Epilog część 1

Start from the beginning
                                    

♥☆♥☆♥☆♥

— Okay, to nasze stroje — powiedział Harry, wręczając zawodnikom stroje.

— Co do... — mruknął Adrian Pucey, gdy zobaczył czerwono-srebrny kolor. — Niech zgadnę — Granger?

— Mieliśmy do wyboru taki albo czerwono-zielony — wyjaśnił Harry.

— A to zapewne był pomysł Ginny — domyślił się George.

Wybraniec skinął głową.

— Potter, proszę cię, nie zapładniaj więcej swojej żony. Wcześniej była nie do zniesienia, ale teraz jej hormony ciążowe sprawiają, że postradała zmysły i boję się, co jeszcze wymyśli — dodał Roger.

— Ugh, faceci — skomentowała Angelina z niesmakiem. Co oni mogli wiedzieć o ciąży?

— Ale i tak nie chciałabyś żebyśmy się zmieniali, prawda Angelino? — zapytał George z przekąsem.

— Dobra, chłopaki, skupmy się na meczu — powiedział Oliver, próbując opanować sytuację. — Teraz zajmijmy się taktyką.

— Oh, Ollie, jak ja tęskniłem za twoimi przemowami — mruknął George, nie mogąc się powstrzymać. — Mamy z tym wiele wspomnień, prawda Angelino?

— Weasley — ostrzegł Wood.

George jedynie bezczelnie się uśmiechnął.

Draco i Adrian patrzyli nieufnie na Oliviera, który rozpoczynał swoją przemowę, w duchu dziękując Merlinowi za to, że Flint nie był wybitnym mówcą i nie zanudzał ich wyniosłymi gadkami o potencjalnym zwycięstwie i wierze we własne umiejętności.

Gdy Oliver skończył mówić, Angelina poszła się przebrać, a faceci stanęli blisko Draco.

— Wygramy to Malfoy — Adrian poklepał blondyna po plecach, zanim wyszedł z szatni.

— Ślizgoni mieli rację wybierając cię na szukającego. Nie jesteś taki zły jak myślałem, ale wydaje mi się, że wojna każdego z nas zmieniła na lepsze — mruknął Olivier, przechodząc obok niego.

— Jeżeli zranisz Hermionę tak jak mój brat, to przysięgam, że na zawsze zamienię cię we fretkę — dodał George ostrzegawczym tonem. — Ale dopóki ją uszczęśliwiasz... będziemy cię wspierać. — Uśmiechnął się lekko.

♥☆♥☆♥☆♥

W międzyczasie Hermiona, Luna i Ginny siedziały na trybunach i oczekiwały na rozpoczęcie meczu. Blondynka uśmiechała się serdecznie i rozglądała na boki.

— Czy wy też czujecie ten ekscytujący zapach? — zapytała Luna.

— Chyba chodziło ci o atmosferę?

— Nie, miałam na myśli zapach, który można powąchać — wyjaśniła blondynka.

Hermiona zaśmiała się cicho.

— Tak, Luno, masz rację — mruknęła pod nosem, patrząc ze zdziwieniem na swoją ekscentryczną przyjaciółkę.

— Szkoda, że Blaise jest komentatorem, bo chciałam zobaczyć jego spocone gorące ciało. Chciałabym cofnąć czas i móc spotykać się z nim w szkole — powiedziała Luna kapryśnie.

— Tak, ale wydaje mi się, że kiedyś nie był taki jak teraz.

— Jesteś szczęściarą, Hermiono. Draco był totalnym palantem podczas szkoły, ale między wami zawsze było... Nie wiem jak to wyjaśnić. Chodzi oto, że między wami zawsze było tyle namiętności, bez względu na to czy się nienawidziliście, czy kochaliście... To takie piękne.

Simply Irresistible [PL]Where stories live. Discover now