6. Poczucie winy

220 10 4
                                    

Jacob nie odstępuje małej na krok, przez co jeszcze bardziej działa mi na nerwy. Najgorsze jest to, że Edward nie ma nic przeciwko. Zaprzecza jednak kiedy zapytam o to wprost. Mówi mi, że nie znosi wilkołaków i nie chce aby był przy Renesmee, ale nie porusza tego tematu przy Jacobie. Ja osobiście dawno wygarnęłam mojemu kochanemu przyjacielowi co o tym wszystkim myślę, ale to nie zmienia faktu, że czuje się samotna. Brak poparcia mojego zdania w tym domu jest dobijający, a mi najzwyczajniej robi się niedobrze kiedy widzę jak patrzy na moją córkę tak, jakby była całym światem.

Tak też i było tego wieczoru. Wtulona w Edwarda oglądałam film. Renesmee siedziała grzecznie na rękach Alice, której z twarzy nie schodził uśmiech.

- Teraz moja kolej - wszedł do salonu Jacob i wyciągnął ręce w stronę małej.

Alice mimowolnie spojrzała na niego, a potem na mnie i posłała mi mały grymas.

Tego było już za wiele. Wstałam i w wampirzym tempie podeszłm do przyjaciółki. Wilk zaczął solidnie grać mi na nerwach. W pokoju nie było Jaspera, który powstrzymałby moje mieszane uczucia. Tym oto sposobem po prostu wybuchłam.

- Trzymała ją tylko przez parę minut - krzyknęłam

- I tak zbyt dużo - zakpił Jacob

- Zrozum w końcu, że nie jesteś pempkiem świata - mój ton głosu nie kontrolowanie stał się coraz bardziej ostry i stanowczy. Zaczęło mi się to podobać.

- Cholera Bells zrozum w końcu - zaklął i przewrócił oczami - kochasz go, prawda? - wskazał ręką na Edwarda - ja kocham twoją córkę tak samo jak ty jego.

- To jest chore - zaśmiałam się wymuszenie - jak w ogóle możesz porównywać takie coś do naszego małżeństwa?

- Masz rację - przyznał - to nie był dobry przykład ale wiesz o co mi chodzi.

- To moja córka, nie odstąpię jej tylko dlatego że masz wobec niej jakieś chore wilcze prawo, rozumiesz? To mnie nie obchodzi

- Jeśli pozwolicie - odezwała się niespodziewanie Alice - to ja zabiorę Renesmee w jakieś ciche miejsce, z dala od waszych sprzeczek.

- Nie ma takiej potrzeby - wtrącił Jacob - już się nią zaj...

- Masz rację - przerwałam mu i zaczęłam ignorować jego palący wzrok - musimy z wujkiem jeszcze coś omówić słoneczko - zwróciłam się do dziecka - mamusia zaraz przyjdzie.

Na te słowa Alice uśmiechnęłam się szerzej i niczym błyskawica wypadła z pokoju. Wilk niezadowolony spojrzał na Edwarda.

- Spokojnie - odparł mój ukochany słysząc jego myśli - ja tylko ją powstrzymuje przed rzucaniem się na ciebie - posłał mi szybkie spojrzenie, które wyglądało jak coś w stylu "oczywiście tylko w ostateczności, jak będziesz krzyczeć z bólu"

Zaśmiałam się cicho ze szczęścia, wiedząc, że teraz Edward całkowicie jest po mojej stronie, byłam jeszcze bardziej pewna siebie.

- Jacob, dobrze wiesz że nie nawidzę powtarzać się milion razy - powiedziałam z wymuszenie opanowanym głosem - przeszkadza mi to, że siedzisz z moją rodziną w moim życiu przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.

- Akurat ty i twoje uczucia mnie aż tak bardzo teraz nie interesują - wyznał - chciałem po dobroci, ale nie. Wobec tego nie mam najmniejszego zamiaru w ogóle pytać cię o zdanie, łapiesz?

- O nie mój drogi - zagroziłam mu palcem jak małemu dziecku, przez co jeszcze bardziej się wkurzył - żyjesz tylko dlatego, że powiedziałam Edwardowi żeby się powstrzymał, bo się znamy i trochę mi cię szkoda - zadrwiłam.

Na te słowa otworzył szerzej oczy i nieco pokiwał głową. Chyba zrozumiał mój przekaz.

- Ja nie mogę jej zostawić - wymamrotał ze smutkiem wpatrując się na jakiś punkt za mną - robię to tylko i wyłącznie dla niej, a nie bo tak mi jest na rękę.

Słysząc jego ton głosu uznałam, że chyba trochę przegięłam. Jacob był teraz nieobecny wzrokiem. Nie dało się nie zauważyć, że nad czymś intensywnie się zastanawia. Chciałam wiedzieć o czym myśli, jak bardzo go zraniłam tymi słowami. To dziwne, że tak nagle zaczęło mnie to interesować. Najzwyczajniej doszłam do wniosku, że tylko dla niego jestem taka. Na nikim innym nawet nie pomyślałabym żeby rozładować emocje. To właśnie na jego ramiona zrzucałam cały gniew i zdenerwowanie całą sytuacją. Zachowywałam się gorzej niż kobieta podczas okresu. Nie wiem czemu wkurzyło mnie w nim wszystko bez wyjątku,  ale gdy teraz patrzyłam na niego, w jego oczach zobaczyłam tego starego Jacoba sprzed lat, który ze wszystkiego się śmiał. Nigdy nie spotkałam go bez uśmiechu na twarzy. Poczułam się tak, jakby właśnie został mi wbity kółek prosto w serce. Świadomość doprowadzenia przyjaciela do takiego stanu była okropna, z każdą minutą ciszy się nasilała, aż w końcu zaczęła okropnie boleć.

- Jacob - starałam się kontrolować głos, ale teraz nie było to możliwe - przepraszam cię. Nie powinnam była tak się zachowywać w stosunku do ciebie. Żałuję tego, bardzo... - niekontrolowane łzy pociekły mi po policzku, a ja uciekłam z pokoju.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: May 08, 2017 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

To Tylko Przyjaźń część 2 [zawieszone]Onde histórias criam vida. Descubra agora