2

279 31 3
                                    

- Stili, nie uważasz, że to dziwne? - zapytał Isaac, kiedy obydwoje weszli do Pokoju Życzeń.

Stilinski spojrzał na niego, nic nie rozumiejąc. Chwycił za rękę swojego ukochanego, a później usiadł na jego kolanach. Przytulił się do niego.

- Że się tutaj ukrywamy?

- Musimy się ukrywać, by mnie nie znaleźli i ponownie skrzywdzili.

- Ludzie to potwory.

Isaac przymknął oczy, wzdychając cicho. Chciałby wszystko powiedzieć nauczycielom, ale nie mógł zrobić tego ukochanemu.

- Dlaczego nie chcesz być szczęśliwy, bezpieczny? - zapytał blondyn po dłuższej chwili ciszy. Nie przeszkadzała mu, ale wystarczająco długo milczał. Gryfon z każdym dniem chodził coraz bardziej smutny i przygnębiony. Bał się o jego zdrowie i stan psychiczny.

- I tak nigdy nie będę - mruknął chłopak, a później zamknął oczy. Serce biło mu bardzo szybko, ale się tym nie przejmował - przyzwyczaił się.

Isaac pocałował go w policzek, a później przeczesał palcami jego włosy.

- Czy mógłbym jutro pójść do pani Pomfrey powiedzieć, że boli mnie głowa? Nie chcę iść na lekcję.

Blondyn spojrzał na niego dziwnie, ale kiwnął głową, wiedząc, że młodszy i tak zrobi, co będzie chciał. Jednak ostatnio coś za dużo chorował i musiał być z tym ostrożny.

A nauczyciele też nie są ślepi. Widzą, że dzieje się coś złego z chłopakiem i naprawdę się o niego martwią.

Ale Stiles wiedział, że i tak nie ominie swojej kary. Znajdą go.


Pokój Życzeń /stisaacWhere stories live. Discover now