Rozdział 2 - Dziewczyna z wisiorkiem

412 38 6
                                    

Alan zasmucił się, i przez dłuższą chwilę się nie odzywał. W tym czasie piosenka się skończyła, a radiowy spiker oznajmił:

“Za nami utwór wschodzącego producenta Alana Walkera 'Faded’, jednym utworem uzyskaliśmy kolejną cudowną gwiazdę muzyki elektronicznej. A teraz kolejny utwór z naszej listy przebojów…”

- Tak. Niestety masz rację - na moment oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie smętnie. Nie był to już ten sam szczęśliwy chłopak co wcześniej

- Dlaczego niestety? - spytałam zaskoczona. Przecież ten człowiek miał wszystko. Fanów, sławę, pieniądze. Mógł mieć wszystko co mu się tylko zamarzy

- Nie kręci mnie sława. Nie jestem zachwycony tym że ludzie chcą wszystko o mnie wiedzieć. Patrzą na mnie przez pryzmat tego, jak szybko się wybiłem. Przez pryzmat tego jak pojemne jest moje konto. Nie chcę żeby ktokolwiek patrzył na mnie w taki sposób, a już w szczególności ty - przy ostatnich słowach ponownie na mnie spojrzał

- Ale ty na prawdę masz wielki talent do muzyki… i

- Nie drążmy tego tematu dobrze?  Nie chcę byś patrzyła na mnie jak na jakąś niewiadomo jaką gwiazdę. Jestem normalną osobą, taką jak ty - ostatnie słowa wypowiedział z naciskiem. Wyglądał na zdenerwowanego, a jednocześnie niezwykle smutnego. Uznałam że czasem najlepszym wyjściem jest bycie cicho. Nie miałam co powiedzieć. Pocieszć go? Współczuć mu? Nie znam się na tym. Zawsze byłam nieśmiała, nie miałam zbyt wielu przyjaciół. Gdy jakiś chłopak ze mną rozmawiał robiłam sie czerwona jak burak, gdy jakaś dziewczyna starała się ze mną pogadać to odnosiłam wrażenie że nie mamy wspólnych tematów. Nie malowałam się, kochałam gry komputerowe i książki. One siedziały całe dnie na Facebooku i Snapchacie, a ja poznawałam fabułę FNaF’a. Byłam po prostu inna. Rodzina mi nie pomagała w nawiązaniu niwych znajomości. Zawsze słyszałam szepty “ Patrz to dziewczyna z wisiorkiem”, a gdy tylko podeszłam szepty cichły. Więc zawsze miałam tylko jedną prawdziwą przyjaciółkę Sisi, lecz wyjechała ona obecnie do szanującej się akademii sztuk pięknych. Ja nie nadawałam się do takiej szkoły. Na dworze było już ciemno a my wjechaliśmy na długi, prosty odcinek drogi. Alan przyspieszył, a ja poczułam się nieswojo. Zawsze czułam dyskomfort kiedy jakieś auto przyspieszło powyżej 100 km/h. Przez dosłownie moment zastanawiałam się czy prosząc o zmniejszenie prędkości nie uraże Alana. Jednak prędkość była dla mnie zbyt straszna

- Alanie? Jesteś dobrym kierowcą, ale proszę Cię zwolnij - wyszeptałam, czując jak żołądek podchodzi mi do gardła. Alan wydawał się być zdziwiony, ale zwolnił. Popatrzył na mnie z troską

- Wszystko ok? - spytał, zapewne widząc jak zbladłam

- Już tak, dziękuję, i proszę nie przyspieszaj

- Jasne, ale dlaczego tak bardzo boisz się prędkości. To spory odcinek prostej drogi

- Wiem, ale kiedyś miałam wypadek…

- Miałaś wypadek samochodowy?

- Tak. Możliwe że znasz moją historię. Media nazwały mnie “dziewczyną z wisiorkiem” - głos mimowolnie mi zadrżał. Nie lubię tego określenia. Przypomina mi o najgorszym okresie w moim życiu. Alan szybko spojrzał na moją szyję. Wisiał na niej długi naszyjnik ze złotą zawieszką w kształcie kwiatu lotosu umieszczonego w kole. Bezwiednie dotknełam wisiorka, a wspomnienia nawiedziły mnie po raz kolejny tego dnia. Siedzę na tylnym siedzeniu samochodu mojego dziadka. Pożyczył go nam ma wycieczkę do parku botanicznego. Mama uwielbiała kwiaty, i chciała pokazać mi te troszkę bardziej egzotyczne, a tata miał załatwić kilka spraw na mieście. To był niezwykle udany wypad. W ogrodzie czułam się niesamowicie, a mam miała olbrzymią wiedzę na temat botaniki. Zwiedziłyśmy cały ogród, aż doszłyśmy do sklepu z pamiątkami. Do gustu od razu przypadł mi ten złoty wisiorek, a mama z chęcią mi go kupiła. Jednak miły nastrój prysł. Ojciec na mieście odnalazł pub. Nie wypił zbyt wiele, ale mimo to był lekko upity. Razem z mamą starałyśmy się przekonać go do tego by przenocować w hotelu, ale on nie chciał się zgodzić. Zaczął nam grozić, nie miałyśmy wyboru. Odległość do pokonania nie była zbyt duża, więc mama uznała że ojciec nie jest w takim złym stanie by nie był w stanie prowadzić. Tak naprawdę bała się że ojciec zacznie się nad nami znęcać. Z początku jazda szła płynnie, a ja nie odczuwałam strachu. Jak zwykle siedziałam na miejscu pasażera za siedzeniem mojej mamy. Bawiłam się nowym naszyjnikiem. Zdjęłam go z szyi, i jako że jestem niezdarą wypadł mi on z rąk. Szybko więc się schyliłam. Wtedy usłyszałam pisk opon. Poczułam silne uderzenie, i to jak moje pasy bezpieczeństwa się napinają. Słyszałam trzask pękającej szyby. Głuche uderzenie metalu o metal. Krzyk matki który gwałtownie się urwał... Wiązankę przekleństw ojca… nad głową czułam metalowy pręt. Ostrożnie rozpięłam pasy, wycząłgałam się spod tego metalowego czegoś. Usiadłam na siedzeniu obok, a widok ten zapamiętałam na całe życie. Przez dziurę w oknie wystawał gigantyczny, ostro zakończony pręt. Przechodził on na wylot przez twarz mojej mamy, i gdyby nie to że schyliłam się przebił by on również mnie. Rozejrzałam się wokoło i okazało się że wjechaliśmy na niezabezpieczony plac budowy. Resztkami zdrowego rozsądku zadzwoniłam pod numer alarmowy. Szybko przyjechała policja i pogotowie. Potem nie pamiętam co się działo. Podobno starałam się obudzi mamę, ale nie miałam już wtedy świadomości… Media nazwały mnie przez to “dziewczyną z wisiorkiem”. A to przylgnęło do mnie na zawsze

- Tak, znam tą historię i naprawdę bardzo mi przykro…

- Dziękuję, ale nie rozmawiajmy teraz o tym… Daleko jeszcze do twojego domu?

- Nie, już jesteśmy na miejscu

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Notka autorki

Ok, więc to był by kolejny rozdział tej historii. Na razie nie ma tu zbyt wiele akcji, tylko opisy głównej bohaterki, ale staram się przedstawić część jej historii. Potem na pewno zajmę się wątkami związanymi z Alanem. O ile się podoba możesz zostawić po sobie komentarz, bo to bardzo motywuje. Dziękuję i do następnego!

Sing Me To Sleep |Zawieszona Na Zawsze|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz