-21-

1.1K 81 11
                                    

                         (...)
Stałam tak jeszcze przez chwilę, spoglądając raz na drzwi do sali, a raz na te do toalety.

Dlaczego akurat teraz zachciało mi się siku?

Zrobiłam pierwszy krok. Drugi. Trzeci. Czwarty... Złapałam za klamkę i nadusiłam.
Wow! Spodziewałam się gorszego widoku. W końcu byliśmy w opuszczonym budynku, a ta łazienka była naprawdę ładna. Pewnie gwiazdy spotykały się tu częściej niż sobie wyobrażam.
Weszłam do jednej z pięciu kabin.

Uff jakie szczęście, że nie spotkałam Lauren.

Ściągnęłam spodnie i usiadłam na desce, uprzednio wykładając ją całą papierem. Była bardzo zimna. Oczywiście mogłam wziąć ją na "małysza" ale nie lubię tego robić i szczerze mówiąc... Nie potrafie.

Zaczęłam załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne.

Jeju... Jak ja nie lubie kiedy słychać jak sikam. To takie krępujące.

Kiedy kończyłam, usłyszałam, że 'krzaczasta' opuszcza toaletę.
Podtarłam się i wyszłam.
Myjąc ręce, spojrzałam w lustro i zdałam sobie sprawę, że muszę poprawić swój wygląd. Rozmazałam się. Przystąpiłam do zmycia kreski z powieki.

Pewnie dlatego tak się na mnie patrzyła. Jeszcze się ze mnie śmiała. Czemu nikt mi nie powiedział?

Muszę przyznać, że ciężko zmywało się tusz samą wodą.
Poszłam po kawałek ręczniczka papierowego, który pomógł pozbyć mi się czarnej substancji z powieki.
Wyrzuciłam zużyty papier do śmietnika i wyszłam z łazienki. Drzwi otwierały się na zewnątrz, dlatego kiedy je zamknęłam, zobaczyłam za nimi Lauren...
Nic nie powiedziała, tylko się uśmiechnęła.

Cholera! Czego ona chcę?

Chyba niczego nie chciała, tylko sobie stała, a ja jak idiotka czekałam na coś...
Jauregui zaśmiała się lekko, a ja się obróciłam i szybkim krokiem ruszyłam do sali w której trwała licytacja. Jednak ktoś uniemożliwił mi tam wejścia, łapiąc mnie za rękę. Przyciągnęła mnie do siebie, ale szybko się odsunęłam, gdyż byłam zdecydowanie za blisko.
- Teraz jest lepiej- zaśmiała się, patrząc w miejsce, w którym byłam rozmazana.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?- spytałam niepewnie.
- Ładnemu we wszystkim ładnie.
- Oww... Amm...- zawstydziłam się, nie wiedząc co powiedzieć.
- Dobrze się czujesz? Jesteś cała czerwona- zbliżyła się do mnie, a ja wylądowałam na ścianie.
- Nie| za| dobrze...- Przełknęłam ślinę.
- Pomóc ci?- zapytała poważnie.
- Ja muszę iść- odsunęłam ją i ominełam.
- Zaczekaj- złapała mnie za bluzę.

Co ona sobie do cholery wyobraża?

- Czego chcesz?- zapytałam ze zdenerwowaniem.
- Tego!- złapała moją twarz i wpiła się w moje usta. Poczułam jakby poraził mnie prąd.
                       ,,,,,,,,,,,,,,,,

Podskoczyłam na krześle. Jezu!!!
To był tylko zły sen... Tylko sen.

Jason przestał zanudzać. Spojrzałam w lewo. Ta cała Lauren, wcale nie była ładna. Powinna sobie wyrególować brwi i zrobić coś z włosami, ponieważ ma taki śmieszny 'wypukły przedziałek'? (haha)
Ten sen był okropny.

O Goshh! Paczzyyy się!

Szybko odwróciłam głowę i przysięgam sobie, że już nie spojrzę w jej stronę. Zaczęła się licytacja. Pierdolenie Derulo, mu za wiele nie dało, gdyż kupili jego shishe (szisze) za 130tyś $.
Przyszedł czas na Biebera.
Zastanawialiśmy się co wystawi na licytacje.
- O kurwa! Zapomniałem...- podrapał się po brodzie.- Aga... Masz ten mój krzyżyk, który ci kiedyś dałem?

Podróż na Haju, prosto do Raju ❷✔ LessWhere stories live. Discover now