Chciałbym...

2.5K 291 289
                                    

Ludzie mówią, że najbardziej magiczne rzeczy się zdarzają, a wszystko zaczyna się od życzenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ludzie mówią, że najbardziej magiczne rzeczy się zdarzają, a wszystko zaczyna się od życzenia.

Nasi dwaj bohaterowie mogliby z pewnością to potwierdzić, gdyż magia mogła być tym małym pchnięciem, które pomogło im dostać się tam, gdzie teraz są.
Myślisz, że pomyślenie życzenia jest bezsensowne? Więc dlaczego nie spróbujesz? Bo – kto wie – może tracisz właśnie swoją szansę. Lub może Cud się w tym momencie nudzi.
Lecz, jeśli wciąż wątpisz w swoje szczęście, to wysłuchaj historii tych dwóch odważnych osób.
Nie byli nikim specjalnym, naprawdę. Oni po prostu uwierzyli wystarczająco w swoje życzenie.
Więc tutaj, drogi czytelniku, rozpoczyna się ta opowieść.



Jongin starł rąbkiem rękawa cienką warstwę potu ze swojego czoła, z nudy nadymając policzki. Było lato, a on nie miał zbyt wiele do roboty – jak nie nic. Patrząc przez okno, widział, jak jasno świeciło słońce na bezchmurnym niebie, jak gdyby z uśmiechem ogrzewając ziemię.
To prawdopodobnie dobra pogoda, aby popracować trochę w ogrodzie, pomyślał, podnosząc się z kanapy i wyłączając telewizor, w którym cały dzień leciał kanał dokumentalny.

Jongin, mający dwadzieścia jeden lat, był miłośnikiem natury i studentem weterynarii, sekretnie bijącym się w pierś za to, że w zamian mógł wybrać biologię jako specjalizację, lecz w tamtym czasie jego miłość do zwierząt była większa. Jednakże nie żałował swojej decyzji. Szczenięta i kotki stały się jego codziennym widokiem, a on zastanawiał się, czy dostanie kiedyś szansę pracować z innymi gatunkami zwierząt. Dlatego więc złożył podanie o letnią pracę w miejscowym zoo.
Miał nadzieję, że go przyjmą – praca z szympansami była jego marzeniem.

Założywszy koszulkę, zabrał swoją słodką, zieloną konewkę i zaczął przeszukiwać szuflady, gdzie w końcu znalazł klucze, do których przyczepiony był breloczek z Pororo.
Breloczek, który wiele dla niego znaczył. Chłopak zarumienił się, ściskając go w swojej dłoni.

Chciałbym... Chciałbym

Idąc w kierunku windy, zdziwił się, gdy drzwi otworzyły się zaraz przed nim, przez co prawie na kogoś wpadł.




Kyungsoo bawił się trzymanymi między palcami biletami, podczas gdy jego wzrok skierowany był gdzieś w przestrzeń, a umysł zawładnęły liczne myśli. W końcu dał radę zdobyć te bilety.
Lecz to było nic w porównaniu do następnego kroku.
Tak właściwie, to musiał z nim porozmawiać, aby ten się z nim umówił. A to zdecydowanie nie była jego mocna strona.
Kiedy drzwi windy w końcu się otworzyły, chłopak prawie upadł na tyłek, gdy nagle znikąd pojawiła się przed nim umięśniona postać. Spoglądając w górę, poczuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej.

To był jego sąsiad.

Powieki tego drugiego rozszerzyły się, podczas gdy te Kyungsoo pewnie w ogóle nie opadły, gdyż miał on już nadany wieczny bitch-face. Nawet jego oczy, które uznawane były za zwierciadła ludzkiej duszy, były dość duże.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Jongin przerwał kontakt wzrokowy, spuszczając głowę i mamrocząc pod nosem jakieś przeprosiny, a w międzyczasie na jego policzkach zagościł róż. Chłopak przesunął się w bok, pozwalając drugiemu przejść.

Waddling to You 「polish translation」Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz