Słodko-Gorzko [Teomione]

3.4K 122 46
                                    


Ta miniaturka powstała, ponieważ musiałam na chwilę oderwać myśli od "Esencji Cierpienia". 

Tekst nie jest wybitny. Jest prosty, nieprzegięty, mało ambitny, krótki... ale jestem z niego zadowolona, więc nie będę przepraszać za wymienione przeze mnie wady ;)

*

Wodziła palcem wzdłuż ciasnego szeregu książek. Czytała każdy tytuł w nadziei, iż natrafi na ten pożądany. Druga ręka, którą przytulała do piersi opasłe tomiska, zaczęła cierpnąć. Oczywiście, mogła zostawić je na stoliku, ale to nie było w jej stylu; uwielbiała czuć ogrom wiedzy, jaki przyjdzie jej przyswoić. Czasem nazywała to przyzwyczajenie zachcianką, czasem fetyszem. Przygryzła wargę w bezradności. Dziura mówiła sama za siebie — ktoś wypożyczył "Dzieje Goblinów przed Grindewaldem", najbogatszą w szczegóły i najwierniej przedstawioną historię wojen goblinowskich.

Zrezygnowana opuściła głowę, natrafiając spojrzeniem na parę drogich wypucowanych na błysk butów. Podniosła oczy, zerkając spod rzęs na ich właściciela.

Teodor Nott trzymał w dłoniach książkę, na której jej zależało. Zauważył jej zaskoczoną minę i uniósł czarną brew.

– Szukałaś jej? – zapytał, patrząc na dziewczynę z góry. Inaczej nie mógł; był przynajmniej o dwadzieścia centymetrów od niej wyższy.

– Tak... – bąknęła.

Czekała, aż ślizgon zacznie się śmiać i weźmie książkę ze sobą. Wyśmieje ją, wyzywając od szlam. Mógł też odłożyć lekturę na najwyższą półkę.

Spodziewała się wszystkiego, ale nie tego, że chłopak odłoży "Dzieje goblinów..." na pobliskim stoliku. Jak urzeczona wlepiała wzrok w samotną książkę.

– Dziękuję – powiedziała, ale były to słowa rzucone na wiatr.

Brunet zniknął tak szybko, jak się wcześniej pojawił, a jedynymi pozostałymi po nim pamiątkami były zapach perfum i książka.

*

Przecież wiedziała! Wczoraj nawet o tym czytała! Dziewczyna usilnie starała się sobie przypomnieć fragment mówiący o przeciwwskazaniach do zastosowania skrzeloziela. Do wyboru miała jedną z czterech odpowiedzi: choroby układu oddechowego, problemy z błędnikiem, przyjmowanie mikstur przeciw astmie lub Zespół Nietolerancji Ziół Rodziny Parzydełkowatych. Ostatnie odrzuciła automatycznie, gdyż skrzeloziele do nich nie należało. Wahała się między odpowiedzią pierwszą a trzecią.

Spojrzała na zegar nad katedrą nauczycielską. Zostało niecałe pięć minut. Pani Sprout, jedna z tych luźniejszych nauczycieli, nie specjalnie przejmowała się uczniami. Sprawiała tylko wrażenie zainteresowanej, tak naprawdę przymykając oczy na zeza rozbieżnego, na którego cierpiała większość uczniów podczas testów.

A gdyby tak od kogoś ściągnąć tę jedną odpowiedź? — Hermiona postawiła przed sobą dylemat moralny. Zależało jej na dobrych stopniach, a zwłaszcza z zielarstwa. Aspirowała na stanowisko magomedyka.

Kątem oka spojrzała w prawo.

Vincent Crabb grzebał piórem w nosie, oglądał wykopaliska z prywatnej kopalni, po czym...

Dość!

Panna Granger postanowiła poszukać szczęścia po swojej lewej. Tam czekała na nią niespodzianka w postaci Teodora Notta, ślizgona o jednej z najwyższych średnich ocen zaraz po niej. Skończył rozwiązywać test, lecz kartę odpowiedzi położył pod arkuszem z pytaniami. Dziewczyna uznała, że nie dane jej było zaliczyć egzaminu na sto procent. Zrezygnowana już miała strzelać, kiedy dostrzegła ruch. Chłopak odchylił się na krześle. Karta z odpowiedziami leżała na wierzchu, a pióro wskazywało rubryczkę z odpowiednim zadaniem.

Miniaturki [Dramione i inne]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz