Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Udaliśmy się na zakupy do galerii handlowej.Oczywiście obaj w końcu jesteśmy facetami i po godzinie nie mieliśmy siły nawet żyć.
-Tyler chodź już do domu-zajęczał Josh-przecież byliśmy tutaj już.
-Byliśmy?-przez chwilę się za wahałem.-Jesteś tego pewny?
-Z pewnością-sapnął-mijaliśmy ten sklep około 3 razy.
-To fajnie ,że mi powiedziałeś-warknąłem-ja próbuję stąd wyjść przez dobre 30 min.
Josh spoważniał,po czym wybuchł nie kontrolowanym śmiechem.
-Skarbie ,ale ja wiem gdzie jest wyjście.
Na jego słowa,zarumieniłem się i w obronie strzeliłem focha.W połowie drogi Dun nie wytrzymał ciszy:
-Mam na ciebie ochotę.
-Zamknij się.-warknąłem
-Oj nie grzeczny chłopczyk,pogadamy w domu.
Uśmiechnąłem się,ale nie chciałem tego pokazywać,więc odwróciłem głowę w stronę szyby.
Reszta drogi minęła w ciszy.Gdy dotarliśmy do domu Josh poszedł wypakować zakupy za to ja schowałem się w sypialni.Dla bezpieczeństwa zamknąłem pomieszczenie na klucz i udałem się do łazienki aby się umyć.
Całkowicie zapomniałem,że Josh ma zapasowy klucz.Stojąc pod prysznicem nagle poczułem jak by coś mnie przygniatało.Nie coś tylko ktoś,żółtowłosy mnie przyciskał do ściany.
-Cześć.-szepnął zaczynając składać pocałunki na mojej szyi.
-Ktoś cię tu prosił?-jęknąłem,czując nagły przypływ podniecenia.
-Tak.-zachichotał-mój penis.
Wiedziałem co się święci i opuściłem prysznic.
-Not today kochanie.-uśmiechnąłem się do Jshiwy i pokazałem mu język.
wyjdziesz z tego najdroższy
Po raz kolejny usłyszałem to zdanie w mojej głowie.Lecz zacząłem to ignorować.Pewnie kolejny wymysł mojego mózgu.