Marzenia się czasami spełniają, trzeba tylko w nie uwierzyć.

3K 219 13
                                    


~Harry~

Nagle obraz zaczął się rozmywać. O co chodzi? Podniosłem obolałą głowę i stwierdziłem, że nadal siedzę przy swoim biurku prawie leżąc na papierach. Czyżby to wszystko mi się śniło? Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 22. Więc to prawda, ale co ten sen oznaczał? Nawet jeśli żywię do Toma głębsze uczucia to jednak nie jest dobrą osobą dla mnie, a po za tym po tym jak dowie się o TYM to na pewno nie będzie chciał mnie znać. Wziąłem kartkę i napisałem do wszystkich kogo mamy na celowniku i westchnąłem. Nie ma co się nad tym teraz głowić, przecież mamy mnóstwo do roboty. Ziewając posprzątałem wszystkie graty z mojego stołu i skierowałem się do łazienki. Zrzuciłem z siebie ubrania i spojrzałem w lustro wiszące na ścianie i ujrzałem chudego, aż nadto nastolatka z mnóstwem blizn i pustym wzrokiem. Zacisnąłem wargi, gdy w mojej głowie ukazały się obrazy wspomnień z dzieciństwa. Otrząsnąłem się i wszedłem do wanny, którą jednym machnięciem ręki napełniłem ciepłą wodą. Zanurzyłem się, aż po czubek głowy i leżałem tak chyba z 20 minut. Gdy wyszedłem w końcu z wody było już po 23, więc szybko przebrałem się w pidżamę i wskoczyłem do łóżka, a po chwili już spałem.

~Tom~

Co to był za sen? Że ja niby go KOCHAM? To nie może być prawda! Dobra przyznaję, że jest inny niż myślałem, ba że się co do niego myliłem, ale to nie możliwe! Na brodę Merlina jestem Czarnym Panem, ja NIKOGO nie kocham. 

Szybko otrząsnąłem się z tych myśli i wstałem z łóżka. Usiadłem do biurka i wróciłem do wypełniania ważnych papierów. Po godzinie usłyszałem jak coś stuka w okno, gdy wzniosłem ku niemu wzrok ujrzałem sowę Mortisa. Zmarszczyłem brwi i powoli się podniosłem z krzesła i otworzyłem ptakowi okno, który dwa razy okrążył mój gabinet zanim nie usiadł na oparciu fotela. Przewróciłem oczami i wziąłem kopertę z jego dzioba.  Wiadomość była krótka, ale szybko dotarła do mnie jego treść."Alastor Moody". Jak ciekawie. Zobaczymy czy uda im się pozbyć jednego z lepszych Aurorów.

+Severus+

Gdy usłyszałem, że czarny pan chce nawiązać porozumienia z Mortisem, zrozumiałem, że "biała" strona nie ma szans. Gdy na tym zebraniu zakonu zobaczyłem, jak dyrektor idzie po omacku i jeszcze ta sytuacja z Potterem. Dumbledore jest skończony i nic już tego nie zmieni chyba, że Potter do niego wróci chociaż mam cichą nadzieję, że tego nie zrobi. Nagle usłyszałem stukanie w okno. Odwróciłem się i zobaczyłem śnieżno-białą sowę Harry'ego. Och to ciekawe czego ten bachor może chcieć.

"Drogi profesorze Snape,

Zapewne jest pan zdziwiony moim listem, ale muszę wiedzieć po której jest tak NAPRAWDĘ stronie. To dla mnie ważne jeśli mam panu zaufać. Pewnie zastanawia się profesor czemu? W zasadzie to bardzo proste, bo jak można być ślepym na manipulacje dyrektora? Od dłuższego czasu tylko udaję złotego chłopca. Bo kto chciałby żyć w klatce? Na dłuższą metę to nie wygodne i przeszkadza mi w moich planach. Mam nadzieję na szczerą odpowiedź, 

Z pozdrowieniami 

Harry Potter

P.S. Nikt oprócz pana nie może tego przeczytać"  

+++++====================

No i kolejny jest z okazji zdania sesji! Z racji tego, że będę miała sporo wolnego następny rozdział będzie dłuższy. Dziękuje za gwiazdkowanie i komentarze mam nadzieję, że ten rozdział bardziej przypadł wam do gustu <3 

Harry Potter i Druga Strona DuszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz