5

206 14 10
                                    

2/3

---

* Wieczorem*

/Rose/

Przechodziłam obok drzwi pokoju mojego syna, które były uchylone. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to co usłyszałam.

- .... Mówi, że jest moją babcią.. No raczej, że muszę się z nią spotkać, bo od rodziców nic się nie dowiem... Ja się nazywała? Sofia Morris.- taki fragment rozmowy mi wystarczył.

Mój syn jakoś dotarł do mojej matki. Szybko ruszyłam na dół do salonu, gdzie siedział mój mąż.

- Zayn...- powiedziałam niepewnie podchodząc do mężczyzny, który oglądał telewizję.

- Co chcesz?- powiedział patrząc w telewizor.

- Muszę ci coś powiedzieć.- poczułam jak zaczynają drżeć mi ręce.

- To mów.

- Nie tutaj.

- Czemu?- spojrzał w końcu na mnie.

- Chodzi o Jake... Słyszałam jak rozmawiał przez telefon o...

- Podsłuchiwałaś go?- zmarszczył brwi.

- Przechodziłam tylko korytarzem... Drzwi od jego pokoju były otwarte... I tak wyszło, że słyszałam.

- Ty chyba lubisz wszystko kontrolować, co?

- O co ci chodzi?

Byłam zdziwiona jego reakcją, ale w sumie czego ja się spodziewałam. Od jakiegoś czasu zwracał się do mnie z pogardą w głosie.

- Zajmij się sobą kobieto i zostaw innych w spokoju.- warknął.

- Czyli jak zwykle to ja jestem tą złą? Chce ci tylko powiedzieć, że nasz syn jakoś złapał kontakt z moją matką, a reszty się domyśl.- fuknęłam i ruszyłam na górę.

- Żartujesz?- ruszył za mną.

- Mówię to co słyszałam, ale jak widze mój pieprzony egoistyczny mąż interesuje się tylko tym co dotyczy jego.- weszłam na górę po schodach.

- Rose!- wrzasnął za mną.

- Wal się!- krzyknęłam będąc na górze.

Od razu weszłam do swojej sypialni i wzięłam swojego laptopa.

- Co ty znowu kobieto odwalasz?- brunet wszedł do sypialni.

- Ja nic. Próbuje ci tyło uświadomić, że nie jesteś sam.- usiadłam na łóżku- Pomyśl co się stanie jak Jake odkopie twoje brudy z przeszłości. 

- Ty też nie jesteś święta.- wysyczał przez zęby.

- Wiem. Ale pomysł racjonalnie... Jake nie może spotkać się z moją matką.

- Wiesz doskonale, że nawet po mino twojego zakazu on to zrobi.

- No tak- prychnęłam pod nosem - Bo tylko ja mogę mu coś zakazać, bo ty nie chcesz robić sobie kłopotu.

- Masz zamiar się tylko czepiać?

- Tak, bo jesteś totalnym debilem. Wszystko za ciebie muszę robić.

- Czyli twierdzisz, że ja nic nie robie? Kto zapierdala na to, żebyś miała wszystko co chcesz?

- A kto nie okazuje mi już miłości? Może ona wygasła, co? W sumie mam wywalone na twoje pieniądze. Kocham cie, ale jak widzę twoje uczucia względem mnie wygasły.. Co chodzi o dzieci to nie wiem.. Przez ostatnie kilka miesięcy łudziłam się, że jest inaczej. Wmawiałam to sobie...- poczułam jak do moich oczu napływają łzy.

Hooligans: Bonus (sequel Hooligans: Life is Hard)Where stories live. Discover now