Remus/Syriusz

14.9K 882 833
                                    

Przypominam, że tylko udostępniam!

Remus kolejny raz przekonał się o tym, jak mało jego przyjaciele wiedzą o wilkołakach. Siedział w pokoju, z trójką swoich najlepszych przyjaciół i zamiast grać w Eksplodującego Durnia, jak co wieczór, został poddany serii pytań, które wprawiały go w zbyt duże zakłopotanie, by mógł cokolwiek z siebie wydusić. Z drugiej strony tliła się w nim złość, że przyjaciele nie widzą, że jest to dla niego niewygodny temat i, że nawet nie postarali się sprawdzić w książkach ja to wygląda jeśli chodzi o jego rasę. Zaraz za złością pojawił się smutek, ponieważ na prawdę chciał być normalny. Skupił się znowu na rozmowie.

-Mówię Ci Lunatyku, znalezienie dziewczyny nie jest takie trudne, pomogę Ci jeśli chcesz, Glizdogonowi pomogłem, a tobie nie dam rady?- Syriusz, jak zwykle przechwalał się swoimi umiejętnościami w romansowaniu, Remus z ledwością zachował neutralny wyraz twarzy, kiedy wilk chciał się wydostać.

-Nie mogę mieć dziewczyny.- Powiedział po raz kolejny. James, posłał mu zmartwione spojrzenie.

-Rozmawialiśmy o tym, to że jesteś wilkołakiem...

-Wcale nie chodzi o to!- Krzyknął już zirytowany. Nie chciał o tym rozmawiać, nie umiał o tym rozmawiać i bał się. Przyjaciele popatrzyli na siebie zmartwieni, wilkołak rzadko się unosił.

-W takim razie o co?- Spytał zdezorientowany Peter. Syriusz nagle podskoczył w miejscu.

-Jeśli wolisz chłopców, to nie mamy nic przeciwko.- Powiedział z zawadiackim uśmiechem, Remus poczuł jak robi się cały czerwony, zerwał się na równe nogi.

-Nie będę o tym rozmawiał, to moja prywatna sprawa, czy spotykam się z kimś czy nie i kiedy w ogóle zacznę! Jakbym w ogóle miał na to wpływ!- Wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Nie chciał nawet myśleć co myślą sobie teraz o nim jego przyjaciele. W pokoju wspólnym zostało już niewielu uczniów, wiedział, że jeśli chce mieć chwilę spokoju musi się gdzieś schować, gdzieś gdzie chłopcy nie wejdą. Spojrzał z nadzieją w oczach na Lily Evans siedzącą z książką w ręce przy kominku, podszedł do niej.

-Co znowu ci powiedzieli?- Spytała z troską w głosie, Lily mimo, iż nie miała w rodzinie innego czarodzieja, rozumiała go o wiele lepiej niż przyjaciele, starała się bardziej.-Oh.- Jęknęła, kiedy dostrzegła delikatny już rumieniec na jego bladej twarzy.- Znowu zaczęli ten temat...- Westchnęła i wstała.- Chodź, ukryje cię do ciszy nocnej w moim pokoju, ale wiesz, że w końcu się dowiedzą, prawda?- Lily znała jego sekret i w swój dziewczyński sposób uważała go za szalenie romantyczny, wiedział jednak, że chłopcy będą przerażeni, szczególnie jeden z nich. Kiedy Remus mówiąc o tym nie będzie mógł powstrzymać się od przynajmniej jednego znaczącego spojrzenia. Spojrzenia pełnego tęsknoty. Udał się za przyjaciółką do jej dormitorium, wiedział, że uspokoi ona jego skołatane nerwy.

W dormitorium chłopców trwała zażarta kłótnia.

-Jestem pewien, że woli chłopców i dlatego się wstydzi!- Krzyknął po raz kolejny Syriusz do Jamesa.

-Nie sądzisz, że powiedziałby nam o tym, jesteśmy jego przyjaciółmi.- Powiedział z pasją James, wierząc w to, że nie ma tajemnic pomiędzy przyjaciółmi.- Bardziej interesuje mnie to, o co chodziło z tym wpływem na to.- To Remus zawsze rozstrzygał ich spory i szukał odpowiedzi na ich pytania. Rogacz spojrzał na Petera w zamyśleniu. - Czemu tak zbladłeś, źle się czujesz?- Spytał patrząc, na pulchnego chłopca, w jego głosie nie było jednak słychać zdenerwowania o przyjaciela.

-N..nie.- Zająknął się. Syriusz warknął podenerwowany.

-Możemy skupić się na Remusie, coś stanowczo jest z nim nie tak, może on nie wie, że czarodzieje się o wiele bardziej tolerancyjni niż mugole?- Spytał z pasją w głosie.

Remus/Syriusz - One Shot✔Where stories live. Discover now