Prolog, Część 2

791 50 20
                                    

Jeszcze chwilę temu jedynym problemem był dom nibora. Teraz, przemierzając kosmos w TARDISie, Eleven z Serkiem widzieli, że nie tylko Ziemia została nadpisana. Dookoła pojawiały się nowe planety związane z przeróżnymi uniwersami gier, a te stare otrzymywały coraz to więcej nowych "chunków" mniejszych gier. Układ planetarny stworzony z różnych gier Zeldy. Planeta Skyrima. Statek z Obcego: Izolacja. Kątem oka zauważyli przelatującego koło nich Weatley'a... Na jednej z planet nawet nawalała się dwójka z Gang Beasts. Ogólnie nie byłoby tak źle, pod warunkiem, że nawalaliby się ze sobą nawzajem. Ale podróżnicy nie znali wszystkiego, co spotkali. Niektórych rzeczy nawet nie szło wyguglować.

Serek był niewyobrażalnie poważny cały ten czas. Z surowym wyrazem twarzy, przeszywał wzrokiem każde miejsce, które zostało nadpisane przez gry komputerowe. Do głowy przychodziły mu najczarniejsze myśli i wspomnienia związane z jego światem. Z Game Masterem. Wciąż słyszał strzały w oddali, wciąż widział przed oczami poległych kompanów. Miała miejsce ogromna bitwa, której niedane było im wygrać. Teraz Cyfrowi, bo tak Serek nazywał te istoty, zaczęły swoją inwazję na wymiar Elevena. Czym musiał być ten cały Game Master!? Eleven mógł tylko zgadywać, myśląc co teraz dzieje się w umyśle jego przyjaciela. W pewien sposób przerażała go cała ta powaga. Postanowił jednak przemóc się i zapytać.

- Ej, jest aż tak źle? - Zapytał Eleven, nie dowierzając jeszcze wszystkiemu co się działo dookoła. - Stoisz tak wmurowany już od godziny.

- Jeśli nic z tym nie zrobimy, to ostatecznie nigdy się nie spotkamy, Game Master przejmie kontrolę nad twoim światem, zniszczy życie prawie całej populacji, Cyfrowi będą wszędzie, a ja przechodząc przez Szparkę z jednego wymiaru, trafię do innego, który też jest pod kontrolą tej samej osoby, także... No stress, będzie dobrze. - Żeby już całkowicie uspokoić swojego przyjaciela, puścił do niego oczko i pokazał dłonią gest ok. Nie można przecież stresować ludzi w takiej kryzysowej sytuacji. Tymczasem Eleven prawie nie stracił równowagi po tym, co usłyszał.

- Muszę usiąść... - O nie! Genialna próba uspokojenia swojego przyjaciela nie udała się Serkowi, złapał się za serce, zabolała go w środku jego własna porażka. Sam Mateusz odsunął się od drzwi i usiadł na jednym z krzeseł koło konsoli TARDIS. - Krótko mówiąc jesteśmy w dupie. Ile czasu mamy, żeby to wszystko odkręcić?

Tak na oko jeden sezon.

Ile?

U nas czas odlicza się na sezony i odcinki. Na niektórych planetach mają rozdziały czy sagi i arki, ale Game Master to tak średnio w jeden sezon się wyrobi. - Wyjaśnił Serek.

- Ahaaa... - Za wiele to nie pomogło, więc Eleven zapytał inaczej. - To ile to jest jeden sezon?

Zależy ile odcinków.

Zgaduję, że nie wiesz też, ile trwa jeden odcinek?

To też zależy. Wiesz, jak tak patrzę, to to dosyć średnio czas odmierza. Musiałbym kalendarz znaleźć w naszym wymiarze czy coś w tym stylu.

No okej... - Powiedział Eleven. - To ogólnie, co my tutaj robimy? Jedyne co możemy w tej chwili zrobić to chyba ruszyć do twojego świata i opracować jakiś plan? Zamknąć szparkę? Zatrzymać Game Mastera? Cokolwiek?

Choć, pokażę ci. - Serek zamknął drzwi TARDISa i podszedł do konsoli. Za chwilę Eleven mógł zauważyć, że włączył on mapę całego wszechświata. Była na niej bardzo dużo zaznaczonych miejsc.

- Próbowałem oznaczyć wszystkie aberracje, które się tutaj pojawiły i zauważyłem pewien wzór pomiędzy nimi. Zobacz tylko.


"Trolle w TARDIS" - Fanowski Sezon 1 - Game MasterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz