Gdy weszłam do przedziału nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie można było mówić o pomyłce. W przedziale znajdowała się grupka dziewczyn. Gdy tylko przekroczyłam próg przedziału wszystkie rozmowy ucichły, a cztery pary oczu utkwiło we mnie wzrok. Normalnie odwróciłabym się w przeciwną stronę i wyszła w nadziei, że znajdę jakiś wolny przedział. Nigdy nie lubiłam poznawać nowych ludzi. Szczególnie w moim wieku. Sto razy bardziej wolałam zadawać się choćby z takim pięciolatkiem. Dziewczyny przez cały czas podejrzanie mi się przyglądały. Wszystkie prócz jednej. Najniższa z nich, blondynka o brązowych oczach i lekkiej nadwadze, co chwila marszczyła brwi, jakby chciała sobie coś przypomnieć.
-Czy my się już kiedyś nie spotkałyśmy?-przerwała niezręczną ciszę.- Chodziłyśmy do jednej szkoły.-odparłam.-Raczej. Może. Bardzo możliwe.-dodałam szybko i cała poczerwieniałam.
-Chyba kojarzę.-Zmarszczyła czoło.-Mandy, prawda?
Drzwi przedziału otworzyły się pierwszy raz, od kiedy tu weszłam. Stanęła w nich starsza kobieta z wózkiem pełnym słodkości.
- Coś z wózka kochane?-Starała się przekrzyczeć nasz śmiech.-COŚ Z WÓZKA KOCHANE?-Tym razem lekko uniosła głos.
-Nie wiem jak wy, ale ja podziękuję.-oznajmiła Mia nie podnosząc wzroku od Proroka Codziennego.
-To co Justyna, czekoladowe żaby jak zawsze?- Dagmara zaczęła przetrząsać kieszenie w poszukiwaniu resztek galeonów.
Rudowłosa skrzywiła się lekko.
-Czytałam ostatnio w "Czarownica idealna", że taka jedna żaba ma aż 56 kalorii.-Wyciągnęła ze swojej torby małą paczuszkę.-Wolę Orbity. -oznajmiła.
-No dzięki obrzydziłaś mi moje ulubione słodycze.-Daga spojrzała z wyrzutem na przyjaciółkę.-Mogę?-wskazała na gumy i nie czekając na odpowiedź wzięła całą garść.
-Jak smakują czekoladowe żaby?-zwróciłam się ledwo słyszalnie do Anastazji-dawnej koleżanki ze szkoły.
-Nie wiesz?-wyraźnie zaskoczyło ją moje pytanie.
-Jakoś nigdy nie miałam okazji spróbować.-Uśmiechnęłam się lekko.
-No wiesz trudno opisać ich doskonały smak...-Zamyśliła się.-Najlepiej będzie jak sama spróbujesz.-Odwróciła się w stronę drzwi.-Poproszę tuzin czekoladowych żab i... -przerwała.
Pani z wózkiem nie było już w drzwiach przedziału.-A co myślałyście, że będzie czekała pół dnia zanim się zdecydujecie?-Mia uśmiechnęła się promienie. -Wiesz co jak na dzieciaka jesteś całkiem znośna.-Zwróciła się do mnie, a widząc moją zmieszaną minę dodała-To był komplement wiesz.
Anastazja przewróciła oczami.
-Jest tylko o dwa lata młodsza. -zauważyła na co Mia wzruszyła tylko ramionami i zajęła się dalszym czytaniem.
Znów zaczęłam kołysać w powietrzu nogami. Mowa o dzieciach przypomniała mi moją siostrę. Ciekawe jak rodzice wytłumaczą jej moją nieobecność. Mam nadzieję, że nie wcisną jej jakiegoś strasznego kitu.
-Niedługo powinnyśmy być na miejscu.-Mia zerknęła na swój kieszonkowy zegarek-Lepiej zacznijmy się przebierać.-zasugerowała.
-Widziała któraś moją pomadkę?-Justyna bezowocnie starała się odnaleźć swoją zgubę.
- A co trzymasz w ręku?-wskazałam na rubinową szminkę, która miała w dłoni.
- Rubinowy a karmazynowy to nie to samo.-Spojrzała na mnie z politowaniem.-Nie martw się, jeszcze cię nauczę.-Poprawiła czerwony krawat.-Rubinowy nie będzie pasował tak dobrze jak karmazynowy-pomalowała usta-ale mówi się trudno.
YOU ARE READING
13 powodów, przez które nienawidzę Hogwartu
FanfictionJak myślisz jak wyglądałoby twoje życie gdybyś uczył się w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie? Spotkałbyś oddanych przyjaciół na całe życie? Przeżyłbyś niesamowite przygody którymi, już w sędziwym wieku, opowiadałbyś swoim wnukom? A co jeśli...