three

160 11 1
                                    

Usiedliśmy razem z powrotem na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że Harry, gdy trochę wypije robi się o wiele milszy i bardziej znośny. Gdyby był taki częściej może moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Oparłem głowę o jego ramię, śmiejąc się głośno z kolejnego żartu bruneta. W tym samym momencie podeszło do nas kilka dziewczyn. Były dość skąpo ubrane jak na taką pogodę i dosyć mocno wstawione, w ich dłoniach wciąż tkwiły butelki wypełnione alkoholem. Nie minęła nawet chwila, a usiadły po obu naszych stronach i zaczęły się do nas dobierać.
- Ten koncert był genialny! – wykrzyknęła brunetka ubrana w obcisłą czarną sukienkę uwieszając się na ramieniu Harry’ego i przytulając się do niego. Chłopak nie wydawał się nią zainteresowany tak samo jak ja moją adoratorką. Spojrzał na nią z niechęcią i strzepnął jej rękę ze swojego ramienia.
- Może pójdziemy wszyscy do mnie?- zapytała figlarnie siedząca najbliżej mnie dziewczyna wieszając się całym ciężarem ciała na moim ramieniu na co skrzywiłem się lekko.
-W-wiesz, bo my.. – zacząłem się delikatnie jąkać starając się wymyślić jakąś wymówkę.
-Nie skorzystamy. – dokończył za mnie Styles uśmiechając się sztucznie. Spojrzałem na niego z wdzięcznością.
-Czyżby pedałki? – powiedziała jedna z dziewczyn i wszystkie nagle zaczęły się śmiać, chociaż ja nazwałbym to raczej rechotem. Poczułem jak momentalnie wszystkie mięśnie Harry'ego się spięły, a On mocno zacisnął szczękę. Rzucił w stronę dziewczyn ostre spojrzenie, jednak po chwili wrócił do swojej uprzejmej udawanej pozy.
- Tak. – powiedział tylko, a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem lekko się rumieniąc. Nie nadążałem za tym co się aktualnie działo.
- I bardzo nie lubię, gdy ktoś podrywa mojego chłopaka – dodał patrząc morderczym wzrokiem na dziewczynę uczepiającą się do mojego ramienia na co ona szybko ode mnie odskoczyła. Reszta dziewczyn patrzyła się na nas ze zdziwieniem, wydawały się wierzyć w to kłamstwo, ale wciąż patrzyły na nas podejrzliwie. Harry postanowił, jednak postanowił pokazać im prawdziwy dowód. Brunet ujął mój podbródek powoli zbliżając swoją twarz do mnie najzwyczajniej w świecie mnie całując. Siedziałem na tej ławce jak sparaliżowany, a moje serce prawdopodobnie zatrzymało się na jakiś czas. Jego pełne i miękkie usta delikatnie napierały na moje. Pocałunek był krótki, jednak ja wciąż siedziałem tam skamieniały. Chłopak zerwał się z ławki ujmując w swoją dłoń mój nadgarstek i ruszył przed siebie zostawiając zszokowane dziewczyny bez słowa pożegnania.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Oct 08, 2016 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Rogue// l.sDonde viven las historias. Descúbrelo ahora