Żal

84 9 0
                                    


Żal i rozczarowanie ogarnął Zosię, gdy po dotarciu na starą pocztę, która służyła za kryjówkę wszystkich okolicznych plutonów, nie spotkała się z Adamem. Zarówno ona jak i Staszek podpytywali innych, dowódców plutonów, czy przypadkiem nie widzieli gdzieś chłopaka. Nikt jednak nie potrafił im pomóc.
Zosia siedziała na w połowie zniszczonych, niskich schodach poczty i wpatrywała się w metalowy kubek z czymś, co nazwali wodą, a co było nie wiele czystsze niż to, wśród czego musieli iść w kanałach. Dziewczyna czuła się bezradna. Zmęczenie zamykało powieki jej oczu, do których na myśl o Irence, a teraz i o Adamie napływały dziewczynie łzy. Za chwile obok niej pojawił się "Czarny". Chłopak usiadł obok siostry i spojrzał na jej smutną twarz.
- Nie ma go.-głos Zosi zdawał się być obojętny.
"Czarny" czuł, że Adam się znajdzie. Wiedział, że już zawsze będzie miał go na sumieniu. Chłopak musiał zgubić się w kanałach podczas wybuchu granatu.
- Rozmawiałeś z tą sanitariuszką?.- Zosia spojrzała na Madzię, która robiła opatrunek jednemu staruszkowi, który musiał bardzo garnąć się do walki.
- Trochę.- "Czarny" nie odwrócił się- Strasznie pozytywna osoba.-  na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Zosia szturchnął brata w ramię.
- Spodobałeś jej się.
"Czarny" wzruszył ramionami w geście obojętności.
Zosia westchnęła i wstała. Dziewczyna skierowała swoje kroki do wesołej sanitariuszki z nadzieją, że i jej udzieli się jej radość.

Pluton "Czarnego" składał się już tylko z kilku osób. Byli to jednak bardzo wierni i gotowi do walki za ojczyznę ludzie, którzy stanowił na prawdę zgraną grupę. Wielkie było ich zdziwienie, gdy "Czarny" oznajmił, że teraz walczyć mają pod rozkazami dowódcy znacznie większego plutonu, porucznika "Brzozy". Nikt nie rozumiał, dlaczego ich dowódca opuszcza swój pluton.
Gdy " Czarny" kierował się do wyjścia zrujnowanej poczty, Zosia dogoniła brata.
- Stój.- złapała chłopaka za ramię- Co jest? Zostawiasz nas?
"Czarny" westchnął.
- To nie tak.- odezwał się. Spokój w jego głosie irytował Zosię- Muszę coś załatwić. W sztabie.
- Ale nie możesz...
- Zosia.- chłopak głośno wziął wdech- Wiem, że sobie poradzicie. Muszę iść.
Dziewczyna rzuciła się "Czarnemu" na szyję, a ten uścisnął ją. Wiedział, że to może być ich ostatnie spotkanie. Żal ogarnął jego serce.
Chłopak uśmiechnął się do siostry a gdy zaczął się oddalać, dziewczynę ogarnęła panika. Łzy jak wodospad płynęły po jej rumianych policzkach. Zosia czuła strach i smutek. "Czarny" znikał już z pola widzenia ciemnowłosej, gdy ta usłyszała huk i wstrząs. Szafa. Dokładnie tam, gdzie skierował swoje kroki jej brat.

Blask sierpniowych barw  *UKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz