Weszłam do kuchni i zaparzyłam dwie kawy, a na talerz wyłożyłam donut'y od kobiety

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszłam do kuchni i zaparzyłam dwie kawy, a na talerz wyłożyłam donut'y od kobiety. Postawiłam wszystko na stole, a po chwili do kuchni wszedł nikt inny jak ona.

-Mmm...a co tak pachnie? O! Widzę, że znalazłaś mój mały prezent dla Ciebie.

-Tak, dziękuję bardzo. A teraz siadaj i wypij ze mną kawę.

Siedziałam ze znajomą i rozmawiałam. Do pomieszczenia wszedł chłopak.

-A o mnie jak zwykle zapomniałaś. - zaśmiał się po czym chwycił jednego pączka i go ugryzł.

***
Siedziałam na lotnisku z panią McQueen i Collinem, nadszedł czas aby się pożegnać.

-Zakupy macie zrobić zrobione, pieniądze leżą w moim pokoju w szkatułce. Za parę tygodni prześle wam na konto też trochę. Mam nadzieję, że dacie radę. Collin, skarbie proszę Cię nie utrudniaj życia Will i bądź dla niej miły. A ty Will, mam nadzieję że poradzisz sobie z moim synem. - zaśmiała się po czym nas przytuliła i zniknęła w tłumie.

Droga do domu przebiegła w ciszy, nie miałam ochoty rozmawiać z Collinem.

>>Collin<<

Przeglądałem się jej uważnie, zmieniła się i to bardzo. To nie była ta sama Willow jak paręnaście lat temu. Jest śliczna. Głupio mi teraz za tą akcję w korytarzu. Chciałbym ją przeprosić, ale nie wiem jak. Nie umiem przepraszać, nigdy nie przepraszałem żadnej dziewczyny, ale ona była inną. Tak, wiem to tylko głupie przeprosiny, ale to prawda.

Wszedłem do domu i podążyłem do kuchni. Byłem głodny i to strasznie. Niestety nie znalazłem w lodówce nic ciekawego. Na meblach znalazłem numer do pizzerii, wykręciłem numer i zamówiłem dużą margarittę. Byłem zmęczony po całym dniu i marzyłem o gorącej kąpieli. W drodze do łazienki zobaczyłem, że drzwi do pokoju Willow są otwarte zajrzałem do środka, leżała na łóżku i przeglądała coś na laptopie. Jest taka śliczna...

Collin, ogarnij się!!

Całą tą sytuację przerwał dzwonek do drzwi, był to dostawca pizzy.

-Dużą margaritta na grubym cieście.

-To tutaj.

-30.45.

Podałem mężczyźnie pieniądze i zabrałem jedzenie. Położyłem wszystko w jadalni na stole i wróciłem przed pokój dziewczyny po czym zapukałem w drzwi.

-Proszę. - usłyszałem jej słodki głos, wszedłem do środka.

-Em...zamówiłem pizzę i pomyślałem, że może zjesz ze mną. - podrapałem się po karku.

-Och...no dobrze, z chęcią. -wstała i przeszła koło mnie.

***

Siedzieliśmy w salonie i jedliśmy. Dobrze się przy niej czułem.

-Collin?

-Yhym?

-Co się z tobą stało? - zaskoczyło mnie to pytanie.

-Co?

-No...nie byłeś kiedyś...taki.

Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.

-Nie twoja sprawa. - powiedziałem po czym wyszedłem z pokoju. 

>>Willow<<

Co go znowu ugryzło? A może to ja coś powiedziałam?  Tak czy inaczej nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro po tym co zrobił. Posprzątałam po kolacji i wyszłam z domu zabierając ze sobą klucze i telefon. W kuchni na lodówce zostawiłam kartkę z napisem "Wyszłam."

_________________________________________

W mediach zdjęcie Collina ^^ .

Wszystkie zdjęcia, które będą dodawane w opowieści będę należały do snapchata Willow 😅😅.

Xoxo ❤

My little princessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz