Rozdział 3

1K 88 12
                                    

Mam nadzieję, że się spodoba kochani #_# Z góry przepraszam za błędy, mam angielską wersję Windowsa i autokorekta mi nie działczy. Podkreśla wszystko. 

Kropla wypływająca z oczu powoli spływa zostawiając ślad na moim policzku, spadając w sam środek kałuży krwi powoduje naruszenie jej płynnej powierzchni stając się jej częścią. Czy ta kropla nie jest jak ludzie? Samotnie idą ścieżką swojego życia, aż w końcu upadają stając się elementem czegoś większego. Tym samym zanikając, a ich życie staje się już tylko wygasającą powoli smutną... świeczką.

Leżąc na podłodze wtulony do Kriss'a, głaszcze jego mięciutkie ciało. Zmęczony zasnął. Jego nierówny oddech otulający moje ciało udowadnia mi, że jeszcze tu jestem.

Ciekawe co robi Matt..Jest zły? A może smutny?

To nie moja wina. Mógł odpuścić ten temat. To nie moja wina. - Próbowałem wmówić sobie coś, chociaż wiedziałem jak jest naprawdę.

- Tęsknię za nim...

W tym momencie słyszalne były czyjeś kroki. On był w domu. Właśnie zmierzał do mojego pokoju, ale nie chciałem nawet myśleć co się stanie kiedy zobaczy tutaj Kriss'a. On najwyraźniej sam wyczuł czyjąś obecność, bo otworzył swoje wielkie ślepia i owinął się wokół mnie jakby próbując stać się dla mnie żywą tarczą, chociaż wiedziałem, że jak ojciec coś zrobi to Kris go zabije.

Ktoś pociągnął za klamkę i powoli uchylił drzwi. To był..

+Matt?! Co Ty tutaj robisz?

Na twarzy chłopaka pojawił sie głupi uśmiech, a potem wykrzyczał

-Kamil?! Co to za zwierzę????!?!!?!? Wszystko w porządku?

+Nie krzycz, ludzie, bo ktoś Cię usłyszy. To jest Kris, Kris to jest mój przyjaciel Matt.

Zwierzę tylko potrząsnęło głową w akcie poznania. Zrozumiał, że nic mi nie grozi, więc położył głowę na moich kolanach i zamknął oczy.

-Miło mi - powiedział speszony i zdezorientowany. - Wahhhh, ale duży.

+Takie są chyba wilki alfa, chociaż nie wiem. Nie zastanawiałem się nad tym nigdy.

W każdym razie jak wszedłeś? I co tu robisz? Jest środek nocy.

-Drzwi były otwarte, a na dole nikogo nie było. Martwiłem się o Ciebie i nie mogłem zasnąć. Naprawdę nie chciałem na Ciebie naskakiwać i żeby tak wy-

+Dobra Matt. Już, już. Wszystko jest okej, po prostu to dość cięzki i wstydliwy temat. Chcesz jakąś kawe, herbatę?

- Kawe poprosze i tak już chyba nie zasne po zobaczeniu tego wielkiego.. czegoś. Ej, ej - zaczął machając ręką poblażliwie. - moge go pogłaskać?

+Kris nie lubi jak ktoś go dotyka poza mną. Ale nie wiem. Może?

Wilk tylko zacharczał w odmowie.

+No cóż, jakoś.. Przepraszam hehe

-Nie no rozumiem.

+Chodźmy po tą kawę.

-Prowadź - powiedział z uśmiechem wskazując mi pierwszeństwo w drzwiach.

Całkowicie zapomniałem, że jestem w samej koszulce, ale Matt'owi chyba to nie przeszkadzało, chyba nawet się.. cieszył.

***

Całą noc spędziliśmy na gadaniu i oglądaniu telewizji. Matt opowiadał o swoim dzieciństwie i o tym, które postaci z jego serialu są tymi ulubionymi i dlaczego. Było nawet miło.

Szklana PsychikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz