Rozdział 4: Nieuniknione cz.2

4K 135 11
                                    


sex, anger!sex

Nieuniknione cz.2

Sobota, 8 sierpnia

Hermiona jęknęła i oparła głowę o poduszkę. Dobijał ją ból głowy, który był chyba najsilniejszym, jaki miała od czasu trafienia do szpitala dwa dni temu. Kiedy późno obudziła się w poniedziałkową noc, widok Draco w pokoju zaskoczył ją. Mrużąc oczy, rozpoznała otoczenie, a uścisk i ruch dłoni spowodował, że powoli — bardzo powoli — odwróciła głowę w tamtym kierunku. Po jej lewej stronie, w niewygodnej pozycji na krześle i ściskając jej rękę, co podrażniało wenflon, spał Draco. Drgnęła, powodując, że mężczyzna natychmiast się wybudził i tak samo szybko puścił ją, sięgając jednocześnie po różdżkę z kieszeni marynarki. Zamarł, widząc, że się obudziła.

— Hermiono? Jak się czujesz? — zapytał, z uwagą się pochylając.

Skinęła głową, po czym uniosła drżącą dłoń do swojej głowy, w miejsce, gdzie najbardziej ją bolało. Poczuła bandaże i w tej chwili wróciły jej wspomnienia.

Draco wezwał pielęgniarkę. Nie minęło nawet dziesięć minut, a Hermiona była przebadana. Na szczęście nie stwierdzono żadnych skutków ubocznych, a dziwne uczucia w ramieniu oraz klatce były całkiem normalne przy leczeniu złamań. Polecili jej powrót to snu, by szybciej oczyścić organizm ze środków przeciwbólowych. Zasnęła świadoma, że Draco ostrożnie cały czas ją obserwuje.


Następnego dnia obudziła ją Aurelia, całkowicie ignorując ostrzeżeń ojca, że ma być cicho, by właśnie nie obudzić matki. Kiedy tylko Draco odwrócił się do niej plecami, by podziękować Harry'emu za opiekę nad dziećmi, wskoczyła na łóżko i mocno przytuliła się do mamy, nie zważając, że śpi. Widząc to, Draco ponownie krzyknął na nią, orientując się, że jego żona powoli otwiera oczy.

— Aurelia! Natychmiast zejdź! Ściskasz swoją matkę! — warknął i siłą próbował ściągnąć ją z łóżka. Dziewczynka jednak mocniej przytuliła kobietę, a Hermiona poczuła na swojej szyi łzy. Nie puściła matki, nawet gdy zaczęła ciągnąć jej ciało za sobą. Hermiona spojrzała na męża nad ramieniem córki i delikatnie pokręciła głową, unosząc wolną dłoń, by przytulić dziecko.

Draco poddał się i ponownie opadł na krzesło, patrząc na nie i pozwalając, by Leo wgramolił mu się na kolana.

Aurelia nie zmieniła pozycji przez długi czas i dopiero prośba Hermiony o skorzystaniu z łazienki spowodowała, że usiadła na łóżku. Zeszła z niego, kiedy Harry przyszedł, by zabrać ją i Leo do domu.

— Dlaczego jesteś tak przeciwny temu, by Aurelia była blisko mnie? — zapytała cicho podczas obiadu Hermiona. Draco, nie odpowiadając, wpatrywał się w swoje dłonie.

— Draco? — wyszeptała, odkładając sztućce.

— Przepraszam — powiedział delikatnie, zupełnie ignorując jej pytanie, ale w końcu uniósł na nią wzrok.

— Za co?

— To moja wina, że jesteś w szpitalu — mówił dalej niskim głosem. — Nie powinienem... Nigdy, przenigdy nie powinienem...

Hermiona wpatrywała się w niego, próbując zrozumieć, co do niej mówi.

— Przepraszam. — Wstał i mimo tego, że twarz miał skierowaną ku podłodze, wpatrywał się w nią, a w jego oczach widziała udręczenie. — Od samego początku nie powinienem tego robić. Nigdy... — Brzmiał, jakby zbierał się w sobie, a równocześnie miał zaraz rozpłakać.

[T][Z] Wyobraź sobie zemstę. Wyobraź sobie karę (8/8)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon