***

Lekcja biologii u Pana Vittiego.

-A więc dzisiaj do odpowiedzi pójdzie...hmmy numer 22.. Kto to jest.. Matt Price

+Ouch.. Powodzenia

-Spoko, uczyłem się.

....

-Jakim cudem dostałem dwa - mówił ze łzami w oczach.

+Poduczyć Cię?

Chyba mu się spodobał ten pomysł, bo od razu zobaczyłem rozweselenie na jego twarzy i odpowiedź wielkim promiennym uśmiechem.

-Chodźmy do mnie po szkole

+Daleko mieszkasz.. Nie chce mi się iść.

-Ważysz chyba mniej niż mój plecak, zaniosę Cię.

+I chcę coś słodkiego.

-Co konkretnie?

+Zaskocz mnie. - Posłałem mu bezdźwięcznego całusa.

-Ty to masz wymagania. Przerzuć też Ci mam?

+Nie haha z tym sobie poradzę.

-Dobra, dobra - powiedział z uśmiechem. Promienny z niego chłopak, co nie?

Ostatnio dziwnie się czuję w jego pobliżu. Jest chyba inaczej. Nie rozumiem sam tego. Serce mnie boli jak o nim myślę i jest mi smutno kiedy jestem sam. Ale przy nim jestem szczęśliwy. Może jestem chory.

Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale z Mattem chyba zamknęliśmy się w otoczce naszego małego świata, bo byliśmy odizolowani od reszty świata.

Nie przeszkadza mi to jakoś bardzo, póki mam go.

Ostatnio szkolny spierdoleniec mi się przygląda. Może okazać się utrapieniem, ale na razie się tym nie przejmuję. Ludzie są.. słabi. Bez wyjątku.

***

Kończyłem wiązać buta, kiedy Matt stanął przede mną i rozszerzył ramiona z uśmiechem na twarzy.

+A słodkości?

-Proszę, na razie tylko to- powiedział wręczając mi butelkę z mlekiem truskawkowym.

+Matt... możesz mi otworzyć? - zrobiłem się czerwony na to pytanie.

Klęknął przede mną tak, że teraz nasze głowy były na tym samym poziomie i mnie przytulił.

-Jesteś jak moja własna, słodka księżniczka.

+Zamknij się. - Powiedziałem z burakiem na twarzy.

Dopiero teraz zwróciłem na to uwagę, ale wszyscy nam się przyglądali. Nie, żebym się przejmował.

-Idziemy?

+Idziemy, idziemy.

Matt wręczył mi otwartą już buteleczkę i wziął mnie na ręcę niczym pannę młodą, po czym zwracając uwagę dosłownie wszystkich po drodze, zaniósł mnie do swojego domu. Wprowadził i posadził u siebie w pokoju na łóżku.

+Matt..

-Tak, tak wiem. - Po tych słowach zdjął ze mnie spodnie i koszulkę i nałożył jedną ze swoich z napisem "I love you".

+Jak przyjemnie - rozpływałem się na tym łóżku, bo włączył jeszcze klimatyzacje, a mi było strasznie gorąco.

-Poczekaj chwilke przyniosę książki i coś chłodnego do picia. Może być cola z lodem?

Szklana PsychikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz