"To kim się stajemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych"

4.2K 298 19
                                    

ΔΔ W tym samym czasie ΔΔ

Severus POV.

To naprawdę niesamowite, że też Potterowi udało się zwiać tuż pod nosem dyrektora i to na MOJEJ Warcie! Niby powinienem go jeszcze bardziej nienawidzić, ale nie. Całe moje zachowanie było grą dla dyrektora. To prawda, że nienawidziłem jego ojca, no cóż mogę powiedzieć, chyba mogę mieć do tego prawo przecież sprawił, iż moje życie stało się piekłem. Ale z jakiej racji mam nienawidzić Potter'a skoro udowodnił niejednokrotnie, że nie jest kopią swojego ojca? A po za tym moje zachowanie w stosunku do niego pomaga czarnemu panu w jego planach. Lord od czasu akcji w ministerstwie zmienił swoje plany co do chłopaka oraz nie wygląda tak jak dotychczas.  Powrócił do swojego wyglądu za czasów szkolnych tylko trochę starszego.
Nagle z kominka wyszedł sam Albus Dumbledore we własnej osobie.
-Severusie,  mój drogi chłopcze!  Jakieś wieści? Czy Voldemort dopadł Harry'ego?
-Niestety tego nie wiem, Albusie. Od jakiś 2 tygodni nie dostałem żadnego wezwania.
-Domyślił się?
-Nie sądzę.  Niedawno byłem u Lucjusza i on też nie dostał żadnego.
-Rozumiem.  Jakbyś się czegoś dowiedział od razu daj mi znać.
     Harry POV.
ΔΔnastępny dzień po spotkaniu z tomemΔΔ
Stoję właśnie przed dużą rezydencją.  Miała dwa piętra i była dość długa. Była w odcieniach szarości.  Przed posiadłością rozciągał się duży i kolorowy ogród pełen kwiatów i rozmaitych egzotycznych roślin. Idąc w stronę wejścia rozglądałam się i rozmyślałam nad zmianami zaszłymi w moim życiu. Nagle drzwi się otworzyły, a z za nich wybiegła drobna blondynka na oko mającą 4 lata.
- Hałły! Jus jesteś!
Złapałem ją w ramiona i obkręciłem wokół własnej osi. Zaraz po niej z budynku wyszedł przystojny czerwono włosy chłopak.
-Lizzy! Puść Harry'ego, jest pewnie zmęczony.
-Och, zostaw ją Nathaniel. Nic mi nie jest. Naprawdę.

Opuściłem dziewczynkę na ziemie, a ta złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi. Zaśmiałem się i lekko potrząsnołem głową. Za nami powoli szedł Nath, który podśmiewał się pod nosem. Wnętrze domu było w podobnych barwach jak na zewnątrz. Zza jednych drzwi wyszła kobieta. Miała długie do pasa włosy niebieskie oczy i była średniego wzrostu, a ubrana była w granatową suknie sięgającą jej do kostek.
-Harry!  Jak miło cię widzieć. Mam nadzieję, że miło spędzasz wakacje.
-Ależ oczywiście pani Walker. Bardzo się cieszę, że mogę panią zobaczyć.
- Och, mam nadzieję, że jesteś głodny, ponieważ akurat mamy porę obiadu.
-Będę zaszczycony mogąc zjeść z wami.
-Mgiełko!
Po chwili koło pani domu pojawiła się zadbana skrzatka.

 -W czym może Mgiełka pomóc? 

-Uszykuj da nas obiad. 

-Tak jest pani.

 Po chwili skrzatka zniknęła, a pani domu skinęła na nas głową i kazała iść za nią. Otworzyła jedne z kilkunastu drzwi i wpuściła nas do środka.

 -Myślę, że chcecie pobyć trochę sami? Lizzy, chodź za chwilę do nas przyjdą tylko muszą coś przedyskutować. 

Mała niechętnie wstała i pobiegła za matką.

 -Więc... Uciekłeś od tych przeklętych mugoli? 

-Tak, wreszcie mi się udało. Trzeba będzie zwołać resztę i zdecydować się po której stronie stoimy. Bez względu na wszystko ja nie mogę zostać bezstronny. nieważne jak bardzo bym tego chciał.

-Mogę wysłać do wszystkich wiadomość z prośbą o spotkanie.

-Tak. Sądzę, że to dobry pomysł.

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

No i jest! Dorwałam się do laptopa i wifi, więc jak obiecałam wstawiam nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podoba chociaż krótki xD dziękuje za wszystkie gwiazdki pozostawione gwiazdki dodają mi więcej chęci do pisania i tworzenia czegokolwiek <3

Harry Potter i Druga Strona DuszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz