Liczył się tylko mój Jake.

Od jakiegoś czasu słyszałam tylko dźwięk sekretarki, który oznaczał wyłączony telefon.

Po pół godzinie podałam się i odłożyłam telefon na stolik. Wszyscy starali się mi pomóc, oprócz Louisa do którego nie mogłam się dodzwonić.

Po kilku minutach mój telefon zaczął dzwonić. Od razu rzuciłam się do niego i odebrałam.

- Halo?- powiedziałam siadając na kanapie.

- Rose?- usłyszałam zdenerwowany głos Louisa.

- Tak. Wiesz, że...- przerwał mi.

- Liam mi powiedział, że Jake uciekł z domu.- westchnął - Powinienem wcześniej do ciebie zadzwonić i o tym ci powiedzieć...

- O Czym powiedzieć, Louis?- zmarszczyłam brwi.

- Dwa dni temu... Jake był u mnie. Wpadł do mnie wściekły. Mówił, że wie o wszystkim, wie o tym, że Zayn to sama wiesz kto. Rządał wyjaśnień. Próbowałem go spławić mówiąc, że to nie prawda. Wytknął mi kłamstwo, a jego oczy stały się czarne jak u jego ojca gdy się wścieknie.. Potem tak jakoś wyszło, że mu o wszystkim powiedziałem. Przepraszam.- w tym momencie się rozłączył.

Nie miałam pojęcia co w tym momencie czuć. Złość? Gniew? A może żal?

Zaczęłam oddychać szybko i płytko.

Wiedziałam, że w tym momencie mam tylko jedno wyjście z którego nie chciałam korzystać, ale wiedziałam, że sama sobie nie poradzę.

Drżącą dłonią wybrałam numer swojego męża. On oczywiście nie odbierał, nawet po mimo tego, że dzwoniłam kilka razy. Każde połączenie było odrzucane. Szybko wstałam z miejsca i ruszyłam do garażu. Wzięłam swój samochód i udałam się do salonu samochodowego, który był prowadzony przez mojego męża.

* Pół godziny później *

Stanęłam pod budynkiem i zatrzasnęłam drzwi od auta. Zablokowałam auto pilotem i ruszyłam do wejścia. Weszłam do oszklonego budynku rozglądając się za brunetem.

- Mogę w czymś pomóc? - usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny.

Odwróciłam się w jego kierunku.

- Szukam twojego szefa.

- Była pani umówiona? - zmarszczyłam brwi.

- Ja nie muszę być umówiona. Jak widać pan jest nowy. Rose Malik. Żona pana szefa.- skrzyżowałam ręce na piersiach.

Odchrząknął.

- W takim razie zapraszam panią za mną.- powiedział i wyszliśmy na zewnątrz.

Od razu zauważyłam swojego męża, który rozmawiał z klientem.

- Jaki silnik?- zapytał mężczyzna bruneta, a ja od razu do nich podeszłam i pociągnęłam Zayna za marynarke.

- Co do...- nie skończył, bo mnie zauważył - Czego chcesz?

- Musimy pogadać.- odwróciłam swój wzrok.

- Pracuje...

- Nie obchodzi mnie to.- warknęłam.

- Pogadamy później.- chciał znów rozmawiać z klientem.

- Zapomniałam - prychnęłam i poczułam łzy w oczach - Nawet własne dzieci się dla ciebie nie liczą.- powiedziałam i szybko odeszłam nie patrząc na to co się wokół mnie dzieje.

- Zajmij się panem.- powiedział do swojego pracownika, a ja już po chwili poczułam jak jego ręka ląduje na mojej tali, a za chwilę czułam jak moje plecy uderzą co coś twardego. Od razu się domyślałam, że w tors mojego męża.

- Prawie samochód cie pierdolnął.- warknął mi do ucha, a za chwile odwrócił mnie w swoim kierunku - Nie płacz.- westchnął - Co się dzieje? Co z dziećmi?

- Jake... On... Uciekł z domu. Nie odbiera telefonu, ani nie daje znaku życia. Cholernie się o niego martwię.- wytarłam mokre od łez policzki.

- Jak to uciekł? Dlaczego?- złapał mnie za ramiona.

Opowiedziałam mu przebieg rozmowy z Louisem.

- Ja pierdole.- warknął i wyciągnął telefon z kieszeni - Zaraz jadę go szukać, a ty wracaj do domu.- wybrał coś na telefonie, przystawił go do ucha i odszedł.

Patrzyłam jeszcze przez chwilę w jego oddalającą się sylwetkę, a potem znalazłam swój samochód i ruszyłam do domu.

Pomimo tego, że wiedziałam jaki jest mój mąż to byłam pewna, że zrobi wszystko by odnaleźć naszego syna.

---

Mały kroczek w kierunku poprawy relacji głównych bohaterów ^^ - Jest ✅✔

Inne opowiadania:

► Random Knowladge ||Z.M.

► Wyzwanie: Psychiatryk

Trylogia: Akt Miłości ||L.H.

► Kogo wybrać? ||Z.M. & L.H.

► Thanks to her life ||L.H.

Hooligans: Bonus (sequel Hooligans: Life is Hard)Where stories live. Discover now