Harry Potter i Walka o Szczęście

Prolog

Upewnijcie się, że przeczytaliście "Parę słów od autorki tego dzieła". 

Chyba że wam się nie chcę, to wtedy cóż... olejcie to i zapraszam do lektury!

Ostrzeżenie: Nie potrafię pisać z perspektywy narratora. 

~~/☆☆\~~

- Przyjacielu, jesteś pewien? - spytał srebrnooki, starszy mężczyzna.

- Jak niczego innego. - odparł, pewnie jego towarzysz

- Przecież te stworzenia będą niebezpieczne! Pozbawione jakichkolwiek skrupułów, będą zabijać wszystko na swojej drodze! - zaprotestował.

- Merlinie, ja nie mam zamiaru stworzyć maszyn do zabijania. - odparował, ponieważ w jego głowie pojawił się pomysł, który podsunął mu jego przyjaciel.

- Masz zamiar stworzyć stworzenia, które potrafią zabić spojrzeniem, władają cieniem, są odporne na zaklęcie uśmiercające... - urwał, widząc błysk w oku przyjaciela. - Na co znowu wpadłeś?

- Stworzę nowy ród czarodziejski! - powiedział zapalczywie. - W nich wplotę Ponuraki! Będą mogli zmieniać się w te stworzenia kiedy chcą, ale podczas pełni będzie to mimowolne. Każdy Ponurak będzie mógł zmienić pięć osób, w te stworzenia. Każdy będzie miał jeden wyjątkowy dar!

- Hadesie, to... jest na pewno lepszy pomysł niż poprzedni, ale nadal będą... - Hades ponownie przerwał Merlinowi.

- Nie! Wplotę w nich wszystkie ludzkie cechy, przekaże im mój charakter! Te, które już nie będą chciały żyć jako ludzie, zostaną Piekielnymi Ogarami, lub moimi wysłańcami! - odparł pewnym głosem i przystąpił do tworzenia nowej rasy. Nowego rodu. Rodu Potter...

Annonymous🤘