02 - Podstawy czy banały?

813 34 10
                                    

Witam was moje venomous babies!
W tym poście omówimy sobie pewne podstawy, może i nawet będą to jakieś banały. Dużo z tych rzeczy nauczyłam się po drodze, dążąc do tego momentu, w którym jestem teraz. Widziałam dużo błędów, dotyczących omawianych dzisiaj rzeczy, popełnianych przez osoby, które zaczynają robić okładki/grafikę (sama byłam jedną z tych osób). Zacznijmy więc.


#01 Postacie i ich wycinanie

Wycinanie postaci potrafi być męczące, to trzeba przyznać. Osobiście uważam, że wycinanie postaci gumką nie jest skuteczny, efektywny. Jeśli już chcecie wycinać postać ze zdjęcia lub po prostu jesteście do tego zmuszeni to polecam używanie (w GIMPie i Photoshopie) wycinania za pomocą maski i ścieżek. Niestety nie powiem, jak wygląda to w aplikacjach na telefon, ponieważ nigdy z takimi nie pracowałam.

Poza tym, że możemy wyciąć postacie sami, istnieją także specjalne stronki np. pngtree.com, freepngs.com, pngimg.com, favpng.com i dużo innych.

Również po wpisaniu w Google Grafika hasła „*imię i nazwisko modela* png"/ „*imię i nazwisko modela* png transparent"/ „*imię i nazwisko modela* png transparent background" pojawią nam się zdjęcia danego modela już wyciętego z przezroczystym tłem.


#2 Jakość zdjęć – złoto i diamenty

Większość osób (zwracam tu uwagę, że chodzi mi raczej o zamawiających okładki i osoby początkujące w grafice) nie zwraca dużej uwagi na jakoś zdjęć, które wybierają do zrobienia okładki.

Dużym błędem jest robienie okładki w wymiarach np. 512x800piks, a wybieranie zdjęć modela w przykładowych wymiarach 230x380piks. Trzeba w takich momentach pamiętać, że jedyne co ze zdjęciem możemy zrobić to jedynie je pomniejszyć, ponieważ jak wiemy po powiększeniu obraz jedyne co zrobi to się rozpikseluje i będzie niewyraźny.

Według mnie przydatna funkcja od Google to wyszukiwanie obrazem. Sposób na wyszukiwanie obrazem jest taki:

1. Otwieramy nową kartę z wyszukiwarką Google Grafika, pokaże nam się „główna strona" tej wyszukiwarki.

2. Na pasku szukania będzie widniała ikonka aparatu, klikamy w nią.

3. Ukaże nam się niby okienko z opcjami „Wklej adres obrazu" i „Prześlij obraz".

4. Wybieramy opcję, która nam odpowiada i klikamy „Wyszukiwanie obrazem".

Inny sposób to po prostu, ponownie otwieramy kartę Google Grafika, jednak tym razem po prostu przeciągamy zdjęcie z jednej karty w pole wyszukiwania i Google za nas szuka podobnych zdjęć.

Kiedy i ta metoda zawodzi, moim zdaniem, wtedy najlepiej wybrać sobie po prostu inne zdjęcie do okładki.


#3 Czcionki, a jeszcze lepiej font

Zacznijmy od różnicy czcionka tradycyjnie to mały bloczek z pojedynczym znakiem, używany kiedyś w druku; natomiast font to plik komputerowych, który ma informacje jak ma wyglądać krój pisma i jak ma się on wyświetlać na komnputerze.

Osobiście uważam, że powinno znać się tą różnicę, ale nie trzeba komplikować sobie życia i wszystkim wytykać, że to font, nie czcionka. (Z drugiej strony zostałam wyuczona przez nauczyciela, że mam mówić font i już mi tak zostało.)

Przejdźmy teraz do konkretów. W tej części mianowicie chodzi mi o – moim zdaniem – złe dobieranie fontów do stylu/nastroju okładki. Powiedzmy do okładki dla opowiadania sci-fi dany został font typu Billion Stars – trzeba przyznać, że niekoniecznie jest to najlepszy wybór. Tak samo do okładki kojarzącej się z horrorem nie damy typowo cukierkowego fontu.


#4 Kolory i te przyjemne, i te gryzące się; no i koloryzacje

Kolorki, wszyscy, a przynajmniej wydaję mi się, większość z nas je uwielbia. Tworzenie z kolorami może być i przyjemne, a może być równie dobrze pain in the ass. Z różnymi kolorami powinniśmy się różnie obchodzić.

Tworzenie na zasadzie kontrastu jest moim zdaniem tricky. Jak to ktoś, kiedyś powiedział „contrast creates focus" (tłum. Kontrast tworzy skupienie), a może też spowodować ból głowy od złego wykonania hahah

Ważne, żeby nie łączyć kolorów na zasadzie neonowy napis na neonowym tle, np. nie powinno się łączyć zielonego z żółtym, zielonego z czerwonym/fioletowym czy czerwonego z niebieskim. Tu wspominam, że mówimy o kolorach neonowych, a wiadomo, że te same kolory w odpowiednim odcieniu mogą ze sobą współgrać.

Pomocne strony w doborze kolorków to np.: coolors.co, mycolor.space, colorhunt.co, canva.com, color.adobe.com

Z drugiej strony mamy jeszcze coś takiego jak koloryzacje (ang. coloring), czyli dokładnie jak myślicie gotowe lub zrobione przez was koloryzacje pracy. Polega to na zebraniu filtrów dopasowania (np. w Photoshopie) w grupę, które dają konkretny wygląd kolorów, jasności, kontrastu, etc.

Takie koloryzacje możemy zrobić samemu w GIMPie lub Photoshopie, są one też dostępne do pobrania na platformie DeivnatArt lub z blogów graficznych na blogspocie.


To by było na tyle z podstawy podstaw. Pamiętajcie, że możecie mieć inne podejście niż ja, moje słowa to nie jest świętość i wy możecie inaczej poruszać się w świecie grafiki. No ale jak już wspomniałam wyżej to tyle na ten temat ode mnie. Na razie przynajmniej. Mam nadzieję, że chociaż w małej mierze jakoś pomogłam.

A na koniec takie małe podsumowanie:

– dla wyćwiczenia ręki możecie wycinać postacie własnoręcznie bądź wyszukiwać poprzez Google czy wcześniej podane strony, już wyciętych postaci;

– zamiast obrazka o wymiarach np. 230x380piks, warto wyszukać większego zdjęcia za pomocą wyszukiwania obrazu z Google;

– przy braku lepszej jakości zdjęcia, zastępujemy je innym w lepszej jakości – a nie powiększamy zdjęcia, żeby dopasować do okładki;

– zastanowienie się trochę nad fontem do książki, podopasowujemy pod nastrój okładki;

– uwaga na kolorki i kontrast między nimi, wszystko dobrze dobrane będzie zawsze wyglądało super;

– pamiętamy, że praca z kontrastującymi kolorami może być tricky;

– dla ułatwienia sobie sprawy staramy się dobierać zdjęcia podobnie kolorystycznie.

Golden - poradnik graficznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz