Przez chwilę brakuje mi powietrza.

Może mnie porwała? Może dlatego nic nie pamiętam? Albo mnie naćpała? I chce mnie teraz zabić? Albo sprzedać na czarnym rynku? Albo...

Potrząsam głową.

Muszę się uspokoić.

Będę odpowiadać na jej pytania a jak tylko się odwróci to ucieknę. Tylko gdzie?

- Raczysz mi odpowiedzieć czy mam to z ciebie wyciągnąć siłą?- O cholera. Spokój, spokój. Odpowiadaj i wszystko będzie w porządku.

- Nie wiem. Byłam w szkole i coś robiłam. Chyba projekt na historię i... - Rozpaczliwie próbuję powiedzieć coś jeszcze, żeby ją czymś zająć. Ale co jeszcze?

Upuszcza nóż na podłogę.

- Że co? Jeszcze raz, skąd jesteś?

- Z Warszawy. Mieszkam na osiedlu Motyla mieszkania jeden - mówię bez tchu odsuwając nogą nóż.

Zaczyna się śmiać. Zgina się wpół i łapie za brzuch.

Jestem sparaliżowana ze strachu. Patrzę na nią szeroko otwartymi oczami.

- No, no. Nie myślałam, że te legendy są prawdziwe! - mówi i schyla się po nóż.

CHOLERA

- Czyli jesteś jedną z tych podróżników? Nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak?- Jej usta rozszerzają się u uśmiechu. Mierzy mnie wzrokiem.- Oooo, patrzcie. Dziecko się wystraszyło.

O co jej chodzi?

Patrzę na nią nic nie rozumiejąc.

Kuca przy mnie patrząc mi w oczy.

- A teraz słuchaj uważnie gówniaku. Jak mam być szczera to koło dupy mi lata czy teraz pognasz w pizdu i już cię nie zobaczę. Ale będzie zajebiście kiedy mój szef cię zobaczy i dostanę premię za bycie takim wykurwistym człowiekiem więc może zróbmy tak. Ja utrzymam twoje dupsko przy życiu, pokażę temu chujowi a ty pójdziesz się kurwić w świat trochę bardziej przygotowana. Hmm?

Nie wiem.

NIE WIEM!

Jak mam zaufać komuś kto przed chwilą chciał mnie zabić? Przecież ona musi być nie zrównoważona. I dlaczego miałaby mnie utrzymywać przy życiu?

Pomyśl logicznie.

Mówi, że nic mi nie zrobi bo musi mnie pokazać swojemu szefowi, ma nóż i chyba wie gdzie jest. Muszę poczekać aż wyjdzie albo zaśnie i biec na najbliższy komisariat. Dobre wyjście.

- Dobrze- mówię, marząc o tym aby po prostu wyjść.

- No to zajebiście. - Dziewczyna siada metr ode mnie opierając się o ścianę.- Masz jakieś imię?

- Jestem Anna- próbuję wyglądać na odprężoną - A ty?

- Pfff. Dziwne imiona tam macie - Spogląda na dziurę w której powinny być drzwi. Jest już ciemno. - Moana.

To jej imię tak?

Brzmi bardziej jak marka proszku do prania.

Moana wstaje i idzie na środek pokoju. Kuca, wyjmuje nóż i próbuje podważyć nim deski.

Może coś tam trzyma? Taka tajna skrytka, jak w filmach.

Mam okazję, żeby przyjrzeć się jej trochę uważniej. Ma dwa, duże pasma włosów pomalowane na jaskrawy róż. Poza tym jej włosy są w strasznym nieładzie, porozrzucane na wszystkie strony, nierówno przycięte i jakby czymś sklejone.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 20, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miasto mojej śmierciWhere stories live. Discover now