*1*

4.5K 264 23
                                    


*Rose*

Szłam powoli ze smętną miną i szukałam jakiegoś pustego przedziału, doszłam prawie do końca pociągu i zobaczyłam że w jednym z nich świeciło pustkami, szybko weszłam do niego i usiadłam na jednym z foteli, byłam z byt niska by odłożyć moją torbę na miejsce wiec została ona koło moich nóg. Oparłam się wygodnie o mięciutkie, czerwone oparcie siedzenia, wzrok skierowałam na okno, zobaczyłam w nim mijające kolejno lasy, łąki i bory. Po paru sekundach dopadł mnie mój największy koszmar, własne wspomnienia....

*Narrator*

Brunetka razem z rodzicami i młodszym o rok bratem przekroczyły drzwi nowego domu,

-Rossalie, możesz iść na górę i pokoje macie podpisane....- do uszu siedmiolatki dotarł smętny głos matki. Niebieskooka stanęła już na pierwszym schodzie gdy usłyszała skrzypienie drzwi.

-Hej Rose!- usłyszała wesoły głos swojego kuzyna, David był jej bardzo bliski był on też w prawdzie starszy o 6 lat ale zawsze potrafił wywołać uśmiech na twarzy tej na ogół smutnej dziewczynki...   Gdybym wtedy wiedziała że to nasze ostatnie spotkanie... -Znaczy ten Witaj Rossalie...- poprawił skarcony ostrym wzrokiem swojej matki...

-Emmmm, przyszliśmy się p-pożegnać...- jego głos był dziwnie niespokojny, Dziewczyna zmarszczyła brwi patrząc na blondyna...

-Rossalie nie wie - powiedziała matka młodej wilkołaczki (?)

-Jak to nie wie? Echh Rose, David jest chory, śmiertelnie chory... wyjeżdżamy .- Powiedział spokojnie ojciec chłopca...

*Rose*

Po  policzkach samowolnie spływały mi łzy...

-Hej, można?!- Usłyszałam głos za sobą, szybko wytarłam łzy spływające ciurkiem po moich rumianych policzkach.

-Tak jasne- Powiedziałam z uśmiechem, po jakimś czasie wiedziałam już dość sporo o trójce chłopaków którzy się do mnie przysiedli....

Syriusz Black- Pochodzi z szanowanego rodu, jego rodzice mają obsesje na punkcie czystej krwi ale mu jest ona raczej obojętna, chce trafić do Gryffindoru ale boi się reakcji rodziny Hymm to jak ja.

James Potter- Jego rodzina też jest czystej krwi ale należy jak to mówią moi rodzice do ''zdrajców krwi'', jest sympatyczny i wesoły, również marzy o Gryffindorze.

i Remus Lupin- Miły i najspokojniejszy z chłopaków, lubi czytać i się uczyć, on też myśli nad Gryffindorem ale myślę że do Ravenclawu też by pasował....niby opowiadał o sobie, ale czuje że on coś ukrywa... musze go jeszcze rozgryść...

Razem tworzymy niezły zespół, ten etap w moim życiu zapowiada się ciekawie.....

---------------------------------------------

No jak mówiłam wszystko jest inaczej :*


Ja nie  mogę kochać.... [W TRAKCIE POPRAW]Where stories live. Discover now