25. To niemożliwe...

Start from the beginning
                                    

Kurwa.

Kurwa.

Kurwa.

Dlaczego te okropne uczucie przeszło przez całe moje ciało? Dosłownie przypomniałam to sobie, to wszystko, ten dzień, ten moment, to uczucie, TA SCENA. 

Nie, nie, nie, nie!

To przecież Alan, nie on... Ufam mu, ufam mu bezgranicznie, on mi nie zrobi krzywdy, wierze w to. Sam obiecał, że nic mi nie zrobi... 

Moje ciało całe się spięło, a ja sama zaczęłam milczeć i zaciskać pięści. To okropne i wstrętne uczucie... 

- Nie zrobię ci krzywdy - usłyszałam jego szept tuż przy moim uchu. 

Zauważył.

- Przepraszam... - oparłam czoło o blat i przegryzłam wargę.

- Nie przepraszaj mnie - poczułam dłonie obejmujące mnie w brzuchu, które po chwili mnie odwróciły prosto w jego stronę. - Nic tobie się przy mnie nie stanie - szepnął i złożył pocałunek na moich ustach, który był pełen troski i czułości. 

Ufałam mu, ufam Alanowi i wiem, że nic mi nie zrobi a to, co siedzi mi w głowie, jest tylko moim wyobrażeniem. Było - minęło. Nie stanie się nic podobnego, nie przy nim. 

Dłońmi powędrowałam na jego klatkę piersiową i zaczęłam błądzić po niej i schodzić coraz niżej, niżej i niżej, aż w końcu natrafiłam na jego przyjaciela. Mruknął zadowolony i delikatnie złapał mnie za pupę i podsadził na krawędź blatu. W między czasie obdarowywał moje usta pocałunkami, które oddawałam od razu. 

Chwyciłam jego penisa i zaczęłam płynnymi ruchami, ale i spokojnymi, w dół i górę pocierać. Syknął mi w usta i cały się naglę spiął, a ja przegryzłam jego wargę i pociągnęłam do siebie. Po chwili popchnął mnie na blat, że opadłam plecami i z moich ust wydobył się pomruk zadowolenia. 

- Boże, jesteś taka piękna - szepnął i przyssał się do moich piersi, a na sutkach zataczał kółka, drażniąc się przy okazji z kolczykiem. Jego jedna dłoń ujęła moją drugą pierś, którą delikatnie ściskał, a sutka drażnił kciukiem.

Wplotłam ręce w jego włosy i pojękiwałam cały czas, a on na dodatek ustawił się już między moimi nogami. Jego czubek penisa stykał się z moją kobiecością, co mnie doprowadzało do szału. Czułam go, ale nie w sobie, co frustrowało mnie.

- Alan... - jęknęłam i uniosłam biodra ku górze.

- Czujesz niedosyt? - chuchnął w moją pierś, co mnie doprowadziło do obłędu. Jeszcze bardziej zaczęłam się zawijać, a plecy wygięłam w łuk. 

Po chwili poczułam to już, co chciałam - poczułam jego penisa w sobie, ale nie całego. Zaczął wychodzić i wchodzić, tak cały czas doprowadzając mnie do szczytu granic cierpliwości.

- Kurwa, Alan... - sapnęłam. 

I naglę wszedł we mnie cały, a ja zawyłam z przyjemności. W ściankach od razu poczułam jego ciepło i nabrzmiałość, która na początku poruszała się we mnie w wolnym tempie.

- Jesteś ciasna... - sapnął i położył dłonie na moich biodrach.

Zachichotałam pod nosem i swoimi dłońmi ujęłam piersi, a przy okazji odchyliłam głowę do tyłu przegryzając wargę.

- Kurwa, jaki ten widok jest seksowny! - rzucił i zaczął przyspieszać tempo. 

- O matko... - sapnęłam.

Jego penis wychodził i wchodził, robiąc to coraz szybciej i płynniej, a ja wiłam się pod nim i pojękiwałam. Było mi cholernie przyjemnie. Czułam go całego w sobie, ciepłego, dużego i twardego. 

Mój mały mężczyznaWhere stories live. Discover now