Po naszym cudownym występie udaliśmy się do naszego stołu. Cała sala po chwili wróciła do normalnego funkcjonowania.
- To wy jesteście razem - zapytała zaskoczona Lavender
- Nie no coś ty. - odpowiedziałam
-Aha już myślałam, że wy jesteście razem. - odpowiedziała z wyraźną ulgą.
Po śniadaniu udaliśmy się na zajęcia, które mieliśmy mieć ze ślizgonami - eliksiry.
Udaliśmy się do lochów i weszliśmy do klasy.
Jest to dość duża sala. Taka mroczna, na suficie wiszą łańcuchy różnej grubości, a okna zasłonięte są czarnymi żaluzjami. Ogólnie sala jest praktycznie cała czarna i wygląda jak jaskinia.Po chwili zasiedliśmy po trzy osoby w ławce. Ja usiadłam z Hermioną i Lavender.
Po dosłownie chwili do pomieszczenia wszedł niejaki mistrz eliksirów, profesor Severus Snape.- Tak siedzieć na pewno nie będziecie. - rzekł mrożącym krew w żyłach głosem.
- To tak, Granger, Crabbe, Parkinson do jednej ławki. Zabini, Potter, Weasley do drugiej.
Wymieniał jeszcze chwilę po czym dodał - Brown, Ollivander i Malfoy do następnej.
Wiem jedno, ten koleś nie przypadł mi do gustu. Niech mnie jeszcze zdenerwuje to będzie mógł się pożegnać ze swoimi czarnymi, tłustymi i długimi włosami.
- Ollivander u mnie o 19:30.
- Niby za co? Wie pan że nie wolno się umawiać z uczniami?
Po chwili Malfoy zaczął się śmiać.
- Ty już wiesz za co. Malfoy ty też szlaban. - mówiąc to patrzył się na mnie jakbym mu powiedziała, że jest prawiczkiem.
Malfoy uciszył się, a nietoperz zaczął prowadzić lekcję.
- A więc dzisiaj będziemy przyżądzać eliksir słodkiego snu. Składniki i sposób przygotowania znajdziecie na stronie 68. Na co czekacie? Do roboty, już!
Wszyscy wzięli się do roboty.
- A i jeszcze jedno, macie wybrać kapitana waszej grupy.
- To kapitanem będę ja. - odezwał się Malfoy
- A dlaczego ty? - zapytałam
- Dlaczego? Już ci tłumaczę. Bo jestem przystojny, mądry...
- Do tego bardzo skromny, głupi i nadęty. I zdania nie zaczyna się od bo, geniuszu.
- A ty jesteś pyskata.
- Uspokujcie się, Alice niech będzie kapitanem. - powiedziała Lavender
- Nie. - wycedził Malfoy
- Ale ja chce i masz problem.
- To ty masz problem, Ollivander.
- Nie to ty go masz. Ja chcę, ja chcę. Nie wiem jak ty, ale ja tak mogę do końca lekcji.
Po dziesięciu minutach biedulka się poddała.
- Dobra, bądź sobie tym kapitanem Ollivander. - walnął Malfoy, który najwidoczniej miał mnie dosyć.
- Wiesz co? To ty sobie już nim bądź. - odpowiedziałam
- To tobie się już odwidziało? Przez ciebie straciliśmy dobre 10 minut. To po co to wszystko?
- Żeby cię zdenerwować.
Razem z wkurzonym panem Malfoyem i uśmiechniętą od ucha do ucha Lavender zaczęliśmy przyżądzać eliksir.
Za niego dostaliśmy powyżej oczekiwań.
YOU ARE READING
Królowa Kawałów
Fanfiction"Nie kochałem jej dlatego, że pasowaliśmy do siebie. Po prostu ją kochałem." Okładkę wykonała; @germanizacja Książka jest w trakcie poprawy. Ja sama już się we wszystkim pogubiłam. Mam nadzieje, że mnie zrozumiecie. Za wszelkie niedokładności i uste...