3

1.1K 86 9
                                    

-Michael? -Spojrzała na mnie ze zdziwieniem w oczach.

-Co tam u ciebie? -Dawno nie czułem się tak nie zręcznie.

-Jest w porządku, a u ciebie? -Spytała nerwowo błądząc wzrokiem po okolicy.

-Tez. -Takiej niezręcznej rozmowy dawno nie przeżyłem. Nie mieliśmy już żadnych tematów, albo nie chcieliśmy mieć.

-Pójdę już, za niedługo zaczynam zmianę. -Powiedziała i poprawiała swój płaszcz.

-Spotkamy się kiedyś? -Spytałem nie pewnie.

-Wątpię, Michael. -Odpwredziala, a ja poczułem dziwne ukucie w sercu. Coraz bardziej przypominała mi serialową Ambar niż stara dobrą Zenere.

Agustin Bernasconi

Usłyszałem pukanie do drzwi, bardzo zdziwił mnie ten fakt, gdyż było dość wcześnie rano. Otworzyłem leniwie drzwi.

-Rugge. Wejdź. -Zaprosiłem bruneta do środka. -Coś się stało? -Stanąłem przy blacie kuchennym i nalałem nam po szklance wody.

-Sam nie wiem, potrzebuje rozrywki. -Westchnął ciężko, siadając na kanapie.

-Dobrze trafiłeś barcie, wczoraj spotkałem Caroline. -Zacząłem, brunet jakby wzdrygnął na jej imię.

-I jak? -Zainteresowało go to.

-Dostałem niezłe w twarz. -Zaśmiałem się. -To co o osiemnastej jestem pod tobą, jedziemy do Klubu Ferro na najlepsza imprezę w BA. -Uśmiechnął się szeroko.

-Lionel Ferro założył własny klub, żartujesz sobie? -Zakpił.

-Zawsze jestem poważny. -Po tych słowach odrazu wybuchnęliśmy śmiechem.

Karol Sevilla

-Dlaczego jesteś taka smutna? -Spytałam zatroskanym głosem Caroline.

-Spotkałam wczoraj Agusa. -Odpowiedziała nie pewnie.

-I? -Chciałam zdobyć więcej informacji.

-I dałam mu w twarz. -Podsumowała.

-Zasłużył sobie, nie dąsaj się dzisiaj. Ponieważ przyjadę po ciebie po osiemnastej razem z Sebastianem i jedziemy na mega imprezę do klubu Ferro. -Zaproponowałam bez wahania.

-Tego mi będzie trzeba, zupełnego oderwania się od tego wszystkiego. -Westchnęłam.

-Czyli umówione. -Dodałam entuzjastycznie.

Valentina Zenere
Weszłam do swojej agencji 'Fashion Model' i usiadłam na najbliższym wolnym fotelu, nie minęło pare minut, a obok mnie pojawił się mężczyzna, dobrze znany mi kurier i wręczył mi bukiet czerwonych róż.

-Żartujesz sobie Sam? -Za kpiłam z niego.

-Nie Panno Zenere, to już czwarty bukiet w tym miesiącu adresowany do ciebie, od tajemniczego wielbiciela. -Posłał mi ciepły uśmiech. -Wybierając zawód modelki musiała się Pani z tym liczyć. -Dodał u wręczył mi ogromny bukiet, z dołączona karteczka.

'Niedługo się ujawnię'

Westchnęłam, ale mino wszystko zrobiło mi się ciepło na sercu.

Przepraszam za tak długa nieobecność, spokojnie wena wróciła

Footloose 2 |Ruggarol|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz