostatnio spóźnia mi się miesiączka.-Powiedziała Ania.
-A może ty jesteś......w ciąży!-krzykneła Zosia.
-Ja też tak myśle ale na razie nie mów nic tacie, ok? A ja po pracy pójde do ginekologa a teraz musimy jechać bo zaraz spuźnimy się ja do pracy a ty do szkoły.Nie zdąrzymy zjeść sniadania więc Ania dała Zosia pieniądze.Żeby kupiła sobie coś w sklepiku szkolnym.
-Aniu naprawde nie musiasz ja mam kieszonkowe.
-Zosia kieszonkowe to ty zachowaj na "czarną godzine".A i tak nie zdążyłaś zjeść śniadanie przeze mnie.Ubieraj się szybko i jedziemy.
Anna odwiozła Zosie do szkoły a sama pojechała do pracy.Dzisjej było naprawde mało wezwań a jak były to do bólu brzucha albo do omdleń.Więc Ania mogła posiedzieć troche z Wiktorem i wyjaśniła mu że niestety dzisjaj wieczorem nie przydzie do niego.Męszczyzna był bardzo smutny ale Ania okłamała go że umówiły się z Zosią na zakupy.Po kilku godzinach nastał wyczekiwany koniec dyrzuru. Ania poszła do sztni,szybko się przebrała i poszła do szpitala w Leśnej Górze.Podeszła pod gabinet ginekologa.Ale nie spodziewała się kogo tam zastanie....
Hej
Jak wam się podoba ? Piszcie w kom.
YOU ARE READING
Anna i Wiktor-Czy to jest prawdziwa miłość?
浪漫Opowiadanie jest na temat Anny i Wiktora z Na sygnale.Pod każdym opowiadaniem prosze o ocene.Rozdziały nie będą pojawić się regularnie. Zapraszam do czytania :)