Kolejni oficerowie opuszczali mostek w pośpiechu i uciekali ze statku myśliwcami TIE.
Można było zobaczyć też oddziały szturmowców, które również zmierzały w stronę hangarów.

Z czoła Rey spływał pot, a ona sama była zdenerwowana i w dalszym ciągu przerażona. Natomiast Ren wydawał się być bardzo spokojny i opanowany, lecz w środku aż gotował się od emocji.

Serce padawanki Skywalkera biło coraz szybciej i mocniej, tak, że mogła je wyraźnie usłyszeć. Kylo doskonale wiedział, że brunetka się boi, ale on też się bał, Rey nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo.

W tym samym czasie Najwyższy Dowódca Snoke oraz Mistrz Luke zabijali się nawzajem - dosłownie. Obcinali sobie kończyny, robili wielkie rany na ciele, aż w końcu opadli na podłogę, bez sił i pulsu.

Za to zbieraczka złomu starała się dać z się siebie wszystko.

Gdy stała na krawędzi platformy, na której się znajdowali, żałowała, że zdecydowała się opuścić Jakku. Kylo napierał na nią swoim mieczem, przez co od upadku dzieliło ją kilka centymetrów.

Brunetka odnalazła w sobie ostatki sił i popchnęła zdyszanego chłopaka na najbliższą ścianę, wyrywając mu broń oraz przykładając mu swoją do gardła.

- Po co to robisz? - Zapytał Ren patrząc jej prosto w oczy. - Myślisz, że co, zabijesz mnie i koniec? - Patrzyła w jego tęczówki przerażona. - Nie koniec. To nigdy się nie skończy. Nigdy - w jego oczach pojawiły się iskierki. - Zabij mnie. No proszę. Od trzech lat mam nadzieje, że w końcu to zrobisz - głos zaczął mu się załamywać, a ona nawet nek wiedziała co ma powiedzieć, czy zrobić. - Ale co dalej? Ruch Oporu, tak samo jak Najwyższy Porządek, jest już zniszczony. Nikt nie będzie ci gratulował - po jego policzkach spłynęły pierwsze łzy. - Nie będą wykrzykiwać twojego imienia, ani śpiewać tobie pieśni. Zapomną o tobie. Tak jak o każdym - w oczach brunetki również pojawiły się iskierki. - Zabij mnie - wręcz błagał. - I tak nigdy nie zapłacę, za to co zrobiłem. Może przynajmniej spotkam się z rodzicami - mówił przez łzy. - Brakuje mi ich - wyszeptał. - No zabij mnie. Na co czekasz? - Spytał z oburzonym wyrazem twarzy.

- Ja... Sama nie wiem - patrzyła mu w oczy, lecz widziała w nich jedynie pustkę. - Nie potrafię... - po jej policzku spłynęła samotna łza.

Brunetka była rozdarta - wiedziała, że musi zabić czarnowłosego, ale nie umiała.

- Jest w tobie światło... - wyszeptała.

- Zabij mnie - wręcz rozkazał, jakby głuchy na jej słowa. - Zapomną o nas. Nikt nie będzie się interesował tym co tu zaszło. Kiedy wojna ustanie, ludzi zaczną żyć własnym życiem. Nikt nie będzie pamiętał o tych, którzy stracili życie, by oni mogli być wolni i żyć spokojnie. Nikt. Wszyscy zapominają. Zawsze zapominają - jego twarz była zalana łzami. - Nawet jeśli mnie zabijesz, to ci, którzy przeżyli i tak będą cje ścigać. Ciebie i innych. To życie jest bez sensu, nieprawdaż? - Zadał wręcz retoryczne pytanie.

- Jak mam cie zabić? - Tym razem ona spytała. - Po co mam to zrobić, skoro to i tak nic nie zmieni? - W jej głosie można było usłyszeć żal, troskę i... miłość. Tak to chyba można nazwać miłością.

- Pomogę ci - oświadczył, po czym położył rękę na jej dłoni, która znajdowała się na rękojeści miecza, a wystarczyło kilka milimetrów, by ta broń pozbawiła Kylo głowy.

- Ben... - wyszeptała Rey, gdy już nie wiedziała co powiedzieć.
Czarnowłosy przyciągnął ją lekko do siebie i złączył ich usta w namiętnym, ale delikatnym, pocałunku.
Chłopak poruszył rękojeścią broni, a ich ciała opadły bezwładnie na ziemię.
Ich oczy zostały postawione koloru, a skóra wyblakła. Ich twarze wyglądały jak twarze trupów, ale oni byli trupami.

Umarli w miłości.


KONIEC.

×××

*ohwo anrawhwa! - lądujemy!

×××

Dzisiaj 19 lipca. Dokładnie czternaście lat temu urodziła się najważniejsza dla mnie osoba, bez której nie wyobrażam sobie życia. Ona zawsze mnie wspiera, pociesza i po prostu jest, gdy jest źle, w sumie ona jest zawsze. I choć dzieli nas te piepszone 300 kilometrów to i tak zawsze będziesz dla mnie najważniejsza.
Wszystkiego najlepszego słońce, kocham cię lovdaxx
wiq xx

SCREAM MY NAME.  『 reylo 』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz