1. Nowe życie

153 11 7
                                    

Paryż, 1874 r.

— Mamo, kiedy będziemy na miejscu? — jęknął po raz kolejny trzyletni Gustaw, spoglądając krzywo na rodzicielkę.

Christine Daae, znana też jako hrabina de Chagny, oderwała spojrzenie od stronic książki i zerknęła pocieszająco na syna. Jej pociecha marudziła już od dobrych paru godzin, które dzieliły Paryż od ich dotychczasowego domu. Westchnęła ciężko na wspomnienie jej ukochanego dworku, opuszczonego przez nią z ciężarem na sercu. W końcu powracała do miejsca, gdzie zostało tak wiele bolesnych dla niej wspomnień. Choć słyszała pogłoski, że mężczyzna, który najpierw nauczył ją śpiewać, a potem zrujnował życie, nie żyje, bała się wracać do odnowionej Opery Populaire. Odbudowa budynku po strasznym pożarze sprzed trzech lat właśnie się zakończyła, a jej mąż został ponownie sponsorem, co było równoznaczne z tym, że musieli przenieść się do Paryża, by mieć stały i szybki kontakt z dyrektorami Opery.

— Niedługo będziemy, skarbie — wytłumaczyła spokojnie, przygarniając syna bliżej do siebie i powracając do lektury. Jednak grymas wykrzywił twarz chłopca, którego kolejny jęk rozniósł się po dorożce.

Wicehrabia Raoul de Chagny odwrócił spojrzenie od panoramy Paryża, rozciągającej się za oknem i spojrzał na syna. Na twarzy mężczyzny nie malowała się złość, ale nie był to także spokój. Hrabia zachował całkowitą powagę, kiedy wytłumaczył synowi:

— Gustaw, bądź cierpliwy. Zaraz będziemy pod Operą.

Zamilkli, powracając do swoich dotychczasowych zajęć. Jednak nie minęło kilka minut, a usłyszeli ciche pukanie w przednią szybę dorożki. Christine przeniosła na nią wzrok i ujrzała roześmiane oblicze swojej bratanicy, która właśnie dała im znak, że są na miejscu.

Charlotte Daae była córką zaginionego brata Christine, który to z kolei był wynikiem romansu ich ojca z czasów młodości. Pomiędzy rodzeństwem było niemal dwadzieścia lat różnicy. Z tego powodu Charlotte bardziej wyglądała na siostrę hrabiny de Chagny niż jej bratanicę. W końcu dzieliły je zaledwie dwa lata. Charlotte wychowywana była w Szwecji, wraz z ojcem odnalazła po latach jego zagubioną siostrę. Jednak niedane było im żyć wspólnie. Ojciec Charlotte zmarł niecały rok później, zostawiając szesnastoletnią córkę ze swoją siostrą. Hrabina przyjęła ją do siebie, starała się wychować jak własne dziecko, co nie zawsze jej się niestety udawało. Charlotte bowiem, prócz tego, że często pomagała swojej cioci, zawsze chodziła z głową w chmurach, a to z kolei bardzo nie podobało się hrabiemu, dlatego też porywcza z charakteru dziewczyna często wzniecała kłótnie z wujostwem. Wtedy zamykała się w pokoju i czytała książki bądź snuła własne opowieści. Uwielbiała tańczyć, śpiewać i grać na instrumentach, a jej marzeniem było zostać tak znaną śpiewaczką, jak Christine. Dlatego też hrabina robiła wszystko, by przekazać bratanicy własne umiejętności, a także wynajmowała prywatnych nauczycieli, którzy choć na trochę sprowadzali dziewczynę na ziemię.

Jako że Opera Populaire została odbudowana przez jej dawnych dyrektorów, a hrabia de Chagny został sponsorem, Charlotte postanowiła wykorzystać tę sytuację i wreszcie zdobyć się na odwagę, by zaśpiewać na deskach operowej sceny tak, jak jej ciocia. Gdy tylko wyruszyli w drogę do Paryża, za zgodą Christine usiadła obok dorożkarza i podziwiała widoki, chcąc nacieszyć się tym, co jak dotąd było przed nią skryte i całkowicie dla niej nieznane.

Zaledwie kilka minut po sygnale od Charlotte cała rodzina stała przed odrestaurowaną Operą, rozglądając się i podziwiając widoki, których nie widzieli od lat. Hrabina wyczuła dziwny niepokój, gdy tylko spojrzała na gmach, jednak mąż uspokoił ją pocieszającym spojrzeniem. Z kolei Charlotte nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przyglądała się każdemu najmniejszemu detalowi bogatego budynku Opery, podziwiając to, czego jeszcze nigdy wcześniej nie miała okazji dostrzec. Jej oczy otworzyły się jeszcze szerzej, kiedy ujrzała piękniejsze niż fasada wnętrze. Stałaby tam oniemiała dłużej, gdyby nie to, że na spotkanie wyszli im dwaj dyrektorzy Opery — Richard Firmin i Gilles Andre. Oboje byli mężczyznami w starszym wieku i była to chyba jedyna rzecz, która ich łączyła, bo pod innymi względami byli całkowitymi przeciwieństwami.

Angel of the Darkness / The Phantom of the Opera ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz