Rozdział 8 W tym momencie całe moje życie straciło sens...

137 9 6
                                    


                                                         *Oczami Michaela*

Uświadomiłem sobie ,że całe moje życie straciło sens... Straciłem moją ukochaną Vicky,mój tlen,moje powietrze prze MOJĄ WŁASNĄ    GŁUPOTĘ...Jackson ty durniu

-Tatiana  musimy o tym zapomniec-odparł Michael

-NIE! Kocham Cię!-krzykła

-Ale ja kocham Vicky  i jak nie chcesz stracić pracy to lepiej się pilnuj-krzyknął

-Zniszczę cię!-krzykła  i ruszyła w strone wyjścia

Michael w tym czasie pojechał  do domu przyjaciela ukochanej bo wiedział ,że  u niego jest

Droga minęła moiszybko  .Wyszedemł z auta i ruszyłem ku posiadłości  Bon Joviego.Zapukałem i otwarła mi   ona , cały mój  świat ,który  schrzaniłem swoją głupotą.Spojrzałem na nią jej twarz była zalana łzami a gdy mnie zobaczyła jej wzrok  chyba mnie zabijał.Zasłużyłeś  sobie na to palancie .Zraniłeś  ją.Powinni cię za to udusić.Klnąłem pod nosem a ona mnie wpuściła.Ona znienacka mnie przytuliła a ja to odwzajemniłem.Może da się to wszystko jeszcze uratować.Pomyślałem.Zapytała mnie czy chce coś pić ,powiedziałem ,że nie.Usiadła.Chciałem żeby mnie wysłuchała i  wtedy zacząłem swoją ''przemowe przeprosinową''

-Kochanie wiem ,że mnie teraz nienawidzisz,najchętniej byś  mnie wyrzuciła ,zabiła ,wykastrowała ,nie wpuszczała ale zrobiłaś to..dziękuje ci  ...wiem jakim jestem ciulem żeby zarywać do innej zapominając jaki skarb czyli ciebie mam w domu.Ty jesteś moim tlenem ,moim całym światem.Ale  w pore....chyba..się  opamiętałem..zraniłem najważniejszą osobe  ,którą ,kocham ,kochałem  i będę kochać...Najdroższa wybacz mi  złe zachowanie ,ukarz mnie ,każ mi cię zawozić  na codzienne zakupy  z ciuchami za które będę musiał płacić ...ale prosze nie odchodź za bardzo mi na tobie zależy najukochańsza-dziewczyna przymknęła moje usta  swoimi,odwzajemniłem.

-Czyli to oznacza wybaczenie?-zapytałem z nadzieją

-Tak Jackson-potwierdziła jego pytanie

-Przepraszam -przytulił ją

Nagle on klęknął na jedno kolano.

-Kocie czy uczynisz  mnie najszczęśliwszym po raz kolejny ..facetem  i zostaniesz  moją żoną?-klękał z brylantowym pierścionkiem i czekał na jej odpowiedź ,mógł tak czekać wieczność bo wiedział ,że kocha tylko ją.Długo nie czekał na odpowiedź .

-Tak wyjdę-odparła

Wstałem założyłem pierścionek na palec mojej lubej.Lubię czasami tak gadać.Powiedziałem do siebie w  myślach.Pocałowaliśmy się długo  i namiętnie...Nigdy  nie popełnie tego błędu.NEVER....NIGDY.


------------------------------------------------------------------------------------

I jest drugi-ostatni rozdział na dziś

A te opowiadanie dedykuje znowu Natalce <3


Wokalista albo TancerzWhere stories live. Discover now