PROLOG

116 10 21
                                    

Zoe Weaver kolejną sobotę przesiadywała w swoim pokoju. Gdy mama pytała jej się dlaczego cały czas siedzi w domu, jej wymówką był brak przyjaciół. Lecz to nie była prawda, ponieważ Zoe przyjaźniła się z Darcy, którą traktowała jak własną siostrę. Mieszkały daleko od siebie, przez co widywały się tylko w szkole.

Ale przejdźmy do początku.

Był wieczór... no dobra, była noc. Zoe leżała w łóżku przykryta kołdrą. Przeglądała posty na Facebooku i od czasu do czasu komentowała niektóre zdjęcia. Podskoczyła w miejscu, słysząc przychodzącą wiadomość na jej laptopie. Ktoś wysłał jej zaproszenie do grona znajomych. Klikła w ikonkę dwójki ludzi i zauważyła prośbę od... Thomasa Racha. Zmarszczyła brwi.
Nie znała żadnego chłopaka o takim imieniu, ale mimo to przyjęła go do znajomych. Westchnęła, kręcąc głową. Nie rozumiała ludzi, którzy zapraszali obce im osoby. To tak jakby wpuścić zabójce do własnego domu. Zoe postanowiła jednak się tym zbytnio nie przejmować. Spojrzała na godzinę i ułożyła usta w dziubek. Była dwudziesta trzecia piętnaście. Zakrywając ręką usta, westchnęła przeciągle i formując dłonie w kulki, przetarła oczy.
Zamknęła klapę laptopa i położyła go na szafce obok łóżka. Znalazła wygodną pozycję do spania i zamykając oczy, próbowała zasnąć. Lecz na marne.

Ostatnio źle sypia.

Usiadła więc, odrzucając kołdrę za siebie i sięgnęła po urządzenie. Zalogowała się z powrotem na Facebooka i uniosła brwi, widząc jedną nową wiadomość.

Thomas Rach: hej


My crush and his GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz