Powód 2

397 56 17
                                    

  Gdy weszłam do przedziału nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie można było mówić o pomyłce. W przedziale znajdowała się grupka dziewczyn. Gdy tylko przekroczyłam próg przedziału wszystkie rozmowy ucichły, a cztery pary oczu utkwiło we mnie wzrok. Normalnie odwróciłabym się w przeciwną stronę i wyszła w nadziei, że znajdę jakiś wolny przedział. Nigdy nie lubiłam poznawać nowych ludzi. Szczególnie w moim wieku. Sto razy bardziej wolałam zadawać się choćby z takim pięciolatkiem. Dziewczyny przez cały czas podejrzanie mi się przyglądały. Wszystkie prócz jednej. Najniższa z nich, blondynka o brązowych oczach i lekkiej nadwadze, co chwila marszczyła brwi, jakby chciała sobie coś przypomnieć.
-Czy my się już kiedyś nie spotkałyśmy?-przerwała niezręczną ciszę.

- Chodziłyśmy do jednej szkoły.-odparłam.-Raczej. Może. Bardzo możliwe.-dodałam szybko i cała poczerwieniałam.

-Chyba kojarzę.-Zmarszczyła czoło.-Mandy, prawda?

  Drzwi przedziału otworzyły się pierwszy raz, od kiedy tu weszłam. Stanęła w nich starsza kobieta z wózkiem pełnym słodkości.
- Coś z wózka kochane?-Starała się przekrzyczeć nasz śmiech.

-COŚ Z WÓZKA KOCHANE?-Tym razem lekko uniosła głos.

-Nie wiem jak wy, ale ja podziękuję.-oznajmiła Mia nie podnosząc wzroku od Proroka Codziennego.

-To co Justyna, czekoladowe żaby jak zawsze?- Dagmara zaczęła przetrząsać kieszenie w poszukiwaniu resztek galeonów.

Rudowłosa skrzywiła się lekko.

-Czytałam ostatnio w "Czarownica idealna", że taka jedna żaba ma aż 56 kalorii.-Wyciągnęła ze swojej torby małą paczuszkę.-Wolę Orbity. -oznajmiła.

-No dzięki obrzydziłaś mi moje ulubione słodycze.-Daga spojrzała z wyrzutem na przyjaciółkę.-Mogę?-wskazała na gumy i nie czekając na odpowiedź wzięła całą garść.

-Jak smakują czekoladowe żaby?-zwróciłam się ledwo słyszalnie do Anastazji-dawnej koleżanki ze szkoły.

-Nie wiesz?-wyraźnie zaskoczyło ją moje pytanie.

-Jakoś nigdy nie miałam okazji spróbować.-Uśmiechnęłam się lekko.

-No wiesz trudno opisać ich doskonały smak...-Zamyśliła się.-Najlepiej będzie jak sama spróbujesz.-Odwróciła się w stronę drzwi.-Poproszę tuzin czekoladowych żab i... -przerwała.
Pani z wózkiem nie było już w drzwiach przedziału.

-A co myślałyście, że będzie czekała pół dnia zanim się zdecydujecie?-Mia uśmiechnęła się promienie. -Wiesz co jak na dzieciaka jesteś całkiem znośna.-Zwróciła się do mnie, a widząc moją zmieszaną minę dodała-To był komplement wiesz.

Anastazja przewróciła oczami.

-Jest tylko o dwa lata młodsza. -zauważyła na co Mia wzruszyła tylko ramionami i zajęła się dalszym czytaniem.

Znów zaczęłam kołysać w powietrzu nogami. Mowa o dzieciach przypomniała mi moją siostrę. Ciekawe jak rodzice wytłumaczą jej moją nieobecność. Mam nadzieję, że nie wcisną jej jakiegoś strasznego kitu.

-Niedługo powinnyśmy być na miejscu.-Mia zerknęła na swój kieszonkowy zegarek-Lepiej zacznijmy się przebierać.-zasugerowała.

  -Widziała któraś moją pomadkę?-Justyna bezowocnie starała się odnaleźć swoją zgubę.

- A co trzymasz w ręku?-wskazałam na rubinową szminkę, która miała w dłoni.

- Rubinowy a karmazynowy to nie to samo.-Spojrzała na mnie z politowaniem.-Nie martw się, jeszcze cię nauczę.-Poprawiła czerwony krawat.-Rubinowy nie będzie pasował tak dobrze jak karmazynowy-pomalowała usta-ale mówi się trudno.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 25, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

13 powodów, przez które nienawidzę HogwartuWhere stories live. Discover now