ROZDZIAŁ 1

29 4 2
                                    

Nigdy nie przepadałam za znajomościami przez internet. Ale tamtego wieczoru coś się zmieniło. Zmieniło się moje podejście do tego. I to mnie niepokoi. Spędziliśmy całą noc na pisaniu. Z kim? Z Thomasem, jak się domyślacie. Okazało się, że chodzi do tej samej szkoły co ja i interesuje się sportem. Kilka razy mi się pytał, czybyśmy się spotkali. Niestety nie znam go długo, tylko jeden wieczór. Głupio by było, gdybym tak szybko się z nim spotkała, prawda? Lepiej poczekać.

Jest szósta pięćdziesiąt, czyli za pół godziny mam autobus. Muszę wstać i się przebrać. Szczerze mówiąc, zostałabym cały tydzień w domu, ale nie mogę odpuszczać sobie szkoły, bo nie chcę do niej chodzić. Wręcz przeciwnie. Powinnam z uśmiechem na twarzy wstawać i mówić sobie w duchu, że wreszcie idę do szkoły. Ale, cóż. Nie robię tak i chyba nigdy tak się nie stanie. W sumie, nie mam dzisiaj dużo lekcji... A może zostanę w domu?

— Zoe! Wstawaj, bo się spóźnisz!

Przewracam oczami i wstaję z łóżka. Ona chyba się nigdy nie zmieni. Nie zrozumcie mnie źle, to moja matka i ją kocham, ale wolałabym budzik niż jej zrzędliwy głos.

Podchodzę do szafy i wybieram czarne getry oraz pudrowy sweter. Dzisiaj nie jest za zimno, ale warto założyć czapkę. Tak więc, przebrałam się i założyłam okulary. Weszłam do kuchni i wzięłam jednego tosta, którego co rano robi mi mama. Oczywiście przedtem się z nią przywitałam.

— Idź już, bo spóźnisz się na autobus.

— Mam jeszcze dziesięć minut — wzruszając ramionami, mówię.

— Dobrze, ale jak autobus ci odjedzie, ja cię nie podwiozę.

— No okej. — Przewracam oczami i idę do swojego pokoju po plecak.

Zakładam kurtkę i czapkę, i wychodzę z domu.

***

Wchodząc do szkoły, zauważam Darcy i rozkładając ramiona, podchodzę do niej. Ona uśmiecha się i przytula mnie, a ja się śmieję.

— Ile mamy dzisiaj lekcji? — pyta.

— Chyba osiem — wzruszam ramionami.

Darcy kiwa głową i rzuca swój plecak na ziemię przy ścianie. Robię to samo i podchodzę do niej.

— Jak tam Thomas? — szturchając mnie ramieniem, pyta.

— Skąd mam wiedzieć? Tylko pisaliśmy.

— Przecież możesz się z nim spotkać nawet dzisiaj — wzrusza ramionami.

— Oszalałaś? Przecież go nie znam!

— Co z tego? Jak nie zaryzykujesz, to stracisz swoją szansę.

— Szansę na co? — unoszę brwi.

— Na posiadanie chłopaka?

— Za dużo myślisz.

— Ty robisz to tylko na matmie, więc... — patrząc gdzieś za mnie, przerywa. — O, w mordę.

— Co?

— Nie odwracaj się — szepcze w moją stronę.

Zawsze jest tak, że jak ktoś każe ci się nie odwracać, to i tak to zrobisz. Tak samo było ze mną.
Przenoszę spanikowana wzrok na Darcy i modlę się w duchu, aby w tym momencie nic nie gadała.

— A może teraz z nim pogadasz?

W myślach uderzam się z otwartej dłoni w twarz. Boże.

— Przestań.

Zagryzam wargę i staram się tam nie patrzeć. Darcy znów na niego patrzy, ale tym razem krzywi się.

— Co jest?

— Wiedziałaś, że on ma dziewczynę?

— Co!? — odwracam się.

Mogłam tego nie robić. Może nie zobaczyłabym jak jakaś blondynka obejmuje go i całuje z uśmiechem na twarzy. W tym samym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały, a on uśmiechnął się szerzej.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My crush and his GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz