Thirty five

4.5K 359 79
                                    

– Nie, proszę, nie! – pisnęłam ze śmiechem, uciekając Niallowi, który gonił mnie z bitą śmietaną w ręku. Zbiegłam po schodach, odwracając się by zobaczyć gdzie jest blondyn.

– Trzeba było myśleć wcześniej. – zaśmiał się. No tak, przecież to ja zaczęłam, oblewając go wodą. Po prostu tak mnie korciło, że musiałam, a widząc potem jego reakcję - nie żałowałam.

– Zostaw mnie lamusie. – krzyknęłam panicznie rozbawionym głosem i wbiegłam do kuchni. Ja pierdole, ja to jednak mądra jestem.

– Dobrze wybrałaś. – wybuchnął śmiechem, stając w progu z cwanym wyrazem twarzy.

– Niall, nawet nie próbuj. – wystawiłam palec wskazujący w jego stronę. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, a on sam zaczął zbliżać się w moją stronę. – Niall. – ostrzegłam, kątem oka szukając jakiegokolwiek wyjścia z tej sytuacji.

– Jenn. – podszedł i zwinnym ruchem przyłożył cały, papierowy talerzyk z białym kremem do mojej twarzy, po czym usłyszałam jego głośny śmiech. Wzięłam głęboki wdech i starłam słodkość ze swoich oczu, by mieć jakąkolwiek widoczność.

– Ty. – spojrzałam na niego. – Frajerze. –
powiedziałam. – Masz dwie sekundy, aby uciec. – rzekłam, a on nagle spojrzał na mnie lekko się opanowując. Mimo, że chciało mi się śmiać, próbowałam wyglądać na poważną. Chociaż wątpie, by dobrze mi to wychodziło z całą, białą twarzą. – Czas się skończył. – oznajmiłam z wrednym uśmieszkiem i rzuciłam się do biegu za nim. Lecz, gdy Niall był już u góry schodów, a ja dopiero wchodziłam na pierwszy stopień, ktoś zadzwonił do drzwi. Rzuciłam mu wyzywające spojrzenie i się odwróciłam. – Jeszcze pożałujesz, Horan! – krzyknęłam i nacisnęłam na klamkę.

– Cze..-zaczął, lecz przerwał oglądając mnie całą. Harry Styles stoi właśnie przede mną. On jak zawsze pięknie, pociągająco wyglądający, a ja zaś zupełne przeciwieństwo. Puchowe, kolorowe skarpetki, szare dresy i beżowy swterek. Idealnie do wszystkiego pasuje. Wiem. Zachichotał, a ja się zarumieniłam. Jezu jaki wstyd.Trochę się ubrudziłaś. – powiedział z uśmiechem.

– Spostrzegawczy jesteś. – powiedziałam sarkastycznie i skierowałam się do kuchni, zostawiając go. Wytarłam twarz oraz podłogę, gdzie zostały resztki śmietany i chwyciłam za sok, by sobie nalać.

– Talentu do gotowania, to chyba jednak nie masz. – zaśmiał się, a ja wywróciłam oczami.

– Wygłupiałam się z Niallem. – powiedziałam odwracając się w jego stronę. – I tak wyszło. – prychnęłam popijając sok. Jego wzrok nagle się zmienił. Nie był już taki pozytywny jak przed chwilą. Wbił swoje tęczówki w moją twarz i zmarszczył brwi. Dreszcze przeszły przez moje ciało, a pewność siebie powoli malała, gdy jego wzrok wypalał dziurę, a ja próbowałam jakoś powstrzymać ucieczkę od tego. Wiem, że Harremu nie przypasował się Niall i zbytnio nie darzy go sympatią, jednak co ja mogę zrobić, gdy to jest mój przyjaciel, a Styles jest..Sama nie wiem kim jest dla mnie. Mimo wszystko w jakimś stopniu się do niego przyzwyczaiłam i szczerze mówiąc, nie cieszyłabym się, gdyby nagle zniknął. Kto kupowałby mi wtedy te pyszne śniadania?

Harry pov.

Kurwa mać. Kurwa mać. Kurwa!
Patrzyłem na tę piękną dziewczynę. Kobietę, która ewidentnie zawróciła mi w głowie i nie zdaję sobie nawet z tego sprawy. Powiedziałem jej, że nie może się we mnie zakochać. Ale ona mi nie powiedziała, że ja nie mogę. Co ja pierdolę? Nie zakochałem się. Na pewno nie. Kurwa, nie. Nie. Nie. Lecz na pewno mi na niej zależy. Jenn jest piękna. Jest cudowna. I rozpierdole Nialla, jak ją dotnie. Jak położy na nią ręce. Teraz się powstrzymuję, żeby do niego nie iść, a on jeszcze tutaj kurwa mać mieszka. Z Jenn w jednym domu.

Obssesion / H.SDonde viven las historias. Descúbrelo ahora