Potrzebuje go

6.6K 352 8
                                    

Otworzyłam drzwi pokoju i od razu moja rozpromieniona twarz spotkała się z poduszką. Podniosłam poduszkę z ziemi i rzuciłam ją na łóżko.
-Tak wygląda twoja pomoc?-Sara popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Pytam się! Tak wygląda twoja pomoc?!-wykrzyczała. M
-Sara, ale...-nie dała mi dokończyć
-Myślałam, że mi pomożesz. A ty? Mówiłaś, że przez chłopaka chciałaś się zabić. Mało ci? Zobaczysz Alfie też cię zostawi. Nie wiesz w co się pakujesz-powiedziała patrząc w okno.
-Nie obwiniaj mnie. Tylko dzięki jego obecności nie jestem jak wy wszyscy. Nie jestem chora. Tylko dzięki niemu wyczekuje dnia kiedy stąd wyjdę, a nie tak jak wy wszyscy macie to kompletnie gdzieś co z wami będzie. -powiedziałam
-Klara, ty nie rozumiesz. On też jest chory. On też w każdej chwili może mieć tą myśl. Przywiążesz się do niego. Zakochasz się, a on będzie miał tą myśl i ta twoja miłość się skończy. -powiedziała wyczekując mojej reakcji
-Ale on jest taki jak ja. Nie jest taki jak wy. On jest wesoły, cieszy się życiem. To mnie do niego przyciąga-powiedziałam siadając obok brunetki
-Nie zniosę tego jak z nim będziesz-powiedziała i gwałtownie wstała
-Sara, ale ja go potrzebuje-powiedziałam podchodząc do koleżanki
-Ja też.-powiedziała po czym znów położyła się na swoim łóżku. 
Postanowiłam unikać Alfiego. Potrzebuję go, ale wiem, że Sara też. Ona ma słabszą psychikę teraz i to ja muszę się dostosować do niej, a mówiono, że tu wszyscy będą chcieli dostosowywać się do mnie.
Obiad trwa już od 15 minut, a ja boje się spotkania z Alfim. Nie wiem czy powinnam mu wyjaśnić, że musimy ograniczyć kontakt i zmyślić powód czy po prostu zerwać znajomość. Zeszłam na stołówkę. Alfie mi się przyglądał zresztą nie tylko on. Sara rownież.
Starałam nie patrzeć się na chłopaka. Odwracałam głowę gdy tylko przyłapywałam go na tym, że się patrzy. Jest mi ciężko, bo chyba do niego się trochę przywiązałam mimo, że nie znamy się długo. Alfie już dawno wyszedł ze stołówki, ale ja dobrze wiem, że na mnie gdzieś czeka.
-Hej, czekałem-usłyszałam głos chłopaka za drzwiami
-Okej-odpowiedziała szorstko
-Idziemy gdzieś?-zapytał
-Nie-odpowiedziałam krótko co spotkało się z jego zdziwioną miną
-Co ci jest?-zapytał delikatnie chwytając moje ramię
-Nic-odpowiedziałam, ale po chwili nie wytrzymałam
-Musimy ograniczyć kontakt-powiedziałam smutnym głosem uciekając od wzroku chłopaka
-Dlaczego?-zapytał
-Nie pytaj. Po prostu-powiedziałam po czym go mocno przytuliłam i odeszłam w swoją stronę. Wiedziałam, że patrzy na mnie. Po moim policzku spłynęła łza. Nie mogę sobie wyobrazić, że Alfie już mnie nie przytuli, rozśmieszy, zaciekawi, zabierze w ciekawe miejsca w szpitalu, że już jego obecność nie będzie dodawała mi ochoty by żyć.

Szpital PsychiatrycznyWhere stories live. Discover now